Nie da ukryć, również w Legionowie, że metody walki politycznej coraz częściej – niekiedy całkiem dosłownie – sięgają bruku. Przy czym, sądząc po miejskich płotach i ogrodzeniach, zwolennicy dwóch głównych kandydatów na urząd prezydenta RP preferują zgoła odmienne metody dyskredytowania przeciwnika: jedni starają się działać z finezją, drudzy raczej stawiają na siłę.

Trudno powiedzieć, czy to „dzieło” jednego człowieka, czy zorganizowana akcja partyjnej bojówki, nie da się jednak ukryć, że wyborcze podobizny Rafała Trzaskowskiego miały w Legionowie ciężki żywot – i w blokowiskach, i w dzielnicach willowych. Nie mogąc najwyraźniej spojrzeć mu w oczy, zwolennicy innego kandydata (kandydatów?) albo zamazywali je farbą, albo – ci bardziej radykalni – zdzierali cały baner. Fotografie dokumentujące najbardziej spektakularne akcje dywersyjne szybko znalazły się na Facebooku. „To pokazuje wielki strach u działaczy PIS” – skomentował zdjęcia powiatowy radny KO. „Nie wiadomo kto… jest jeszcze kilku kandydatów. Ale wandalizm to wandalizm, to przestępstwo” – przytomnie zauważyła jedna z internautek. „Niestety, ludzie nie potrafią uszanować tego, że ktoś ma prawo do własnych poglądów. Zarówno z lewa jak i z prawa, brak wzajemnej tolerancji jest największym problemem społecznym powodującym wszechobecny hejt. Smutne” – podsumowała inna z komentatorek. A potępiając tego rodzaju działania, była legionowska radna zaapelowała: „Wstyd! zwykły wandalizm i brak szacunku dla czyjegoś mienia! Niezależnie jaka opcja, bądźmy ludźmi”.

Tego, że z ideologicznym adwersarzem wojować można inaczej, dowiódł autor banera, który pojawił się na jednym z legionowskich ogrodzeń. Zamiast dorysowywać urzędującemu lokatorowi pałacu prezydenckiego wąsy, robić mu makijaż sprejem, albo w ogóle pozbawić twarzy, ktoś podpisany jako „dziadek Piotrek” po prostu dowcipnie poinformował, że preferuje innego kandydata. Dowcipnie i ze smakiem. Szkoda, że takie „dziadki” są wśród lokalnych działaczy w mniejszości…

Poprzedni artykułJak bezpiecznie wyjść z domu?
Następny artykułZuza już w Polsce
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.