Wraz ze zbliżającymi się wielkimi krokami wyborami samorządowymi powracają dawno już zapomniane sprawy, chętnie wyciągane przez politycznych oponentów legionowskich władz. Nierzetelny, poprzedni wykonawca Centrum Komunikacyjnego wystąpił do sądu, o czym chętnie napisała pewna lokalna gazeta. Jak zwykle przedstawiając tylko jedną, „antysmogorzewską” stronę medalu.

Sprawa sięga jesieni 2014 roku i dotyczy budowy Centrum Komunikacyjnego w Legionowie. 30 września magistrat odstąpił od umowy z wykonawcą i obciążył konsorcjum karą przewidzianą w umowie, czyli kwotą blisko 3 mln złotych. Głównym powodem były zgłaszane nie tylko przez inspektorów nadzoru, ale także samych legionowian opóźnienia w budowie. Mieszkańcy skarżyli się do mediów i prezydenta, że leży rozgrzebana, a pracowników właściwie tam nie ma. Z tego powodu przedstawiciele ratusza od zawartej wcześniej umowy odstąpili.

Wykonawca zarzuca władzom miasta, że miały się z niej nie wywiązać. Ratusz od początku odrzucał te zarzuty. – Zrobiliśmy absolutnie wszystko, żeby dać im szansę na zrealizowanie inwestycji, ale jej nie wykorzystali. To nie jest tak, że myśmy wyrzucili biednego polskiego przedsiębiorcę – mówił w 2014 roku Roman Smogorzewski, prezydent Legionowa. – Ta budowa, jako całość, składa się z czterech, prawie odrębnych budów: dworca, garażu, drogi i przejścia podziemnego. Można było to robić niezależnie, natomiast nie było to wykonywane – dodał Robert Beme, inwestor zastępczy. Po odstąpieniu od umowy sprawa ucichła, a nowy wykonawca sprawnie i szybko dokończył inwestycję, która z powodu zamieszania z pierwszym wykonawcą oddana została mieszkańcom z dwuletnim poślizgiem. Teraz, przed kolejnymi wyborami, sprawa znowu ujrzała światło dzienne i zakończyć ma się w sądzie.

Jak informuje Urząd Miasta Legionowo, powodem odstąpienia od umowy przez miasto było opóźnienie i brak postępów na budowie, a ewentualna zwłoka w rozwiązaniu stosunku prawnego z guzdrzącym się wykonawcą wynikała po części z chęci uniknięcia drogi przez mękę z wyborem nowego wykonawcy. – Wpłynął pozew konsorcjum Buder Flis Bud, w tej chwili przygotowujemy odpowiedź. Roszczenia byłego wykonawcy są całkowicie bezzasadne i dotyczą odstąpienia przez urząd od umowy na jesieni 2014 roku. Odstąpienie to miało miejsce wyłącznie z winy leżącej po stronie wykonawcy, który został obciążony stosowną karą. Jest nam przykro, że najbardziej ucierpieli na tej sytuacji mieszkańcy, którzy dopiero dwa lata później otrzymali do dyspozycji ten piękny i funkcjonalny obiekt – mówi Marek Pawlak, zastępca prezydenta Legionowa.

O sprawie będziemy informować.
AnKa

2 KOMENTARZE

  1. A GDZIE CZŁOWIEK BYŁ PRZEZ LATA. TERAZ SIĘ OBUDZIŁ.SPRAWA MIAŁA NABRAĆ „MOCY URZĘDOWEJ’? co to ludzie nie będa kombinować aby zniszczyć przeciwnika- sami nic nie zrobią ale …to tak jak w powiedzeniu o psie ogrodnika- smutne

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.