Najpierw było planszowisko językowe, później zaś… Wiedźminowe. W pierwszą niedzielę lutego Miejska Biblioteka Publiczna oraz Powiatowa Instytucja Kultury zaprosiły graczy na specjalną sesję RPG, odbywającą się w świecie bohatera wykreowanego dzięki książkom Andrzeja Sapkowskiego. Inna sprawa, że był to tylko wabik. Bo tego dnia w roli głównej wystąpiła nie jedna postać, lecz w ogóle wracające do łask planszówki.

Widząc duże grona fanów gier „stolikowych”, lokalni animatorzy kultury po prostu poszli za ciosem. – Tym razem nasze rozgrywki dedykowaliśmy prozie Sapkowskiego oraz światu fantasy. Po raz pierwszy podczas Planszowiska rozgrywana jest sesja RPG. Za sprawą mistrza gry osoby wcielają się w fikcyjne postaci i rozgrywają grę w swojej wyobraźni. Mamy zarówno uczestników młodszych, jak i starszych. Są tu tak popularne gry, jak na przykład „Chińczyk”, ale też gry strategiczne, czy bardziej oparte na świecie fantasy – mówi Ewa Listkowska, dyr. Powiatowej Instytucji Kultury w Legionowie.

Znany fanom gier skrót RPG pochodzi od angielskich słów „role-playing game”. – Przy czym trzeba pamiętać, że wszystkie te trzy aspekty są ważne. Chodzi jakby o odgrywanie ról, bo każdy z graczy wciela się w rolę swojego bohatera, własnego alter ego, no i nadal jest to gra. Czyli mamy jakieś obowiązujące zasady, rzuty kostką. Każda z gier ma swoją dynamikę, więc gramy normalnie, korzystając z kości i kierujemy losami swojego bohatera – to tak w telegraficznym skrócie – wyjaśnia mistrz gry Łukasz Stochniał. Często trudno jednak w skrócie wyłuszczyć zasady wielu gier. Jak można było się przekonać, istnieją takie wymagające przebrnięcia przez instrukcje mające objętość sporej książki. Podobno zresztą, niczym dobra proza, równie ciekawe… – Jak kojarzymy zwykłe gry planszowe, to otrzymujemy pudełko, w którym są żetony, kostka i tak dalej. Natomiast w przypadku gier RPG dostajemy z reguły grubą książkę, ponieważ poza mechanika gry jest tam opisany również cały jej świat. Gry RPG dają duże spektrum możliwości: możemy mieć klasyczne gry fantasy, czyli jakieś smoki i czarodziejów, ale też kosmicznych piratów i podróże, gry wojenne, historyczne, horrory z wampirami i wilkołakami – właściwie wszystko. Ile jest światów książek, tyle światów gier RPG – dodaje Łukasz Stochniał.

Nic dziwnego, że – co było widać w Poczytalni – ich urokowi ulegają ludzie w różnym wieku. Kilkudziesięciu zawodników, także w rodzinnym gronie, przez kilka godzin bawiło się i fabułą gier, i swoim towarzystwem. A niejeden zapewne wkręcił się w planszówki jeszcze bardziej. Widząc, że kręci się także ten kulturalny interes, organizatorzy wcale nie zamierzają go zwijać. Wręcz przeciwnie. – Jesienią zorganizowaliśmy planszowisko językowe, gdzie poprzez zabawę uczyliśmy się języków. Teraz odkrywamy świat fantasy. Być może przy kolejnym zaskoczymy naszych uczestników jeszcze innym tematem, niekoniecznie nasuwającym skojarzenia wprost ze światem gier – zapowiada Ewa Listkowska.

Wygląda więc na to, że legionowskich miłośników planszówek czeka wkrótce kolejna niespodzianka. Bo podobnie jak to jest w przypadku graczy, także wyobraźnia organizatorów nie zna granic.

Poprzedni artykułZadzwonił po kłopoty
Następny artykułSzlaban na Sybiraków
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.