Jak już informowaliśmy, lipcowa sesja Rady Miasta Legionowo była nie od parady. Wszak dyskusja na temat absolutorium rozgrzewa samorządowców tylko raz do roku. Dziś wracamy do tego znamiennego eventu, bo posiadacze mandatów nie skąpili owego dnia słuchaczom celnych uwag i głębokich myśli.

Najpierw jednak, przy okazji wstępu do dyskusji, za sprawą prowadzącego obrady radni zaliczyli krótki sprawdzian z czytania. – Przypominam, że dokumenty te państwo otrzymali. Czy zapoznali się państwo z nimi? (tu nastąpiła krępująca cisza…) Nie słyszę, w ogóle. Po czym na czyjeś nieśmiałe: „Przeczytaliśmy. Ze zrozumieniem”. – Mam nadzieję, że ze zrozumieniem – odrzekł przewodniczący Janusz Klejment.

Jednym z radnych, który porachunki z budżetowymi liczbami zaliczył, był ten najmłodszy stażem. Czego szybko dowiódł, wypominając ratuszowi brak chęci głębszego umoczenia ludzi z osiedla Piaski w powstającą tam właśnie pływalnię. – Tylko ten basen nie będzie służył tylko mieszkańcom. To, że mieszkańcy będą do niego mieli najbliżej, to nie znaczy, że będą w pierwszej kolejności z niego korzystać – zauważył Mirosław Grabowski. – A chciałby pan, żeby tak było? – zapytał Klejment. – Proszę mi dać dokończyć. Państwo możecie zabierać głos tak samo jak ja. Proszę mi nie przeszkadzać, panie przewodniczący, trochę szacunku poproszę. – Szacunku to pan do nas nie ma i to jest najgorsze – dodał siedzący za prezydialnym stołem adwersarz. – Ja panu nie przerywam, panie przewodniczący, proszę nie przerywać mi.

Janusz Klejment apelu po dżentelmeńsku posłuchał. Ale gdy tylko na sali zapadła cisza, natychmiast ją przerwał. – Ja mam do pana radnego jedną prośbę: żeby pan napisał przed sobą na kartce, że wszystkie inwestycje, jakie są w tym mieście wykonywane, są dla wszystkich mieszkańców naszego miasta. (…) Jeżeli prezydent coś robi, czy my jako rada miasta, to myślimy o wszystkich mieszkańcach. I każda z tych inwestycji jest dla wszystkich mieszkańców naszego miasta, a nie tylko dla waszego osiedla.

Oczekiwanej przez szefa rady kartki radny Grabowski sobie nie napisał. Zamiast tego, dostrzegając po drodze dodatnie plusy („Są dobre miejsca i dobre inwestycje, które w mieście się zadziały”), kontynuował krytykę inwestycyjnych poczynań władz miasta. W tym przypadku jego słowa również nie pozostały bez echa. – Oczywiście chcielibyśmy realizować wszystkie marzenia i potrzeby mieszkańców, ale w żadnym mieście w Polsce, a pewnie i na świecie, to się nie udaje – powiedział Roman Smogorzewski. Zwłaszcza że oczekiwania mieszkańców danej ulicy czy osiedla bywają krańcowo różne. Stąd m.in. strategia urzędników, którzy zanim w ruch pójdą łopaty, każdą inwestycję uważnie biorą pod lupę.

Jednak owej uzasadnionej ekonomicznie zapobiegliwości opozycja też nie nagrodziła oklaskami. – W 2017 roku wydatkowaliśmy 20910 zł na wykonanie koncepcji bezkolizyjnego przejścia na Bukowcu, na wysokości ulicy Polnej i Kwiatowej. 20 tysięcy, niby ktoś powie niedużo. I co z realizacją tej koncepcji. (…) Tworzymy koncepcje, wydajemy środki, a tak naprawdę nic z tego nie wynika – stwierdził radny z osiedla Piaski. W ocenie prezydenta jest zgoła odwrotnie. – Ja jeździłem po samorządowym świecie i oglądałem różne projekty. Widziałem w Szwajcarii – pojechałem tam nie za gminne pieniądze – taki mały projekt, który był przygotowywany do realizacji 10 lat. My się bardzo często cholernie dużo śpieszymy i robimy błędy. Jeżeli ktoś mówi, że wydaliśmy niepotrzebnie 20 tysięcy na inwestycję, która ma kosztować kilkanaście milionów złotych, to ja się absolutnie z tym zgodzić nie mogę.

Szukanie rozwiązań, możliwości technicznych i formalno-prawnych, jak stwierdził główny adresat opozycyjnych utyskiwań, powinno wejść do samorządowego kanonu. A wydane na to środki wcale nie są stracone. – Głupotą jest, bez odpowiedniego przygotowania i analiz, wydawanie publicznych pieniędzy. To się najczęściej kończy nie stratami 20 tysięcy złotych, tylko wielomilionowymi stratami – podsumował prezydent Legionowa.

Jak zatem widać i słychać, wiele – choć na szczęście nie złotówek – tracą ci, co szerokim łukiem omijają miejskie sesje. Emocje są tam bowiem gwarantowane!