Jeśli chodzi o potrzeby mieszkańców, miejskie instytucje powinny dmuchać na zimne. Dobrze to wiedzą w spółce KZB, zarządzającej legionowskim lodowiskiem. Dlatego gdy dotarły tam głosy głodnych dłuższego ślizgania łyżwiarzy, szybko ich posłuchano. Chodzi jednak nie o rozciągnięcie czasu pracy obiektu o marne godziny, lecz miesiące. A to już mega wyzwanie.

Szanując jego skalę, w KZB wzięto się z nim za bary. – Spółka planuje zadaszenie lodowiska. Tego rodzaju zabudowa przedłuży okres korzystania z niego i stanie się ono możliwe nie tylko w okresie zimowym. Przez następne miesiące będzie tam boisko wielofunkcyjne z naciskiem na piłkę nożną, ponieważ istnieje w mieście takie zapotrzebowanie – dzieli się dobrą nowiną Irena Bogucka, prezes zarządu spółki KZB Legionowo.

Wyścig o wykonanie projektu wygrała pracownia architektoniczna XYZ, znana i uznana nie tylko w Legionowie. Mając w portfolio udane realizacje w mieście, postanowiono tam nawiązać do tego, co już w nim stoi i cieszy oko. Chodzi rzecz jasna o Arenę. – Architekturę cechuje przede wszystkim ścisłe dopasowanie się i dowiązanie do istniejącej hali widowiskowej. To piękny obiekt, którym szczyci się Legionowo. Postanowiliśmy, że ten nowy – w postaci nowoczesnej odkrytej hali wielofunkcyjnej, będzie stanowił z nią jeden wspólny kompleks – zdradza Dawid Łapiński z pracowni architektonicznej XYZ. Kompleks, lecz oczywiście bez kompleksów wobec innych tego typu obiektów w kraju. – To będzie rodzaj hybrydy, która połączy sporty zimowe i letnie. Powstała głównie z myślą o łyżwiarzach i będzie już mogła funkcjonować od listopada do końca marca. Poza tym okresem, czyli od późnej wiosny do początku jesieni, będzie przeznaczona na gry zespołowe, takie jak piłka nożna, siatkówka i koszykówka – dodaje architekt.

Gwizdanie na kaprysy aury to bodaj największa korzyść, jaką dzięki nowej hali odniosą miłośnicy sportu i rekreacji. Nie będzie im w Legionowie groził komunikat w stylu słynnego: „Sorry, taki mamy klimat”. Ale młodsza siostra Areny ma być „przy okazji” ładna oraz funkcjonalna – w środku, lecz również na zewnątrz. No i ma wysoko mierzyć, bo na taflę lub boisko dach będzie spoglądał aż z siedmiu metrów. – Dźwigary w istniejącej hali są stalowe. My postanowiliśmy stworzyć pewien klimat, dlatego znajdą się tu dźwigary z drewna klejonego, opierające się na słupach żelbetowych. Słupy z kolei będą przenosiły obciążenia na grunt poprzez odpowiednio zaprojektowane stopy fundamentowe. A całość będzie obłożona blachą aluminiową w kolorze tytan cynku. Boczne przegrody – blokujące dopływ śniegu, słońca i wiatru, zostaną wykonane z aluminiowych żaluzji. Cała hala, jako program użytkowy, posiada wypożyczalnię łyżew, szatnię, część socjalną, toalety, część magazynową, a także część techniczną razem z trybunami – wylicza Dawid Łapiński.

Nic dodać, nic ująć – tylko brać się do dzieła. Ale inwestycyjna branża to nie łyżwiarstwo figurowe – tu za podskakiwanie, zwłaszcza procedurom, punktów nie dają. Dlatego wszystko należy wykonać w stosownej kolejności. Lepiej tak, niż się później na czymś poślizgnąć. – Na podstawie tego projektu otrzymaliśmy już ze starostwa pozwolenie na budowę. W ubiegłym tygodniu ogłosiliśmy przetarg na realizację tej inwestycji i mamy nadzieję, że szybko uda się doprowadzić ją do szczęśliwego finału – zapowiada prezes Irena Bogucka.

Zatem teraz pałeczka w rękach i chęciach potencjalnych wykonawców. Plany są ambitne: zakończenie inwestycji w październiku, zaś w kolejnym miesiącu uruchomienie lodowiska. Po raz pierwszy w KZB nie będą musieli czekać, aż zima zgotuje mu chłodne przyjęcie.