Jak tak dalej pójdzie, frekwencja na muzealnych imprezach zacznie być w Legionowie podobna do tej z koncertów disco polo. Otwarcie wystawy „Śladami dawnych dworów i pałaców” przyciągnęło grubo ponad stu miłośników lokalnej historii. Już tradycyjnie były ku temu uzasadnione powody.

– Po raz pierwszy poruszyliśmy temat dworów położonych na terenie powiatu legionowskiego. Tą wystawą chcieliśmy jednocześnie otworzyć cykl uroczystości i wystaw czasowych, które nasze muzeum będzie organizowało z okazji stulecia niepodległości – mówi dr hab. Jacek Szczepański, dyr. Muzeum Historycznego w Legionowie. – Traktujemy tę wystawę jako przyczynek do dyskusji i rozpoczęcie tematu szerzej nieznanego, w zasadzie do tej pory nieruszanego przez muzeum – dodaje Wawrzyniec Orliński, kurator wystawy.

Obierając kierunek historycznych poszukiwań, muzealnicy znów mieli nosa. Mimo początkowych obaw, rzucone przez nich hasło trafiło na podatny grunt. – Wydawało nam się, że materiałów dotyczących siedzib ziemiańskich na terenach wokół Legionowa nie zachowało się dużo. Nasze oczekiwania zupełnie się jednak nie sprawdziły. Okazuje się, że w archiwach dokumentów jest mnóstwo – przyznaje Orliński. A jego szef, dyr. muzeum, potwierdza: – To temat, który budzi ogromne zainteresowanie. Już na etapie zbierania materiałów dostaliśmy sporo zapytań i informacji o posiadanych zbiorach. W pewnym momencie stworzył się nawet nadmiar niektórych zdjęć i pamiątek. Doszliśmy do wniosku, że w przyszłości warto pomyśleć o oddzielnych wystawach.

Ta obecna powstała przy wsparciu działaczy Nieporęckiego Stowarzyszenia Historycznego. Pomógł także Teatr Wielki Opera Narodowa, który wypożyczył wprowadzające gości w nastrój stroje z epoki. – Mam nadzieję, że ta współpraca pozwoli pokazać temat w sposób niezwykły i zarazem trochę zaskakujący. Nie będę zdradzał szczegółów, bo chciałbym zaprosić wszystkich mieszkańców do obejrzenia wystawy, natomiast myślę, że jest ona naprawdę nietypowa – zachęca Jacek Szczepański.

Takie też było jej otwarcie. Choćby dlatego, że składającą się nań prelekcję – właśnie ze względu na frekwencję – trzeba było powtarzać. Ponadto do Legionowa wpadł też krewny właściciela jednej z 15 przypomnianych w muzeum rezydencji. Konstanty Radziwiłł nie krył jednak, że dziś jego związek z rodzinnym majątkiem do ścisłych już nie należy. – Stosunek to domu moich dziadków czy pradziadków nie jest już tak emocjonalny. Nie wyobrażam go sobie jako własności, którą zabrano i niesprawiedliwie potraktowano tak zasłużoną rodzinę. To już nie jest bardzo ważne. Ważniejsze jest to, że przejeżdżając obok tego miejsca mam świadomość, że to ważne miejsce na mapie tego obszaru – uważa b. minister zdrowia. Owa ważność, i to pod wieloma względami, była dla ówczesnych majątków typowa. – Dwory ziemiańskie, szlacheckie, pałace, rezydencje odegrały w historii Polski znacznie większa rolę niż tylko bycia wystawnymi domami zamożnych ludzi. To były ośrodki kultury, nauki, dobroczynności, no i ośrodki rozwijania i wspierania myśli niepodległościowej. Myślę, że w roku 2018 jest to szczególnie ważne, a przypominanie kultury dworsko-szlachecko-arystokratycznej naprawdę ma istotne znaczenie – dodaje Konstanty Radziwiłł.

Dziś trudno nawet odszukać ślady po wielu arystokratycznych rezydencjach. Mimo to autorzy wystawy postarali się, aby oddawała ona ich dawny klimat. Służyły temu głównie eksponaty pochodzące z badań archeologicznych. Przydały się też m.in. archiwalne fotografie oraz film z lat 30., w którym „zagrał” jadwisiński pałac. Krótko mówiąc, parada retro atrakcji. – Bardzo interesujące rzeczy, nieprezentowane dotychczas w zasadzie nigdzie. To jedyna okazja, żeby je obejrzeć i podziwiać – podkreśla Wawrzyniec Orliński.

Wystawa „Śladami dawnych dworów i pałaców” będzie czynna do 19 maja.