Jeśli mieszkańcy Legionowa i powiatu liczyli na jeden wielki prezent, tuż przed świętami go dostali. O ile wszystko dobrze pójdzie, rozpakują go jednak dopiero za kilka lat. Na razie pewne jest tylko to, że w piątek (21 grudnia) szef MON oraz dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego podpisali umowę dotyczącą budowy w mieście resortowego szpitala. Ma ona ruszyć już wiosną tego roku.

Jak przystało na jej przedmiot, uroczystość miała tyleż skromną, co medyczną oprawę. – To jest niezwykle ważne przedsięwzięcie. To jest inwestycja w zdrowie i życie mieszkańców Legionowa i powiatu legionowskiego, a więc jest to inwestycja bezcenna. Zakładamy, że prace rozpoczną się w przyszłym roku (czyli w 2019 – red.), a zakończą się w roku 2022 – zapowiedział na szpitalnym korytarzu jednego z obiektów WIM przy ul. Szaserów Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. – Chciałbym podkreślić, że ta inwestycja jest inwestycją realizowaną na potrzeby sił zbrojnych; że ta lokalizacja szpitala ma pełne uzasadnienie strategiczne; że wychodzi naprzeciw tym zmianom, które będą miały miejsce czy już mają miejsce w perspektywie najbliższych lat, jeśli chodzi o dyslokację sił zbrojnych – dodał gen. Grzegorz Gielerak, dyr. Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. – Jestem przekonany, że ta inwestycja również stanowi dobry początek zmian organizacyjnych w kraju. Mam tu na myśli sytuację, w której szpital o najwyższym poziomie referencyjności będzie dysponował placówką oferującą świadczenia w bliskiej odległości, zabezpieczającą potrzeby lokalnej społeczności.

Legionowska placówka szpitalna ma być filią Wojskowego Instytutu Medycznego. Zdaniem Mariusza Błaszczaka daje to „gwarancję wysokiej jakości usług medycznych”. – Szpital będzie się składał z dwóch sal operacyjnych oraz z oddziałów – na razie czterech, bo zakładamy, że będzie się rozwijał: z oddziału kardiologicznego, oddziału chirurgicznego, oddziału chorób wewnętrznych i oddziału intensywnej opieki medycznej. Będzie to budynek składający się z pięciu kondygnacji naziemnych i parkingu podziemnego – zapowiedział minister.

Sądząc po deklaracjach oficjeli, powstanie w Legionowie szpitala jest zatem przesądzone. Bliższa analiza ich słów daje jednak do myślenia. Podczas gdy szef MON mówił o czterech oddziałach, oficjalny komunikat jego resortu zwiastował jeszcze uruchomienie dwóch kolejnych: okulistycznego i ginekologiczno-położniczego. Na tablicy stanowiącej tło wydarzenia dało się też dostrzec napis: oddział obserwacyjny. Taka niespójność może budzić pewne wątpliwości. Tym bardziej, że cała sprawa – słowa prawej ręki prezesa Prawa i Sprawiedliwości nie pozostawiały w tej kwestii złudzeń – mocno trąci polityką. Już na wstępie wyraźnie on bowiem zaznaczył: – Przez lata budowa szpitalu w Legionowie była obietnicą, niespełnioną obietnicą, zarówno przez władze samorządowe, jak i przez rząd koalicji PO – PSL.

Treści podpisanego w piątek dokumentu jak dotąd nie upubliczniono. Tymczasem pojawiły się już głosy, że dotyczy on nie samej budowy, a jedynie przekazania potrzebnej mundurowemu inwestorowi działki. Tak czy inaczej, coś się wreszcie ruszyło. – Jakiś powód do zadowolenia oczywiście jest, ale na razie to bardzo mały krok w dobrym kierunku. Gmina Legionowo bardzo szybko przeprowadziła procedurę podziału nieruchomości, co umożliwiło przekazanie od jednej wojskowej instytucji do drugiej wojskowej instytucji części tak zwanej przychodni wojskowej – przypomina prezydent Legionowa.

Trzymając kciuki za powodzenie inwestycji, wątpi on w wiosenny termin jej rozpoczęcia. Wskazuje na zapisy zawartej w powiecie umowy koalicyjnej, zakładającej że budowa ruszy najpóźniej do końca 2020 roku. Ale tak źle oczywiście być nie musi. – Miasto, jeżeli będzie o to proszone, zrobi absolutnie wszystko, żeby jak najszybciej wspomóc tą inwestycję. Myślę tutaj o dostarczeniu ciepła, wody, odbiorze ścieków, czy też usprawnieniu systemu komunikacyjnego wokół tego szpitala. Bo działka, która została mu przekazana, jak na potrzeby szpitala jest, powiem szczerze, minimalna. Ale to świetna wiadomość, że coś w tym kierunku się dzieje i mam nadzieję, że jak najszybciej ten potrzebny, wyczekiwany szpital dla powiatu legionowskiego powstanie – uważa Roman Smogorzewski.

Kiedy to już nastąpi, największy problem będą mieć… lokalni politycy. Bo lepszy as w wyborczym rękawie prędko im się w Legionowie nie trafi.

Poprzedni artykułJej szerokość Sobieskiego
Następny artykułZ zakazem i… z amfetaminą
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.