W trakcie styczniowej sesji Rady Miasta Legionowo głównym zadaniem samorządowców było uchwalenie tegorocznego budżetu. Zanim to jednak dzięki sile koalicyjnych mandatów nastąpiło, opozycyjni radni starali się rozebrać projekt na czynniki pierwsze. Odbierając przy okazji cenną, choć pobieżną lekcję na temat tego, jak taki dokument się składa.

Do środowych obrad samorządowcy nie przystąpili, rzecz jasna, w ciemno. Przygotowany w ratuszu projekt budżetu znali oni już wcześniej. – Wszystkie stałe komisje rady zaopiniowały projekt uchwały budżetowej. Komisja rewizyjna zaopiniowała negatywnie projekt budżetu gminy Legionowo na 2019 rok. Natomiast pozostałe stałe komisje pozytywnie zaopiniowały ten projekt – oznajmił na wstępie przewodniczący rady Ryszard Brański. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że dziwnym zrządzeniem losu oraz politycznej arytmetyki miejską komisję rewizyjną zdominowali radni opozycji. Dzięki czemu, będąc w radzie mniejszością, mogą psuć humor rządzącym koalicjantom.

Zły, bo bez nas

Posiłkując się kartką, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości wyłuszczył, dlaczego nowego budżetu jego ludzie nie poprą. – Zagłosujemy nie przeciwko temu budżetowi ani przeciwko panu, panie prezydencie. Zagłosujemy przeciw ze względu na to, że jako klub Prawo i Sprawiedliwość nie mieliśmy wpływu na jego kształt w 2019 roku. Wierzymy, że kolejny budżet zaproponowany przez pana, panie prezydencie, będzie budżetem uwzględniającym również nasze wnioski, przedyskutowane w fazie jego projektowania; budżetem, w którym potrzeby mieszkańców naszego miasta będą na pierwszym miejscu – oznajmił Andrzej Kalinowski.

To dość poważne oskarżenie autorzy budżetu przemilczeli. Być może czuli, że w trakcie dyskusji nad dokumentem okazji do riposty będzie aż nadto. Pierwszy o swych zastrzeżeniach powiedział Mirosław Grabowski. Korzystając ze stanowiska RIO, wyraził wątpliwości dotyczące tworzenia w mieście budżetu obywatelskiego. – Odsyłam państwa do orzeczenia Regionalnej Izby Obrachunkowej, gdzie zostało wskazane, iż brak jest podstaw do utworzenia takiej rezerwy, ponieważ rada miasta nie umieściła w uchwale zasad konsultacji z mieszkańcami w sprawie budżetu obywatelskiego. (…) Czy wprowadzenie takiego zapisu nie stoi w sprzeczności z tą decyzją RIO? – dociekał radny z Piasków. Odpowiedź, jaką otrzymał, była długa i wyczerpująca. – Rezerwy celowe tworzy się w momencie uchwalania budżetu. Nie możemy ich tworzyć w trakcie roku budżetowego. Natomiast termin skorelowania całej procedury i tworzenia rezerwy w naszym przypadku się rozmija, ponieważ po raz pierwszy tworzymy taką rezerwę. Możemy ją tworzyć zgodnie z przepisami. Rezerwę celową tworzy się na wydatki, których przeznaczenia w momencie uchwalania budżetu nie znamy. A nie wiemy, co w ramach tych 500 tys. zł, jakie zadania będą realizowane – przyznała strzegąca miejskiego skarbca Jolanta Ćwiklińska. A jej szef dodał: – Wydaje mi się, że nasza intencja jest dobra. Chcemy zaznaczyć pierwsze pieniądze na budżet obywatelski, chcemy rozpocząć dyskusję, jak w Legionowie mamy ten budżet obywatelski – mam nadzieję, że mądrzej jak inni – realizować. Dlatego tą rezerwę utworzyliśmy. (…) Nawet jeżeli ten zapis o rezerwie zostanie przez RIO bardziej niż przez wojewodę uchylony, no to nic się nie stanie.

Nadgorliwość nie popłaca

Kontynuując swój wywód, prezydent delikatnie zasugerował, że napędzana polityką drobiazgowość często rozmija się z samorządowymi realiami. – Ja rozumiem troskę radnych opozycyjnych o każdy szczegół. To jest jakaś metoda, ale nie funkcjonujemy tutaj, w tym mieście pierwszy rok, pewne rzeczy prowadzimy od kilkunastu lat, tak więc ja bym tego nie usuwał. No bo to jest trochę wylewanie dziecka z kąpielą. Możemy to jakoś tam usunąć, tylko po co? To pytanie było oczywiście retoryczne. Kolejne, dotyczące konsekwencji przyjętej w parlamencie Ustawy o elektromobilności, już nie. – Czy wiemy, jak dużej floty samochodów będzie to dotyczyło w przypadku gminy Legionowo? No i czy w ogóle trwają przygotowania do zmiany floty samochodowej? – pytał Artur Pawłowski. – Ustawa o elektromobilności zobowiązuje nas do końca roku do zakupu jednego samochodu elektrycznego. (…) Na pewno kupimy, ale raczej nie do urzędu tylko do Straży Miejskiej, która funkcjonuje tu lokalnie i kręci sporo kilometrów – odrzekł prezydent Legionowa.

Kiedy dyskusja miała się już ku końcowi, nie kręcił za to były kandydat na prezydenta miasta. I wyjaśnił, dlaczego nie pójdzie śladem radnych PiS-u. – Pomimo tego, że wiele naszych propozycji zostało odrzuconych, to będę głosował za tym projektem budżetu. Pomimo tego, że również nie jest to budżet otwarcia na nową kadencję. Mamy nową kadencję, czeka nas wiele nowych wyzwań i wiele problemów, które są nadal nierozwiązane w mieście. Bogdan Kiełbasiński zaliczył do nich m.in. kwestię smogu. Jego zdaniem ratusz robi w niej niewiele. Na taki zarzut prezydent odparł: – W Legionowie – w odróżnieniu od naszych sąsiadów, niestety, bo powietrze jest transgraniczne – udało nam się na 1070 pieców węglowych wymienić już 360. (…) Tak jak deklarowałem w poprzedniej kadencji, tak i teraz deklaruję, że nigdy w Legionowie nie zabraknie pieniędzy na walkę ze smogiem.

Wydatki z wizją

Przy okazji Roman Smogorzewski odniósł się do innej wetkniętej mu „szpili”. – Mówi pan, że na przeprawy jest za mało, to ja panu powiem, że nie jest absolutnie możliwe wydanie więcej pieniędzy w tym roku – ripostował prezydent. Najpierw miasto musi bowiem wznowić konsultacje z mieszkańcami, później zaś uzgodnić inwestycje ze spółkami kolejowymi. A to potrafi zająć całe lata. Mając w perspektywie olbrzymie wydatki, ratusz przeznaczył na inwestycje nieco ponad 13 mln zł. Inna sprawa, że wzorem lat ubiegłych, w następnych miesiącach ta kwota powinna znacząco wzrosnąć. – Ten rok jest rokiem przygotowywania inwestycji, które będą kosztowały dziesiątki milionów złotych. Bo przeprawy przez tory to są dziesiątki milionów złotych, rozbudowa szkoły nr 1 to jest kilkanaście milionów złotych, a budowa sali gimnastycznej przy szkole nr 2 to jest kilka milionów złotych. Ten budżet mógł być bardziej inwestycyjny, ale trzeba planować nie tylko jednorocznie, lecz przygotować możliwości obligacyjne i inne, żeby w 2020, w 2021 roku sfinansować ogromne inwestycje.

Gdy przyszło do głosowania, szesnastu radnych było za, a sześciu przeciw. Pierwszy ważny bój w nowym składzie rady okazał się nadspodziewanie łagodny. – Ja myślę, że to dlatego, że budżet jest naprawdę dobry i że zaczynamy realizować strategiczne rzeczy, które obiecywaliśmy w kampanii wyborczej. Chodzi mi o przejście przez tory kolejowe, rozbudowę dwóch szkół oraz walkę ze smogiem. I oczywiście te mniejsze inwestycje, dotyczące sportu i rekreacji – komentuje przebieg sesji gospodarz ratusza.

Tegoroczne przychody legionowskiego budżetu mają wynieść ponad 253 mln zł. Deficyt zaplanowano na poziomie skromnych trzech milionów.

Poprzedni artykułKłopot nie do udźwignięcia
Następny artykułDwieście lat!
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.