Najmłodszy stażem legionowski radny wystosował do prezydenta pismo z prośbą o podjęcie „zdecydowanych działań mających na celu poprawę funkcjonowania kanalizacji deszczowej na osiedlu Piaski”. Domagając się zarazem „radykalnych działań” zmierzających do jej przebudowy. Zatroskany samorządowiec przeoczył tylko pewien „drobiazg” – kanalizacja deszczowa na Piaskach… nie istnieje.

Wspomniane pismo pan Mirosław dostarczył do ratusza 21 września. Malowniczo opisał w nim m.in., jak to fragment ul. Sybiraków po ulewach zamienia się w jezioro, narzekał też przy okazji, że „podejmowane ze strony urzędu miasta doraźne działania nie przynoszą zamierzonych efektów”. Krótko mówiąc, prezydenta oraz jego podwładnych – nie pierwszy zresztą raz – ochlapał deszczowym błotkiem za opieszałość oraz brak skuteczności. Jego prawo.

Już pięć dni później piaskowy radny otrzymał na swój monit odpowiedź. „W pierwszych słowach swego listu” zastępca prezydenta uprzejmie poinformował samorządowca, że opisywana przez niego część miasta w kanalizację deszczową nie jest w ogóle wyposażona. Przewidując zapewne spore zdziwienie adresata, dalej Marek Pawlak rozwinął wątek i wyjaśnił powody takiego stanu rzeczy. Otóż w czasie budowy osiedla Piaski mundurowy inwestor całkiem zrezygnował z wykonania kanalizacji deszczowej, planując zagospodarowywanie wód opadowych na okolicznych terenach zielonych. Co zresztą, biorąc pod uwagę doskonałą chłonność piaskowego gruntu tudzież hydrologiczne korzyści dla miasta, było rozwiązaniem dość rozsądnym. Gorzej, że kiedy gmina przejęła Piaski od Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, urządzeń odwodnieniowych nie miała także większość przecinających osiedle dróg. I z tym, co WAM-owi przez lata uchodziło na sucho, musiał się teraz zmierzyć lokalny samorząd.

Jak uświadomił radnemu zastępca prezydenta, wykonanie odwodnienia szlaków komunikacyjnych utrudniają bardzo wąskie pasy drogowe, często nieobejmujące parkingów, chodników i poboczy, na których można byłoby zaprojektować skuteczną instalację odwadniającą. Mimo to gmina od wielu lat dobudowuje studnie chłonne oraz inne urządzenia służące odprowadzaniu wód opadowych. Dba także o ich drożność. Chcąc poprawić sytuację w innych częściach osiedla, ratusz często wpada jednak na zasieki postawione przez samych jego mieszkańców. Jako przykład ich działań dywersyjnych Marek Pawlak wskazał w piśmie kwestię odwodnienia Alei I Dywizji Zmechanizowanej, na wysokości budynków 47 i 53. „W minionym okresie wystąpiliśmy do zarządów 12 wspólnot mieszkaniowych o wyrażenie zgody na zagospodarowanie wód deszczowych na ich terenie. Niestety nie otrzymaliśmy do chwili obecnej wszystkich niezbędnych zgód”. Takie są fakty. Dlatego, jak na zakończenie zaapelował do radnego zastępca prezydenta, oczekuje się od niego raczej współpracy z pozyskiwaniu owych zgód, nie zaś wprowadzania mieszkańców w błąd poprzez szukanie poparcia dla modernizacji czegoś, czego nie ma.

Jak szacują w legionowskim ratuszu, wykonanie kompleksowego odwodnienia osiedla Piaski kosztowałaby kilkadziesiąt milionów złotych.

Poprzedni artykułPochylona inwestycja
Następny artykułUchwała uchwałodawcza
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.