Prezydent Smogorzewski nie schodzi z łamów ogólnopolskich mediów. Pretekstem do ataku jest konwencja wyborcza, która odbyła się ponad 2 tygodnie temu. Spotkanie w gronie wieloletnich członków Porozumienia Samorządowego przebiegało w luźny i humorystyczny sposób. Prowadzący Tomasz Talarski rozpoczął od wirtualnego spaceru po Legionowie, podczas którego żartował m.in. że prezydent kazał mu wchodzić na latarnie, żeby lepiej spojrzeć na miasto. Poczucie humoru nikogo nie opuszczało. Nawet szorstkie i lekko rubaszne żarty wywoływały śmiech. Dwa tygodnie później Stanisław Tyszka, polityk Kukiz 15 na szczeblu krajowym, zmanipulował przekaz, zostawiając najbardziej kontrowersyjne fragmenty. Zlepione w jedną, krótką całość ujrzały one światło dzienne za sprawą jednej z mieszkanek miasta, która z dumą opowiadała o tym na Facebooku. Tak zaczęła się lawina pomyj, które wylano na Smogorzewskiego.

Cała Polska wyraża oburzenie. Seksista to jedno z łagodniejszych sformułowań, jakie kierowane są w stronę Romana Smogorzewskiego. Polska wre, choć nikt zadał sobie trudu, żeby zgłębić temat. Opinia publiczna nie wie, że mówiąc „był brzydki jak się urodził i jaki wyrósł dorodny” Smogorzewski mówił o swoim młodszym bracie, co więcej, nawet szanowany tygodnik opinii napisał, że Smogorzewski w tak pogardliwy sposób wyraził się o swoim… synu. Nikt nie sprawdził, że słynna „pani od seksu” to nauczycielka wychowania seksualnego, właśnie tak nazywana przez swoich uczniów. Po co pytać, skoro można przykryć Legionowem inne afery, takie jak m.in. taśmy Morawieckiego. Niefortunne zachowanie Smogorzewskiego stało się pretekstem do wojny na szczycie. PiS nawołuje, że PO to seksiści, żądając dymisji rzecznika partii, który wspierał Romana Smogorzewskiego podczas konwencji.
Wielu politologów jednoznacznie stwierdza, że PiS mści się na mieszkańcach za ubiegłoroczne referendum, w którym sprzeciwili się oni planom partii rządzącej na włączenie miasta do MegaWarszawy.

Znamienne jest to, że nikt nie pyta głównych zainteresowanych co one myślą o tej sprawie. A mają dużo do powiedzenia.

– Znam Romana Smogorzewskiego od blisko 20 lat. To doskonały samorządowiec, o którym mogę powiedzieć dużo, ale na pewno nie to, że nie szanuje kobiet. Zawsze odnosił się do mnie z szacunkiem i ma mój głos. Liczy się to, co przez te wszystkie lata zrobił dla Legionowa, między innymi rozbudował żłobek miejski, stworzył cudowne miejsce dla najmłodszych mieszkańców – mówi Barbara Mierzejewska, dyrektor Żłobka Miejskiego.

Wtóruje jej Grażyna Chojnowska – Roman to doświadczony polityk. Pracuje od świtu do nocy, 7 dni w tygodniu. W dniu konwencji zaczął o 8 rano, pracował bez przerwy do 19. Być może zmęczenie wpłynęło na jego osąd sytuacji i poczuł się zbyt swobodnie. Tak naprawdę chwalił nas za aktywność, zaangażowanie w pracę, w działalność charytatywną, określając „napalone na pracę”. Dla taniej, brudnej, nieprzyzwoitej, sensacji wyjęto z kontekstu wyraz „napalone”, co zupełnie zmienia znaczenie wypowiadanych słów. Nie mam żalu, bo to media wypaczyły jego wypowiedź. Liczy się jednak to, jakim jest człowiekiem i politykiem. A w tych kwestiach przez 16 lat dowiódł, że nie ma sobie równych – mówi dyrektor przedszkola miejskiego.

Żalu nie ma także Joanna Rogala, doświadczony pedagog, nauczyciel biologii i wychowania do życia w rodzinie. – Uczę biologii i właśnie edukacji seksualnej. W dzisiejszych czasach nie można wstydzić się tego słowa. Oczywiście nie jestem dumna, że w ten sposób zapamięta mnie Polska. Roman Smogorzewski zrobił bardzo wiele dla Legionowa. I to się liczy, a nie użyte przez niego niefortunne sformułowanie.

Sam Smogorzewski nie chowa głowy. W nagranym oświadczeniu przeprasza za użyte słowa i pyta czy jeden wieczór i kilka niedobrych zdań za które jeszcze raz szczerze przeprasza powinno przekreślać człowieka i nasze wspólne 16-letnie dokonania w Legionowie?

Nikogo nie molestowałem
Sprawa konwencji okazała się wodą na młyn dla przeciwników Smogorzewskiego. Od razu odezwała się jedna z mieszkanek, znana z tego, że ciągle nie podoba jej się to, co robi miasto. Zarzuciła prezydentowi molestowanie seksualne podczas jednej z imprez kilka lat temu. Oskarżeniom tym Smogorzewski stanowczo zaprzecza, mówiąc, że są to oszczerstwa. Kobieta sama przyznała, że całą noc spędziła nagłaśniając sprawę konwencji na jednym z portali społecznościowych, wysyłając je do dziennikarzy. Bezpodstawnie oskarżony Roman Smogorzewski złożył tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jak zapowiada, nigdy nie molestował i jest gotów walczyć przed sądem o swoje dobre imię.

Zdjęcia sprzed wielu lat
Do ogólnopolskich mediów przeciekły także zdjęcia z wyjazdu zagranicznego sprzed wielu lat. Widać na nich Smogorzewskiego w otoczeniu kilku Azjatek. Udało nam się dotrzeć do świadka tego wydarzenia. – Azjatki były przedstawicielkami gospodarzy, odprowadziły nas do hotelu. Poprosiły o kilka zdjęć, co jest nagminne w tej części świata. Zdjęcia te po powrocie zostały przekazane ówczesnej szefowej marketingu urzędu miasta – mówi. Osoba ta teraz startuje na radną i popiera kontrkandydata prezydenta miasta.

Konwencja Romana Smogorzewskiego jest przykładem, jak hejterzy i żądne skandali ogólnopolskie media są w stanie zniszczyć człowieka i przekreślić 16 lat pracy. W ciągu jednego zaledwie dnia z człowieka, który był podziwiany, nagradzany i kochany, zrobiono wrogiem publicznym numer jeden.
Pytanie – czy mieszkańcy dadzą się zwieść tej totalnej manipulacji, czy jednak na ich decyzji przy urnie wyborczej zaważy to, co Roman Smogorzewski zrobił dotychczas dla Legionowa.

AnKa

2 KOMENTARZE

  1. Oj młody człowieku , gazeta jest darmowa i masz okazję kanapki sobie w nią zapakować jak to robił zapewne twój dziadek My mieszkańcy bardzo chwalimy sobie naszą gazetę,bo nie każdy jak ty jest posiadaczem internetu.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.