fot. arch.

Trwa świetna seria meczów Legionovii KZB Legionowo bez porażki. W niedzielę (6 września) podopieczni trenera Michała Pirosa co prawda tylko zremisowali z Ursusem Warszawa i spadli na czwarte miejsce w tabeli, ale mają tyle samo punktów co trzecia Legia Warszawa, a do drugiego Sokoła i pierwszego Świtu tracą ich tylko trzy.

Ursus z kolei plasuje się na dole tabeli. Przed spotkaniem z Legionovią miał on na swoim koncie tylko trzy punkty i znajdował się na 18 miejscu. W trakcie niedzielnego spotkania różnicy miejsc w tabeli nie było jednak widać. Podział punktów przy Parkowej był więc chyba najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Mecz należał do dosyć wyrównanych, a obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia bramki. Już na samym początku spotkania goście mogli wyjść na prowadzenie. Legionovię przed stratą bramki uratowała poprzeczka.

Gospodarze odpowiedzieli w 30 minucie. Precyzyjne podanie Patryka Koziary wykorzystał Andrzej Trubeha i strzałem głową pokonał bramkarza Ursusa. Stracona bramka nie podłamała jednak warszawian. Jeszcze przed przerwą udało im się doprowadzić do wyrównania. W 44 minucie na listę strzelców wpisał się Mateusz Baranowski. Druga połowa spotkania – tak z jednej, jak i z drugiej strony – to mniej lub bardziej groźne próby zdobycia zwycięskiej bramki. Goli w tym spotkaniu już jednak nie oglądano.
W szóstej kolejce Legionovia KZB Legionowo w meczu wyjazdowym zmierzy się z Bronią Radom. Spotkanie odbędzie w niedzielę 13 września o godzinie 19.00

Legionovia Legionowo – Ursus Warszawa 1:1 (1:1)

Legionovia: Błesznowski – Kaczorowski, Choroś, Gibas, Barański, Karabin, Koziara, Kluska, Bućko, Bajdur, Trubeha.

Ursus: Wienczatek – Kabala, Papliński, Górecki, Skowroński, Baranowski, Bernacik, Prusinowski, Możdżonek, Kamiński, Muszyński.