fot. Ryszard Glapiak

DPD Arena Legionowo znów mało gościnna dla przyjezdnych. Tym razem nie dała się zdobyć siatkarkom Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz. W sobotę, po obfitującej w emocje konfrontacji, legionowianki zwyciężyły w tie-breaku 3:2 i umocniły się na szóstym miejscu w tabeli LSK.

Na mecz z DPD Legionovią pałacanki przyjechały mocniejsze psychicznie, mając na koncie serię sześciu zwycięstw. Z kolei miejscowe, po zaskakującej porażce z #VolleyWrocław, pragnęły przywrócić swej macierzystej hali miano twierdzy nie do zdobycia. No i „przy okazji” zmniejszyć dystans do znajdującej się w tabeli „oczko” wyżej ekipy z Bydgoszczy. Już pierwszy set dowiódł, że obie drużyny naprawdę bardzo chcą zrealizować swoje plany. Z każdej połowy boiska raz po raz leciały na drugą stronę mocne piłki. Inaczej niż oczekiwaliby tego dopingujący swe zawodniczki kibice, w tej fazie gry większą siłą ognia dysponowały bydgoszczanki. Udawało im się kończyć akcje ze skrzydeł, często punktowała też Tamara Gałucha. W DPD Legionovii ataki brała na siebie głównie Kristina Kicka. I chociaż Białorusinka rzadko zawodziła, w tym secie na rywalki okazało się to za mało. Legionowianki przegrały do 22.

Jeszcze bardziej niż na starcie zmotywowane gospodynie drugą partię zaczęły znakomicie. Pozwoliło im to przez większość czasu kontrolować sytuację. Co prawda szybko zdobytą kilkupunktową przewagę zdarzało się później legionowiankom tracić, nie straciły jednak najważniejszego – wiary w sukces. Nawet w momencie, gdy rywalki objęły prowadzenie 23:22. Wtedy znów sprawy wzięła we własne ręce Kristina Kicka, a ekipa Pałacu więcej punktów już w tym secie nie zdobyła. Tym razem kibice byli wniebowzięci.

Huśtawka emocji to w siatkówce „oczywista oczywistość”. Na czym ona polega, legionowianki pokazały w kolejnej partii, pozwalając pałacankom odskoczyć aż na osiem punktów. Przy stanie 3:11 trudno było oczekiwać, że Legionovia jeszcze się podniesie. Tyle że wtedy bydgoszczanki stanęły, a dobre zagrywki Alicji Wójcik i Beaty Olenderek pozwoliły zacząć pościg, a nawet dać nadzieję na odwrócenie losów seta. Niestety, aż na tyle rywalki im nie pozwoliły. Od połowy partii przejęły nad nią kontrolę, skutecznie atakując i dokładając punkty blokiem. Dość powiedzieć, że legionowianki zdołały ugrać tylko 16 punktów. A to oznaczało, że muszą wziąć się do pracy.

Czwarty set był w wykonaniu podopiecznych Piotra Olenderka najciekawszy. Mimo że lepiej zaczęły go ich przeciwniczki, miejscowe szybko zaczęły grać swoje. Świetnie działał atak, dobrze funkcjonowała obrona. Jeśli dodać do tego liczne błędy pałacanek, o wynik fani miejscowych mogli być spokojni. Zmiany dokonywane w ekipie z Bydgoszczy nic nie pomogły – przegrała 20:25 i o zwycięstwie w Arenie musiał zadecydować tie-break. To zaś, jak wiadomo, z reguły loteria. Na szczęście dla gospodyń, okazała się to loteria, na której tego dnia właśnie one wyciągnęły wygrany los. W zażartej walce punkt za punkt końcówka należała do legionowianek. Przy stanie 13:13 ostatnie dwa „oczka” zdobyła dla nich Kristina Kicka. DPD Legionovia dostała więc dwa punkty, a jej kibice fajny świąteczny prezent.

DPD Legionovia Legionovo – Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz 3:2 (22:25, 25:22, 16:25, 25:20, 15:13)

Legionovia: E. Polak, Kicka, Jasek, Skorupa, Olenderek, Górecka, Adamek (libero) oraz Wójcik, Tanner, Pickrell;
Bank Pocztowy Pałac: Gałucha, Mazurek, Misiuna, Ziółkowska, Krzywicka, Balmas, Jagła (libero) oraz Fedusio.
MVP: Ewelina Polak

Poprzedni artykułWygodniej na przystankach
Następny artykułZ życia życzeń
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.