Przed trzema laty urzędnicy z legionowskiego ratusza postanowili w oryginalny sposób przeciwdziałać skutkom zmian klimatu. Oryginalny, a przy tym atrakcyjny dla oka. Trudno więc się dziwić, że na tworzone w mieście roślinne łąki wielu mieszkańców patrzy bardzo łaskawie. Dlatego wkrótce zakwitnie ich jeszcze więcej.

Wbrew pozorom o „malowaniu” miasta w kwiatki zadecydowała nie tylko chęć poprawy jego estetyki. Kto wie, czy nie ważniejsza przyczyna kryje się pod ziemią. – Od kilku lat w Polsce mamy wielkie braki wody, a kwietne łąki posiadają takie właściwości, że zatrzymują o wiele więcej wody niż zwykłe trawniki. Z tego właśnie powodu chcemy, aby dużo legionowskich trawników zamieniło się w łąki. Poza tym na dachu naszego urzędu mamy pasiekę, a wiadomo, że pszczoły potrzebują do życia kwiatów. I to jeszcze jeden powód, dla którego chcemy mieć w naszym mieście jak najwięcej łąk kwietnych – tłumaczy Robert Wieczorek, kierownik referatu ochrony środowiska UM w Legionowie.

Bodaj najbardziej okazała znajduje się aktualnie w samym centrum miasta, przy ratuszu. W ubiegłym tygodniu rozstrzygnięty został przetarg na stworzenie kilku kolejnych miejsc, gdzie zakwitną polne kwiaty. W sumie ma ich być blisko dziesięć. – Największa taka łąka powstanie w Parku Jana Pawła II, będziemy też robić łąkę przy Lidlu, niewielkie kawałki przy miejskim targowisku, przy Centrum Komunikacyjnym, przy pętli autobusowej, a także w Parku Kościuszkowców na Piaskach – wylicza urzędnik.

Łączna powierzchnia miejskich łąk wyniesie około tysiąca metrów kwadratowych. Gdy już zostaną zasiane, największym wyzwaniem będzie ich właściwe utrzymanie. Poprzednie lata dowiodły, że kiedy niebo skąpi miastu deszczu, jest to niezwykle kłopotliwe. Maki, chabry, powoje, koniczyna, czy rumianek po prostu nie lubią spędzać swego kwietnego życia na sucho. Mając tego świadomość, w ratuszu odpowiednio skorygowano „zielone” plany. – Jeżeli to lato będzie bardzo suche, tak jak w ubiegłym roku, to rzeczywiście utrzymanie tych łąk będzie trudne. Ale miejmy nadzieję, że w tym roku pogoda okaże się łaskawsza. Warunki przetargowe też są takie, że w tym roku te łąki powinny się ładnie zachować. Tym razem dobieramy również inne gatunki nasion, które mają być bardziej odporne na trudne warunki atmosferyczne – mówi Robert Wieczorek.

Zamiana części legionowskich trawników w kwietne łąki to koszt około 25 tys. zł. Korzyści dla środowiska i mieszkańców oszacować natomiast nie sposób. Można mieć tylko nadzieję, że wyrosną z tego wszystkiego niezłe kwiatki!

Poprzedni artykułSerwis od nowego sponsora
Następny artykułCo się odwlecze…
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.