W ostatni piątek października członkowie senioralnego zespołu Na Luzie poczęstowali legionowian w ratuszu premierą nowego widowiska. Dowodząc przy okazji swoim wiernym fanom, że przez siedem lat scenicznej przygody można się naprawdę sporo nauczyć. Sala już tradycyjnie pękała w szwach.

Zapowiadając nowy program, szefowa i pomysłodawczyni senioralnego ansamblu jego wieku nie ukrywała. – Siedem lat to trochę czasu, zaczynamy odczuwać to i owo, ale się nie dajemy i ciągle mamy dużo energii, o czym się państwo za chwilę przekonacie. Muszę powiedzieć, że ten rok był dla nas trudny, bo były choroby, były operacje. Po raz pierwszy od siedmiu lat nie będzie z nami Krysi Reszki – naszej gwiazdy, można powiedzieć – ale osobista tragedia uniemożliwiła jej udział w dzisiejszym przedstawieniu – powiedziała Małgorzata Luzak. A po chwili do głosu doszli już artyści.

Z przepisem na kolejne sceniczne danie miejskie „luzaki” nie eksperymentowały. Show opatrzony tytułem „Kocha się raz…” oparli więc na sprawdzonych składnikach, czyli przebojach rodem z krajowej estrady i kabaretu. Traktujących jak zwykle głównie o sprawach męsko-damskich i jak zwykle czyniących to z przymrużeniem oka. Krótko mówiąc, zrobili wszystko w swoim stylu. – Będą kultowe przeboje, która wszyscy państwo na pewno znacie, będą lekkie, łatwe rytmy discopolowe również. (…) Będą scenki kabaretowe, też myślę państwu znane, więc mam nadzieję, że będziecie się państwo dobrze bawili – dodała legionowska radna.

Właściwe dobranie słowno-muzycznych przypraw sprawiło, że wypełniona po brzegi sala widowiskowa ratusza od początku show żyła razem z wykonawcami. Raz sobie z nimi podśpiewując, a po chwili zaśmiewając się do łez. Mniejsze lub większe warsztatowe braki rodzimi estradowcy nadrabiali uśmiechem i entuzjazmem. Sprawdziły się znakomicie.

Zespół Na Luzie, jakkolwiek jest inicjatywą w dużej mierze spontaniczną, stanowi element długofalowego lokalnego projektu pod nazwą „Legionowo łączy pokolenia”. Artyści amatorzy działają w nim pod opieką wytrawnych znawców tematu. Za warstwę aktorsko-teatralną odpowiada Ilona Kucińska, muzykę wziął zaś na siebie Marek Pawłowicz. Co z biegiem lat coraz bardziej widać, słychać i czuć. – Nasz projekt jest objęty patronatem Prezydenta Miasta Legionowo. Można powiedzieć, że prezydent jest takim naszym fanem. Powiedział, że jak przejdzie na emeryturę, to się do zespołu zapisze. Zobaczymy, trzymamy go za słowo. Jest naszym fanem i dobroczyńcą, za co pięknie dziękujemy, bo dzięki niemu możemy działać tak jak działamy – mówi Małgorzata Luzak. I oby tak dalej.

Poprzedni artykułWorek z nagrodami
Następny artykułŚmieci na telefon
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.