fot. Fb KPR Legionowo

W miniony weekend na parkiecie legionowskiej DPD Areny niepodzielnie rządziła piłka ręczna. Stało się tak za sprawą mocno obsadzonego Turnieju o Puchar Marszałka Województwa Mazowieckiego. Oprócz gospodarzy, czyli KPR-u Legionowo, w imprezie pod honorowym patronatem Prezydenta Miasta Legionowo wzięły udział trzy ekipy. Superligę reprezentowały MMTS Kwidzyn i Torus Wybrzeże Gdańsk, zaś pierwszoligowców ORLEN Upstream SRS Przemyśl.

Pomysł na marszałkowski turniej przyszedł organizatorom równie łatwo, jak jego realizacja. – Wystartowaliśmy w konkursie publicznym urzędu marszałkowskiego, nasz wniosek znalazł uznanie w oczach komisji, no i dziś cieszymy się, bo przyjechały do nas, można powiedzieć, najlepsze ekipy grające na co dzień w Superlidze i pierwszej lidze – mówi Dominik Brinovec, prezes KPR Legionowo. Z ich ściągnięciem, jak twierdzi, problemów nie było. – Zdecydowaliśmy się na organizację takiego wydarzenia w czasach pandemii, w związku z tym szczególnie zadbaliśmy o wszystkie kwestie sanitarne. Dlatego też kluby bardzo chętnie przyjechały na tę imprezę.

W pierwszym meczu legionowskiego turnieju KPR-owi przyszło zmierzyć się z grającą w PGNiG Superlidze drużyną z Kwidzyna. Trudno o bardziej pożyteczny sparing. – Na pewno gra z takim doświadczonym rywalem pozwala doszlifować pewne warianty, które ćwiczymy na treningach. Jesteśmy po wstępnych ustaleniach dotyczących taktyki gry i będziemy starali się sprawdzić, jak to będzie funkcjonowało w starciu z dużo mocniejszym przeciwnikiem. Na tle takiego rywala wszelkie niedokładności są widoczne jak na dłoni i potem będzie jeszcze na treningach sporo czasu, żeby dograć szczegóły i dopracować wszystkie elementy do perfekcji – uważa trener legionowian Marcin Smolarczyk.

Temu miały również służyć pozostałe turniejowe mecze. – Wszystkie drużyny uczestniczące w tym turnieju są bardzo mocne, więc o eksperymentowaniu nie ma mowy, bo ciężko eksperymentować z jakimiś niesprawdzonymi rozwiązaniami. Bardziej będziemy bazować na tym, co przez pierwsze dwa tygodnie przygotowań daliśmy radę wypracować, no i grać w taki sposób, żeby to przynosiło skutek. A na kolejne rozwiązania przyjdzie czas dalej, z następnymi przeciwnikami. W zasadzie jesteśmy teraz w szczycie obciążeń treningowych. Na pewno nie dostosowywaliśmy ich ani intensywności treningów pod ten turniej, bo to jest tylko jeden krok w budowaniu formy na ligowy sezon. Ten szczyt intensywności na pewno będzie skutkował tym, że zawodnicy będą mieli okazję przetestować swoje umiejętności na zmęczeniu, co jest niebagatelne, szczególnie w końcówkach spotkań. No i na tym nam też zależy – dodaje szkoleniowiec.

W sobotnim spotkaniu w MMTS-em Kwidzyn legionowski KPR pokazał się z bardzo dobrej strony. Zdecydowanie wygrał pierwszą połowę, a cały mecz zremisował 33:33. Zdaniem pierwszego trenera gospodarzy to jednak nie wynik miał liczyć się najbardziej. – Generalnie rzecz ujmując, dla nas, szkoleniowo, rezultat jest sprawą drugorzędną. Natomiast zawodnikom nigdy bym tego nie powiedział, bo to przecież wynik jest efektem ich pracy. Wiadomo z kim przychodzi nam rywalizować na tym turnieju, dlatego dla nas trenerów: mniej i Michała, ważniejsze od rezultatu jest to, z czego on będzie wynikał. A zawodnicy powinni podchodzić do meczów w taki sposób, aby je chcieli wygrać – mówi Marcin Smolarczyk. W pozostałych starciach intencje legionowian znalazły odzwierciedlenie w końcowych wynikach. Wygrywając 24:23, KPR pozbawił turniejowych punktów ekipę Torusa Wybrzeża Gdańsk, rywali z SRS-u Przemyśl pokonał natomiast 24:22. W całym, wygranym przez kwidzynian różnicą bramek turnieju dało to miejscowym drugie miejsce. Na kolejnych uplasowały się drużyny z Przemyśla i Gdańska.

Wkrótce przed legionowianami kolejne przedsezonowe okazje do szlifowania formy. – Zagramy jeszcze bodajże osiem sparingów, w tym za tydzień turniej w Radzyminie. Na ten moment, oprócz gospodarzy z SPR ROKiS Radzymin, swój udział potwierdzili Orlęta Zwoleń i drużyna z Pabianic. Dalej zagramy sparing z Orlenem Wisłą Płock II, przyjedzie do nas UJK Kielce, pojedziemy do Końskich – tak więc tego grania mamy bardzo dużo – zapewnia Dominik Brinovec. Tak samo, jak nadziei i oczekiwań na kolejny świetny sezon w pierwszej lidze. – Mamy naprawdę wyrównane obie siódemki, a za układanie tego wszystkiego zabrali się Marcin Smolarczyk z Michałem Prątnickim, naszym wciąż grającym zawodnikiem. Co prawda doszło do nas kilku młodych graczy i skład został właśnie odmłodzony, ale wygląda to naprawdę obiecująco – dodaje prezes klubu.

W trzeci weekend września, rozpoczynając nowy pierwszoligowy sezon, KPR Legionowo zmierzy się na wyjeździe z AZS-em UW Warszawa.

KPR Legionowo – MMTS Kwidzyn 33:33 (21:16)

ORLEN Upstream SRS Przemyśl – Torus Wybrzeże Gdańsk 31:27 (16:16)

MMTS Kwidzyn – ORLEN Upstream SRS Przemyśl 33:27 (16:15)

Torus Wybrzeże Gdańsk – KPR Legionowo 23:24 (10:13)

MMTS Kwidzyn – Torus Wybrzeże Gdańsk 34:28 (22:16)

KPR Legionowo – ORLEN Upstream SRS Przemyśl 24:22 (12:15)

Poprzedni artykuł„Przerzutka” na krajówce
Następny artykułSówki kuszą miejscami
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.