fot. Ryszard Glapiak

Na piątkowy (11 stycznia) mecz siatkarki DPD Legionovii jechały do Kalisza z zamiarem kontynuowania dobrej passy w starciach z tamtejszą Energą. A przy okazji odzyskania miejsca w górnej połówce tabeli LSK. Tym razem nic jednak z tych planów nie wyszło. Wzmocnione kadrowo kaliszanki zwyciężyły we własnej hali 3:1. Dokładnie w takim samym stosunku, w jakim dotąd z legionowiankami przegrywały.

Po dziewięciu porażkach z rzędu zmiany w zespole z Wielkopolski były nieuniknione. Na stanowisku trenera Mariusza Wiktorowicza zastąpił Jacek Pasiński, dla którego piątkowy mecz był debiutem we własnej hali. Do składu MKS Energi dołączyły natomiast atakująca Anna Miros i przyjmująca Ewelina Brzezińska. A taki pozytywny zastrzyk, nomen omen, energii, często w sportach drużynowych pomaga.

Ku rozczarowaniu nielicznych kibiców legionowianek, gospodynie właściwie od początku rządziły na własnym parkiecie. Zostawiając poza boiskiem złe doświadczenia z rywalkami, wspomagane dopingiem kaliszanki były skuteczniejsze i lepiej realizowały założenia taktyczne. W pierwszym secie pozwoliło im to wygrać pięcioma punktami. Na końcu drugiego ich przewaga wynosiła już osiem „oczek”. W tej fazie gry Energa MKS aż osiem razy powstrzymała przeciwniczki blokiem i zaserwowała cztery asy. W obu tych elementach dziewczyny z DPD Areny prezentowały się wyraźnie gorzej.
Jeśli tak dalej pójdzie, specjalnością przegrywających 0:2 legionowianek staną się trzecie sety. Tak samo jak w meczu z Chemikiem Police, również teraz podopieczne Piotra Olenderka zerwały się do walki, co pozwoliło im wygrać tę partię 25:23. Lecz na więcej rywalki im już nie pozwoliły. Mając w perspektywie pierwszy od wielu tygodni powód do świętowania, siatkarki z Kalisza czwartego seta zagrały wręcz popisowo. I z przewagą 10 punktów spokojnie dojechały do ostatniego gwizdka sędziego.
Dzięki piątkowemu zwycięstwu Energa MKS Kalisz opuściła ostatnie miejsce w klasyfikacji Ligi Siatkówki Kobiet. DPD Legionovia Legionowo, po trzeciej porażce z rzędu, musi dla odmiany oswoić się z dolnymi rejonami tabeli. Kiedy na boisko wrócą wszystkie kontuzjowane zawodniczki – z Magdaleną Damaske na czele, istnieje duża szansa, że legionowianki znów powędrują w niej o kilka miejsc wyżej.

Energa MKS Kalisz – DPD Legionovia Legionowo 3:1 (25:20, 25:17, 23:25, 25:15)

Poprzedni artykułJeszcze 10 procent!
Następny artykułZmiany od ręki
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.