Minął ponad rok od zwycięstwa Legionowa z planowanym przez Prawo i Sprawiedliwość zamachem na wolność podwarszawskich samorządów. Po miażdżącym wyniku referendum Legionowo i jego prezydent trafili na „czarną listę” partii rządzącej. Związane z PiS lokalne media próbują zdyskredytować wszelkie sukcesy prężnie rozwijającego się miasta, wymyślają coraz to nowe bzdury, opisując rzekome afery. Teraz jednak, z braku jakichkolwiek prawdziwych „kwitów”, wytoczono cięższą amunicję: usiłuje się wplątać Legionowo w warszawską aferę reprywatyzacyjną.

Do Urzędu Miasta Legionowo wpłynęły dwa postanowienia Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie, orzekające, że Prezydent Miasta Legionowo został wyznaczony jako organ właściwy do przeprowadzenia postępowania w sprawie warszawskiej reprywatyzacji – co do przyczyn wznowienia postępowania i co do istoty sprawy w przypadku dwóch decyzji wydanych przez Prezydent m. st. Warszawy z 2008 roku, dotyczących nieruchomości przy ul. Mazowieckiej 12 w Warszawie.

Nie jest przy tym istotne, że legionowski samorząd nigdy nie zajmował się dekretem warszawskim i że nie ma ani wiedzy, ani potrzebnych dokumentów w tej sprawie. Co więcej, nie dano możliwości wyłączenia się z postępowania albo odmówienia jego przeprowadzenia. Czego by Smogorzewski nie zrobił, i tak przez „jedynie słuszne” media zostanie wmieszany w warszawską aferę.

W obu sprawach prokurator delegowany do sprawy zgłosił sprzeciw do decyzji Prezydent m. st. Warszawy, zarzucając, że została ona wydana w wyniku przestępstwa, a mianowicie przyjęcia przez jednego z pracowników stołecznego ratusza korzyści majątkowej. Prokurator wskazał, że popełnienie przestępstwa jest oczywiste i wniósł o wznowienie postępowania w tej sprawie. O wznowieniu postępowania w sprawie organu (prezydent Warszawy) rozstrzyga organ wyższego stopnia, w tym przypadku SKO, które wyznacza organ właściwy do przeprowadzenia postępowania. Jako ten organ, warszawskie SKO wskazało Prezydenta Miasta Legionowo. Jednocześnie kolegium nie dokonało oceny, czy w ogóle są podstawy do wznowienia postępowania.

– Jedną decyzją prokuratora i SKO zostaliśmy wplątani w warszawską aferę reprywatyzacyjną, z którą nie mamy żadnego związku. Dekret warszawski to lex specialis, na którym się nie znamy, gdyż nie mieliśmy z nim nigdy do czynienia. Będę wnosił o wyłączenie z tej sprawy, gdyż oczywistym jest, że zaraz pojawią się zarzuty o stronniczość. Jestem przekonany, że właściwie w każdym przypadku pojawią się publikacje, że chronię koleżankę z PO. Jednym ruchem zostaliśmy wmieszani w warszawską aferę polityczną, z którą nie mamy nic wspólnego – komentuje prezydent Roman Smogorzewski, podkreślając, że jest to polityczna zagrywka.

Do sprawy będziemy wracać.