Po oficjalnym debiucie, na drugiej sesji miejscy radni musieli już podjąć pierwsze ważne decyzje. Niejako w spadku po swych poprzednikach otrzymali projekt uchwały w sprawie dzierżawy działki potrzebnej spółce PiR do rozbudowy galerii handlowej z kinem. Drugi seans właścicieli Maxima z radą okazał się udany i samorządowcy wyrazili zgodę na „kręcenie” inwestycji.

Tuż po rozpoczęciu sesji opozycja znów postanowiła rzucić przedsiębiorcom pod nogi kłody. Padła propozycja zdjęcia tego punktu z porządku obrad i skierowania projektu do komisji rozwoju. – Blisko połowa składu obecnej rady miasta to są nowe osoby. Wydaje mi się, że byłoby zasadne, żeby miały szanse w ramach pracy w Komisji Rozwoju Miasta (…) zapoznać się z tym projektem uchwały, dopytać się o te rzeczy i o te tematy, które nie zostały do końca wyjaśnione w poprzedniej kadencji – powiedział Bogdan Kiełbasiński. Taka argumentacja u większości radnych uznania nie znalazła. – Bardzo fajnie, że jest nowa rada, że jest tylu nowych radnych. (…) Myślę, że to jest najszersze grono – szersze niż na komisji rozwoju, żeby podyskutować. Nie mamy ograniczeń czasowych, więc wszystkie wątpliwości mogą być rozwiane – odrzekł Marcin Smogorzewski.

Pytania i odpowiedzi

Szybko odrzucając wniosek opozycji, radni stworzyli sobie taką możliwość. Ponownie głos znów zabierali głównie ci siedzący po prezydenckiej, ale też politycznej prawicy. – Co obecnie znajduje się na działce przeznaczonej do dzierżawy i co miałoby tam powstać finalnie? Bo rozumiem, że jest to tylko jakiś drobny fragment większej całości – pytał Sławomir Traczyk. – Jest to 390 m², na których będzie zlokalizowany wjazd do parkingu podziemnego pod galerią. (…) Jeżeli nie będziemy mogli go tam zlokalizować, wjazd do galerii będzie jeden – od strony ul. Siwińskiego. Parking będzie mniej funkcjonalny, bo będzie trzeba po nim krążyć, a ulica Siwińskiego na pewno będzie przenosić większy ruch samochodowy – odpowiedział Piotr Radzikowski, prezes spółki PiR.

Mając w perspektywie zmianę wizerunku centrum miasta, radni zainteresowali się też wyglądem rozbudowanego Maxima. – Prosiłbym o zaprezentowanie jakiejś wizualizacji tego budynku, bo ma on znaczną kubaturę i będzie promieniował na tę okolicę – powiedział Zdzisław Koryś. Lecz tu ciekawość obecnych zaspokojona nie została. – Na dzisiaj nie do końca mogę pokazać wizualizację, dlatego że jest robiony projekt zastępczy obniżający w części budynek, bo w poprzedniej wersji, na która mamy pozwolenie, jest dwukondygnacyjny. Pewnie niedługo będziemy mogli pokazać, jak to będzie wyglądało, ale chciałbym zapewnić, że zależy nam na tym, aby to był bardzo ładny, dobrze zrobiony i wykonany z dobrych materiałów budynek.

Przy okazji Piotr Radzikowski jeszcze raz obiecał, że kino w Maximie powstanie. I to aż siedmiosalowe. Po rozbudowie komercyjna powierzchnia obiektu zwiększy się z 4,5 do 16 tys. m². Znacząco wzrośnie też liczba miejsc pracy. Zapytany przez radę, szef PiR przypomniał o akceptacji dla inwestycji ze strony mieszkańców osiedla Sobieskiego. Ustosunkował się też do sugerowanego konfliktu interesów z powodu posiadania mandatu radnego przez człowieka związanego ze spółką. – Pan Andrzej Piętka jest tylko udziałowcem firmy i nie zasiada w żadnych jej władzach, co jest zgodne z prawem.

Korepetycje z rozsądku

Z transparentnością procedur na sztandarach, opozycja podniosła kwestię odstąpienia od trybu przetargowego. Jej zdaniem losy 30-letniej dzierżawy należałoby oddać w ręce wolnego rynku. – Ta działka powinna być wydzierżawiona w trybie przetargowym – domagał się radny Kiełbasiński. Wtedy prezydent postanowił uzmysłowić zabranym absurdalność tego postulatu. – Proszę się zastanowić, zobaczyć skalę tego przedsięwzięcia i wielkość tej działki. Kto inny tą działkę – tej wielkości, w tym otoczeniu, w tych zapisach planistycznych – wydzierżawi? Jeżeli rada podjęłaby uchwałę dotyczącą zrobienia przetargu, to przecież szanowny redaktor, który siedzi za mną (chodzi o Macieja Lermana z To i Owo – przyp. red.) powiedziałby, i pewnie słusznie, że przetarg jest ustawiony. Ponieważ jedynym zainteresowanym człowiekiem do dzierżawy tej niewielkiej nieruchomości jest inwestor, który o to występuje.

To, z czym wystąpił inny z prezydenckich adwersarzy, z samorządową praktyką wiele wspólnego nie miało. I może być interpretowane albo jako typowy przykład politycznej manipulacji, albo zwyczajna ignorancja. – Tutaj mamy uzasadnienie inwestora, a z kolei tutaj w tym uzasadnieniu powinno być uzasadnienie, dlaczego prezydent chce wydzierżawić – plątał się Dariusz Petryka. Roman Smogorzewski nie zwlekał z ripostą. Należała do raczej cierpkich w smaku. – Panu radnemu Petryce chcę powiedzieć, że nie pierwszy raz wprowadza radnych w błąd. To dosyć częsta, szczególnie na jego stronie internetowej, metoda publikowania fake newsów. Po mocnym wstępie gospodarz ratusza przeszedł do meritum. – To nie jest tak, że prezydent jest cenzorem. (…) Jeżeli wpływa do urzędu miasta wniosek, który nie leży w kompetencji prezydenta miasta – jak każda dzierżawa powyżej trzech lat i każda kolejna – to zgodnie z prawem, z Kodeksem postępowania administracyjnego, obowiązkiem prezydenta jest przekazać ten wniosek organowi właściwemu. Tak postępujemy w każdej sytuacji. Jeżeli do urzędu wpływa wniosek, kierujemy go zgodnie z kompetencjami. To rada miasta ma taką kompetencję, żeby uchwałę tej treści podjąć.

Przy okazji Smogorzewski skomentował decyzję radnych poprzedniej kadencji. – Mnie się wydaje, że w nas jest wiele takiego homo sovieticus i cały czas ten prywatny inwestor, któremu deklarujemy ogromną pomoc, mentalnie traktowany jest jak spekulant, jak potencjalny krętacz, który nie wiadomo co chce zrobić. Poprzednia rada, powiem szczerze, zachowała się dosyć schizofrenicznie. (…) Wydzierżawiła dwie działki, a nie wydzierżawiła trzeciej, i to chyba najmniejszej. Na zdrowy rozsądek to się procesu decyzyjnego nie trzyma kupy w ogóle.

Seans z happy endem

Widząc, że dyskusja przygasa, radna Matylda Durka złożyła wniosek o jej zamknięcie. Po ogłoszeniu wyników głosowania inwestor mógł wreszcie odetchnąć z ulgą: 12 radnych było za, 2 przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu. – Bardzo nam to przyspieszy prace. Jesteśmy na finiszu, występujemy o finansowanie całej inwestycji. Będą podpisywane umowy z najemcami i mam nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy wbijemy pierwsze łopaty i zaczniemy budowę. Co do „starego” Maxima, choć ma dopiero 13 lat, jego elewacja już się zestarzała i na pewno będzie zmieniona na nową, pasującą do reszty obiektu – zapowiedział tuż po decyzji rady Piotr Radzikowski. Realizacja inwestycji potrwa około półtora roku. Kilka miesięcy później galeria zostanie otwarta.

Poprzedni artykułStarcie na Malcie
Następny artykułPo(d)pisowa akcja w stolicy
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 52-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od blisko dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.