fot. R. Glapiak

W odbywającym się w Legionowie finałowym turnieju Mistrzostw Mazowsza Młodziczek siatkarki trenowane przez Pawła Kowala poszły w ślady starszych koleżanek i zdominowały swoją kategorię wiekową. Wychodząc być może z założenia, że gościnność, owszem, dobra rzecz, ale nie na sportowym parkiecie.

Zawodniczki LTS Legionovii wygrywały kolejno z drużynami MOS Wola Warszawa (2:0), UKS Atena Warszawa (2:0) oraz Metrem Warszawa (2:0). MVP dwóch pierwszych meczów, jak również całego turnieju, wybrana została Julia Papszun, zaś w spotkaniu zamykającym zmagania wyróżniono Julię Sobalską. Nagrodzone w poszczególnych spotkaniach zawodniczki otrzymały drobne upominki: sprzęt elektroniczny, książki o historii siatkówki oraz pamiątki związane z Legionovią.

Jak zgodnie podkreślali uczestnicy, turniej odbywający się w hali Szkoły Podstawowej nr 8 został sprawnie zorganizowany, dzięki czemu siatkarki mogły skupić się na rywalizacji sportowej. Ta zaś – i tu również specjaliści nie mieli wątpliwości – stała na bardzo wysokim poziomie. Dla lokalnych kibiców najważniejszy jest chyba jednak fakt, że złoto młodziczek oznacza pierwszą w historii mazowiecką potrójną koroną, która trafiła do Legionowa. Śmiało zatem można już chyba mówić, że młodym miejskim siatkarkom nikt nie podskoczy!

Komplet wyników:
LTS Legionovia – MOS Wola, 2:0 (-14, -21), MVP: Julia Papszun
KS Metro – UKS Atena, 0:2 (11-, 18-), MVP: Martyna Terlikowska
KS Metro – MOS Wola, 2:1 (23-, -24, -14), MVP: Aleksandra Filip
LTS Legionovia – UKS Atena, 2:0 (-23, -13), MVP: Julia Papszun
MOS Wola – UKS Atena, 0:2 (17-, 22-), MVP: Martyna Leoniak
LTS Legionovia – KS Metro, 2:0 (-17, -20), MVP: Julia Sobalska

Poprzedni artykułZ pierwszym dzwonkiem, pierwszy… plusk
Następny artykułPęknięty przekręt
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.