Na pierwszej linii frontu walki z nieuczciwymi sprzedawcami Powiatowy Rzecznik Konsumentów stoi od kilkunastu lat. Bieżący rok, i trudno się temu dziwić, należy jednak do wyjątkowych. W kwietniu, przy okazji zdalnego sprawozdania ze swej działalności, Agnieszka Załuska poinformowała o tym fakcie powiatowych radnych.

Zmieniła się nękana przez koronawirusa rzeczywistość, zmienia się też wachlarz załatwianych przez rzecznika spraw. – Czas epidemii spowodował wzrost liczby zapytań w sprawach umów cywilnych związanych przede wszystkim z usługami turystycznymi, czyli zawieraniem umów na imprezę turystyczną czy wynajmem pokoju, apartamentu w hotelach, gdzie tego typu umowa niekoniecznie musi mieć charakter imprezy turystycznej i wtedy inne przepisy mają zastosowanie. Zwiększyła się też liczba porad związanych z umowami dotyczącymi pobytu dzieci w żłobkach czy w przedszkolach. Ale oczywiście wynika to z obecnie panującej sytuacji – powiedziała Agnieszka Załuska.

Już niezależnie od niej zmieniają się też problemy, z jakimi zwracają się do rzecznika pokrzywdzeni konsumenci. Problemy, a dokładniej rzecz ujmując, ich kaliber. – Stopień skomplikowania spraw, które wpływają do mojego biura, jest zupełnie inny, niż było to pięć czy dziesięć lat temu. Sprawy są znacznie bardziej skomplikowane i to powoduje, że konsumenci nie zawsze są sobie w stanie sami poradzić. Mimo tego, że oczywiście na oficjalnych stronach urzędów, które świadczą pomoc w zakresie prawa konsumenckiego, jest wiele informacji, porad i wzorów postępowania. (…) Natomiast w prostszych sprawach śmiem twierdzić, że w tej chwili konsumenci już są w stanie poradzić sobie sami – dodała ich powiatowa rzeczniczka.

Tę ostatnią tezę zdają się potwierdzać oficjalne dane. W trakcie kwietniowej sesji zwrócił na nie uwagę między innymi przewodniczący rady powiatu. – Z analizy pani aktywności i działalności przez ostatnie lata wynika, że odrobinę spada liczba interwencji i porad, jakich pani udziela. Na chwilę obecną jest ich ponad osiemset, a jeszcze kilka lat temu było prawie tysiąc. Z czego wynika ten trend? Czy faktycznie jest lepiej, czy być może jakieś inne mechanizmy zostały wdrożone? – dociekał Leszek Smuniewski. – Ta liczba na przestrzeni ostatnich lat kształtowała się różnie i właściwie trudno tak do końca powiedzieć, od czego ona zależy. Przez lata, kiedy zajmuję się pomocą w tym zakresie mieszkańcom naszego powiatu, podejmuję też działania mające na celu ich edukację. Spotykam się z młodzieżą, seniorami, a moje porady mają pewien walor edukacyjny. I wydaje się, że dzięki temu (…) wzrasta świadomość praw klientów, które dotyczą sporów cywilnych o charakterze konsumenckim – odrzekła rzeczniczka.

Konsumencka edukacja przybrała w powiecie legionowskim bardzo konkretny wymiar. A ponieważ klienci okazali się pojętni, z czasem przełożyła się na spadek liczby spraw załatwianych za pośrednictwem i z pomocą rzecznika. – Kilka lat temu wprowadziłam taki model pomocy konsumentom, który w jakimś stopniu zwiększa ich aktywność. W niezbyt skomplikowanych sprawach, gdzie konsument może poradzić sobie sam, przygotowuję adresowane do przedsiębiorców pisma, ale ich nadawcą jest właśnie konsument. Mają one charakter oświadczeń, wezwań do zapłaty i są przygotowane w profesjonalny sposób, z przywołaniem podstawy prawnej. Z racji tego, że większość tych spraw do mnie nie wraca, sądzę, że te pisma – podpisane przez konsumenta i wysłane na adres przedsiębiorcy – przynoszą pozytywny skutek. Przedsiębiorcy są bardziej skłonni pozytywnie rozpatrzyć sprawę konsumenta, gdy widzą, że jego reklamacja ma charakter profesjonalnego pisma – podkreśliła Agnieszka Załuska.

Dzięki aktywizacji konsumentów w ubiegłym roku bez udziału rzecznika udało się załatwić ponad 150 spraw. Jeśli chodzi o te, do których przyłożył rękę, co druga dotyczyła umów zawieranych na odległość – przez telefon bądź internet. Tymczasem jeszcze kilka lat temu tego rodzaju transakcje stanowiły margines. Biorąc pod uwagę pandemię, a także powszechność dostępu do sieci, trudno się jednak tej tendencji dziwić. I trudno też raczej mieć nadzieję, że urzędowi obrońcy praw konsumenta kiedykolwiek staną się zbędni.

Poprzedni artykułBełkot ONI czym
Następny artykułLegionowo zawsze pamięta
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.