fot. Krzysztof Kapica

Do pierwszego meczu w nowym sezonie Ligi Siatkówki Kobiet ekipy DPD Legionovii oraz Developresu SkyRes przystąpiły po wielu dokonanych w przerwie wzmocnieniach kadrowych. Piątkowy (11 października) mecz w Rzeszowie lepiej wspominać będą faworyzowane gospodynie, które dość przekonująco wygrały 3:1.

Trzecie w ubiegłym sezonie rzeszowianki, które po raz pierwszy poprowadził były trener naszej mistrzowskiej kadry narodowej Stéphane Antiga, chcą w tym sezonie zajść jeszcze dalej. Mimo że swoje zgranie na początku rozgrywek oceniają na jakiś 60 procent, w meczu u siebie zadowalało je tylko zwycięstwo.

Pierwszy punkt zdobyła pewnym atakiem Juliette Fidon-Lebleu. Później jej koleżanki ugrały dwa kolejne, prezentując od początku duży spokój, dobrą zagrywkę i przyjęcie. W pewnym momencie prowadziły już nawet 5:1. Przy stanie 11:7 Stéphane Antiga uznał, że należy z zawodniczkami porozmawiać i wziął pierwszy czas. Najwyraźniej miał dar przekonywania, bo po kilku minutach zrobiło się po 12, a później gospodynie wyszły na niewielkie prowadzenie. Legionowianki nie dały im odjechać i wkrótce znów był remis po 16. Brak koncentracji w obronie pozbawił jednak Novianki kilku punktów, za co poirytowany trener Chiappini dał im reprymendę. W końcówce seta, po autowym ataku rzeszowianek, wprowadzony do rozgrywek pań video challenge wskazał, że piłka miała kontakt z blokiem i zrobiło się 21:18 dla SkyResu. Pogubione legionowianki walczyły ambitnie, ale skuteczne ataki ze skrzydeł Julie Oliveiry-Souzy przyszły zbyt późno i po zmarnowanej okazji na wyrównanie przegrały trwającego blisko pół godziny seta 23:25.

Drugą partię zawodniczki gości też zaczęły dobrze i po bloku, a później ataku Magdaleny Damaske objęły prowadzenie 4:2. Rzeszowianki szybko je doszły i przez pewien czas obie drużyny grały punkt za punkt. Pierwsze wyłamały się z tego schematu gospodynie, które po złym przyjęciu rywalek wyszły na 11:9. Ale na odjazd Novianki im nie pozwoliły. Do czasu. Po autowym ataku Juliette Fidon-Lebleu zrobiło się 16:18 i włoski szkoleniowiec DPD Legionovii postanowił wybić rywalki z rytmu. Po wznowieniu ta sama zawodniczka pomyliła się w przyjęciu, zaś po kolejnej akcji zrobiło się 16:20. Później legionowianki straciły jeszcze dwa punkty i wygranie seta było już praktycznie poza zasięgiem. Pierwszego setbola pewniejsze z minuty na minutę rzeszowianki miały przy stanie 24:18, drugiego już nie potrzebowały.

Trzeciego seta podopieczne Alessandro Chappiniego znów zaczęły nieźle. Chcąc odwrócić losy meczu, musiały jednak ograniczyć liczbę błędów i więcej zaryzykować. Tak właśnie zrobiły, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie 8:5. Niestety, najlepsza w ekipie rywalek Katarzyna Zaroślińska-Król poprowadziła koleżanki do boju i wynik znów się wyrównał. Novianki nie odpuszczały i udało im się osiągnąć jedno-, dwupunktową przewagę. Wtedy pojawiły się u nich błędy, które rywalki bezlitośnie wykorzystały, dochodząc do remisu po 14. Czas wzięty przez Chiappiniego miał poderwać gości do walki i na krótką metę to się powiodło. Spokój i większe doświadczenie rzeszowianek znów dały im remis, tym razem 17:17. Mimo to legionowianki nie straciły wiary i kolejny raz zyskały dwa punkty przewagi. Po asie Fidon-Lebleu pojawiła się szansa na wygranie seta, której zmotywowane dziewczyny z DPD Areny już nie wypuściły. Wykorzystały pierwszego setbola i wygrały do 22.

Czwartego seta podrażnione gospodynie zaczęły lepiej, a przede wszystkim skuteczniej. Kiedy prowadziły już 8:3 trener gości poprosił o przerwę, by zmotywować swe zawodniczki do pościgu. Nie udało się. Z pięciu „oczek” przewagi zrobiło się 13:6 i tym razem trener Chiappini, oprócz podpowiedzi taktycznych, powtarzał już zawodniczkom, by się nie poddawały. Rzeszowianki zdobyły jednak kolejne punkty i dogonienie gospodyń powoli stawało się tylko kwestią marzeń. Tym bardziej, że grając na większym luzie, brązowe medalistki poprzednich rozgrywek bez większego trudu utrzymywały zdobytą przewagę. Lecz kiedy od stanu 18:12 Novianki zdobyły trzy punkty z rzędu, Antiga nie wytrzymał i wziął czas. Zrobił to w dobrym momencie. Pomimo ambitnej i często skutecznej gry gości – cieniem kładło się na niej sporo niewykorzystanych tego dnia kontrataków – miejscowe, choć było blisko, już nie oddały prowadzenia. Wygrały 25:20, a cały mecz 3:1. Najlepszą siatkarką spotkania wybrano Katarzynę Zaroślińską-Król.

Developres SkyRes Rzeszów – DPD Legionovia Legionowo 3:1 (25:23, 25:18, 22:25, 25:20)

Developres: Kaczmar, Zaroślińska-Król, Efimienko-Młotkowska, Witkowska, Blagojević, Mlejnkowa, Krzos (libero) oraz Frantti, Hawryła.
Legionovia: Grabka, Olivieira Souza, Łukasik, Tokarska, Damaske, Fidon-Lebleu, Lemańczyk (libero) oraz Matejko.

Poprzedni artykułSmog w opałach
Następny artykułZręczne zwycięstwa
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.