W niedzielnej (12 lipca), drugiej rundzie wyborów prezydenckich legionowianie jeszcze wyraźniej poparli kandydaturę Rafała Trzaskowskiego. Liczniej niż dwa tygodnie wcześniej poszli też do urn – frekwencja w mieście podskoczyła o ponad trzy punkty procentowe i wyniosła robiące wrażenie 75,56%.

W pierwszej turze wyścigu do najważniejszego urzędu w państwie na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało w Legionowie 11 419 (39,68%) osób, zaś urzędującego prezydenta kraju poparło 10 329 (35,89%) wyborców. Dzieląca dwóch głównych rywali różnica była więc stosunkowo niewielka. Dla wszystkich było jednak jasne, że niedzielna „dogrywka” stanowi całkiem nowe rozdanie i podobnie wyrównane wyniki mogą, lecz wcale nie muszą się powtórzyć. Należało za to oczekiwać jeszcze większej mobilizacji wśród ludzi, którzy zazwyczaj nie korzystają ze swoich demokratycznych przywilejów. I tak też się stało.

Spośród 39 217 uprawnionych do głosowania legionowian w prezydenckiej elekcji wzięło udział 29 631 osób. Tym razem, podobnie jak reszta rodaków, wybór mieli już prosty. Po podliczeniu ważnych głosów wyszło na jaw, że lokalna sympatia do prezydenta stolicy wciąż ma się bardzo dobrze. Na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało w minioną niedzielę 16 893 (57,52%) mieszkańców miasta, jego przeciwnik, Andrzej Duda, zebrał natomiast 12 745 (42,48%) głosów. W swoich sympatiach legionowianie okazali się stali.

W pozostałych gminach powiatu było dość podobnie. Wieliszewian także bardziej przekonał do siebie Rafał Trzaskowski. Zagłosowało ich na niego 5073 (54,81%), a na Andrzeja Dudę 4182 (45,19%). Mieszkańcy gminy Nieporęt mieli zbliżone preferencje: pierwszego z polityków poparło 5116 (55,74%), zaś drugiego 4063 (44,26%) głosujących. Bardziej zacięty pojedynek miał miejsce w gminie Serock. Kandydata Koalicji Obywatelskiej wsparło tam 4920 (53,04%), natomiast jego przeciwnika 4356 (46,96%) osób. Co ciekawe, najwyraźniej Rafał Trzaskowski zwyciężył w gminie Jabłonna. Zgromadził tam 6594 (61,72%) głosów, podczas gdy Andrzej Duda zgarnął ich tylko 4089 (38,28%).

Poprzedni artykułUnihokej na lato
Następny artykułPorażka w szalonym meczu
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.