fot. Bartłomiej Bator

Legionovia KZB Legionowo poniosła drugą porażkę z rzędu. W sobotę 10 sierpnia w meczu trzeciej kolejki uległa na własnym boisku spadkowiczowi z 1 ligi, Pogoni Siedlce. W meczu tym , podobnie jak w tym zakończonym również wynikiem 3:1 spotkaniem ze Stalą Rzeszów, podopieczni trenera Marcina Sasala prezentowali się naprawdę nieźle i gdyby nie indywidualne błędy oraz… kilka dość kontrowersyjnych decyzji sędziów, wynik spotkania mógłby być zupełnie inny.

– Wypracowaliśmy sobie pewien sposób oraz styl grania i myślę, że jesteśmy w tym konsekwentni. Nie prowadzimy przypadkowej gry, budujemy akcje i staramy się utrzymywać przy piłce, ale popełniamy błędy. To nie jest tak, że przeciwnik nam te bramki strzelił tylko po prostu my sami stwarzamy sobie takie sytuacje. Jest przydzielone krycie, zawodnik jest sam, oddaje piłkę i pada bramka. Wykopujemy piłkę nie tam, gdzie trzeba i tracimy kolejną bramkę z kontrataku. To ustawia mecz. W 3. Lidze takie błędy były bez konsekwencji, bo potrafiliśmy strzelić trzy bramki jak nam ktoś strzelił dwie. Tutaj się to nie udaje, bo przeciwnik jest dobrze ustawiony w obronie. I bardzo słusznie. Ustawili się w niskim pressingu, przechodzili do średniego i starali się nas skontrować. Taka kontra na 3:1 została wyprowadzona i praktycznie było już po meczu – mówił na pomeczowej konferencji Marcin Sasal, trener Legionovii.

Gospodarze na boisko wyszli bojowo nastawieni i od początku chcieli narzucić rywalom swój styl gry. Legionowianie zdominowali środek boiska i co rusz wypuszczali groźne ataki na bramkę Pogoni. Z dystansu kilka razy próbował też strzelać Patryk Koziara. Piłka padała jednak łupem bramkarza siedlczan. Pierwsza bramka dla gości padła w 19 minucie. Konrad Zaklika niedokładnie podał piłkę do kolegi. Futbolówkę przejął jeden z graczy Pogoni, a szybką kontrę celnym strzałem na bramkę Legionovii zakończył Maciej Firlej. Siedem minut później było już 2:0. Przy rzucie rożnym legionowianie nie upilnowali we własnym polu karnym Bartosza Brodzińskiego, który ładnym strzałem głową pokonał Jakuba Stefaniaka. W 30 minucie mogło już być w zasadzie po meczu. Stefaniakowi udało się jednak wybronić groźny strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Legionowianie próbowali odrobić straty, ale w pierwszych 45 minutach spotkania wynik już nie uległ zmianie.

Od początku drugiej połowy Legionovia jeszcze mocniej zaatakowała. Gdy już w 50 minucie świetne dośrodkowanie Kacpra Będziszaka na bramkę kontaktową zamienił Karol Podliński wydawać się mogło, że podopiecznym trenera Sasala nie tylko uda się odrobić straty, ale i powalczyć o zwycięstwo. W drugiej połowie byliśmy jednak świadkami kilku dość kontrowersyjnych decyzji arbitrów, które mogły wypaczyć wynik spotkania. Najpierw sędzia nie podyktował jedenastki, po tym jak Adam Imiela był wyraźnie ciągnięty za koszulkę w polu karnym Pogoni. Następnuie już w 80 minucie piłkarze Legionovii, sztab trenerski oraz kibice sygnalizowali, że po jednej z interwencji bramkarz gość wpadł z piłką w bramkę. Arbiter uznał jednak, że futbolówka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej. No i na koniec nie dopatrzyli się autu dla Legionovii, w akcji po której poszła kontra zakończona trzecią bramką dla Pogoni. Gol stracony w takich okolicznościach wyraźnie podciął skrzydła gospodarzom, którzy nie byli już w stanie zmienić losów tego spotkania.

Na pomeczowej konferencji trener Marcin Sasal wrócił jeszcze do tej kontrowersyjnej sytuacji, po której padła trzecia bramka dla Pogoni, ale chwalił tez swój zespół za grę i waleczność. – Chciałbym obejrzeć tę sytuację, czy piłka wyszła na aut. Jestem przekonany, że tak było, bo stałem niespełna metr od niej. Muszę to jednak zobaczyć, żeby móc mieć do tej sytuacji jakiekolwiek pretensje. Mimo tego, że wyniki są niekorzystne, bo dwa razy przegraliśmy 3:1, to należy podkreślić, że jestem zadowolony z postawy chłopaków. Z tego, że się starają i pewne rzeczy już im wychodzą, szczególnie te ofensywne. Dzisiaj znów strzeliliśmy ładną bramkę po świetnej oskrzydlającej akcji. Jeśli będziemy cierpliwi, a zawodnicy w głowach to sobie poukładają i nie będziemy wychodzić na miękkich nogach w następnych meczach, to myślę, że wyniki są kwestią czasu, bo takich błędów nie możemy powielać – powiedział trener.

Legionovia Legionowo – Pogoń Siedlce 1:3 (0:2)

Bramki: Karol Podliński 50′ – Maciej Firlej 19′, 82′, Bartosz Brodziński 26′

Legionovia: Jakub Stefaniak – Kacper Będzieszak, Bartosz Waleńcik, Daniel Choroś, Jonatan Straus – Kamil Wolski (46′ Adam Imiela), Konrad Zaklika (46′ Stanisław Wawrzynowicz), Luka Janković (73′ Daniel Pietraszkiewicz), Patryk Koziara, Eryk Więdłocha, Karol Podliński (71′ Arkadiusz Gajewski).