Wyjazdowe posiedzenia Komisja Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego Sejmiku Województwa Mazowieckiego odbywa rzadko. Jeśli już, to mając ku temu ważne powody. Omawiane we wtorek (10 marca) w Legionowie Studium Lokalizacyjne Inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego bez wątpienia do takich powodów należy.

– To dokument, który wzbudza wiele kontrowersji. Ta inwestycja jest przede wszystkim konfliktogenna przestrzennie, środowiskowo, a także społecznie. Stąd dzisiaj nasza wyjazdowa komisja, na której chcemy przyjąć stanowisko w tej sprawie – wyjaśnia Izabela Ziątek, przewodnicząca Komisji Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego. – Spotykamy się w Legionowie, żeby wesprzeć głosy mieszkańców, żeby głośno powiedzieć, że nie zgadzamy się z wyznaczonymi propozycjami rezerwy kolejowej – dodaje radna sejmiku Anna Brzezińska. – Wydaje się, że instytucje rządowe powołane do tego, by budować CPK, absolutnie nie doceniły wagi konsultacji społecznych. Protesty są na całym Mazowszu (…) i widmo tego, że okolica zostanie przeorana wielką infrastrukturą kolejową, budzi sprzeciw. Wynika to z braku konsultacji, rozmowy z mieszkańcami i mam wrażenie, że to próby rozgrywania samorządów. Temu mówimy stanowcze NIE – deklaruje radny Krzysztof Strzałkowski.

Skutków owego rozgrywania doświadczyli w poniedziałek uczestnicy comiesięcznego spotkania powiatowych włodarzy. Burzliwego i niezakończonego kompromisem. – Na konwencie samorządów powiatu legionowskiego nie udało się wypracować jednoznacznego stanowiska. Wszystkie pozostałe gminy postanowiły solidarnie powiedzieć: „Niech pojedzie przez Legionowo”. A my nie zgadzamy się na to, żeby znowu kosztem Legionowa ktoś sobie zapewnił spokój własnych mieszkańców. Jeżeli koledzy z sąsiednich gmin chcą tory puścić przez Legionowo, to muszą powiedzieć jego mieszkańcom, że wiele obiektów, także tych niedawno wybudowanych, będzie musiało zostać wyburzonych. I nie jest to jakaś salomonowa, mądra decyzja, tylko typowa spychologia: „Odepchnijmy to od nas, będzie lepiej” – uważa Roman Smogorzewski.

Bez względu na rozwój sytuacji, zaangażowanie sejmiku w sprawie CPK prezydent Legionowa ocenia pozytywnie, wiążąc z tym faktem duże nadzieje. Także dlatego, że mazowieccy radni też nie zostawiają na projekcie suchej nitki. – Ja nie widziałem jeszcze w życiu dokumentu dotyczącego inwestycji tak wielkiej rangi jak Centralny Port Komunikacyjny, który jest tak pobieżnie zrealizowany – stwierdził na komisji radny Strzałkowski. Mimo że miano rozmawiać głównie o przebiegu planowanej linii nr 20, debata szybko przybrała szerszy wymiar. Korzystając z obecności przedstawicieli Centralnego Portu Komunikacyjnego, uczestnicy dyskusji zasypali ich pytaniami i wątpliwościami. Artykułowanymi zarówno przez członków komisji, jak i obecnych na sali samorządowców. Pojawiła się nawet opinia, że cała koncepcja to „futuryzm i koncert życzeń”. – Wrzuciliście granat i daliście nam tylko trzy tygodnie, żeby skonsultować to z mieszkańcami, wysłuchać ich opinii i znaleźć rozwiązanie w tym silnie zurbanizowanym terenie, gdzie ludzie mają swoje plany i marzenia, gdzie także samorządy zrealizowały wiele inwestycji. (…) Reprezentujecie rządową spółkę, a strzelacie temu rządowi w kolano. Jak ja bym był rządzącym, to bym was „odstrzelił”, bo porysowaliście pół tego kraju jakimiś grubymi kreskami. A co taka gruba kreska oznacza? Ano, że to jest 2 km w jedną i 2 km w druga stronę. Dla Wieliszewa, który wielką gmina nie jest, oznacza to, że tak naprawdę prawie każdy dom może zostać rozjechany. I trudno się dziwić, że jest taki opór społeczny – grzmiał prezydent Smogorzewski.

Dyskutanci wytykali planom CPK brak prezentacji kosztów i harmonogramu robót na Mazowszu. Pytali, czy proponowane przebiegi są poparte badaniami i opiniami ekspertów. Wyrazili także obiekcje, co do uzyskania dofinansowania ze środków unijnych i zgodności z regulacjami dotyczącymi ochrony środowiska. Przy okazji wyszło na jaw, że plany przygotowano z myślą o ich realizacji przez PKP PLK do 2030 roku. – Zastanawiam się, czy PLK sobie dadzą z tym radę, bo jeżeli będziemy tak realizowali wszystkie inwestycje kolejowe, nie tylko na Mazowszu, ale i w kraju, to myślę, że siedemdziesiąty rok bardziej byłby trafny – ironizował radny Wiesław Raboszuk.

Na te i inne wątpliwości przedstawiciel spółki CPK starał się cierpliwie odpowiadać. Uspokajał, że to dopiero początek procesu inwestycyjnego i wszystkie uwagi stopniowo będą realizowane. – Chciałbym bardzo mocno podkreślić, ze to są wstępne, orientacyjne przebiegi linii kolejowych. (…) W toku dalszych prac, a rozumiem przez to wejście w etap studium wykonalności inwestycji, te analizy będą uszczegóławiane. Będą wykonywane badania geologiczne, inwentaryzacje środowiskowe i będą prowadzone szerokie konsultacje z poszczególnymi samorządami z lokalnymi społecznościami.

Tak czy inaczej, zaangażowanie kolei w ogólnopolski projekt jest dużym zagrożeniem dla przyszłości legionowskiej komunikacji. – Boimy się, że jeżeli ta inwestycja – która bardzo prawdopodobne, że w ogóle nie powstanie, bo to jest jakaś megalomania pisowskiego rządu – zostanie tutaj zadekretowana i będzie przejeżdżać przez Legionowo, to wstrzyma się nam potrzebne i ważne teraz inwestycje. A taką inwestycją jest niewątpliwie budowa tunelu na Bukowcu – mówi Roman Smogorzewski. Póki co, warto się zdać na pomoc mazowieckich radnych. – Jeżeli rząd podjął się realizować wielomiliardową inwestycję, która jest w opozycji do już istniejącej infrastruktury – chociażby do Portu Lotniczego w Modlinie – to niech to będzie budowane z głową. (…) Dzisiejsze stanowisko komisji przedłożymy na plenarnym posiedzeniu sejmiku i mam nadzieję, że cały sejmik demokratycznie poprze to stanowisko – zapowiada Krzysztof Strzałkowski. Stanowisko, gdyby ktoś przypadkiem miał co do tego wątpliwości, krytyczne.

Poprzedni artykułEkologiczny donos
Następny artykułUwaga, gaz!
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.