Nowe, wyższe i bardziej praktyczne – tak w skrócie można określić ogrodzenie boiska sportowego w Parku Kościuszki, wyremontowane ostatnio przez zarządzającą obiektem spółkę KZB Legionowo. Inna sprawa, że gdyby nie wandalizm niektórych jego użytkowników, wymiana okalającej plac gry siatki wcale nie byłaby konieczna.

Jak pisaliśmy na początku września br., postępująca dewastacja boiskowego ogrodzenia zaczęła się mniej więcej w połowie lipca. Wystarczyło zaledwie kilka wakacyjnych tygodni, aby zostało ono niemal całkowicie zniszczone. Wtedy, z uwagi na zdrowie użytkowników boiska oraz osób postronnych, obiekt zabezpieczono ochronną taśmą, po czym zamknięto. Chodziło o potencjalne zagrożenie stwarzane przez wystające z ziemi słupki, na których trzymało się ogrodzenie, a także brak w niektórych miejscach siatki. Tak czy owak, powiadomiwszy o zniszczeniach organa ścigania, pracownicy KZB podjęli starania zmierzające do naprawy sytuacji. A przy okazji małej, acz istotnej modyfikacji chroniącej boisko konstrukcji.

Zgodnie z zapowiedziami spółki, późną jesienią fachowcy z wynajętej przez KZB firmy wzięli sprawy we własne ręce. – Ogrodzenie zostało niemal w całości odtworzone, przy czym nowym elementem jest w nim wykonanie czegoś w rodzaju śluzy, która w przypadku wykopania piłki poza plac gry umożliwia grającym bieganie po nią nie tylko przez bramę główną, ale też właśnie przez śluzę po przeciwległej stronie, co powinno dzieciom i młodzieży ułatwić korzystanie z obiektu – mówi Jerzy Wilczyński, kierownik działu eksploatacyjnego KZB Legionowo. Ponieważ trzymających siatkę słupków nie zdewastowano, zostały te same. Nowa powlekana siatka ma natomiast wysokość 1,8 m, czyli jest o 30 cm wyższa niż ta, która była tam poprzednio. Co do głównej części obiektu, nawierzchnia boisko dzielnie zniosła trudy intensywnej eksploatacji i wciąż znajduje się w świetnym stanie. Podobnie jak siatki w bramkach.

Wystawiony przez wykonawcę rachunek opiewał na 9 tys. zł. Gdyby nie ludzka bezmyślność, te pieniądze można by wydać na inne cele.

Poprzedni artykułZimowa rozgrzewka
Następny artykułPAN od biznesu
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.