Czy ważniejsze od samego wypadu ze znajomymi jest zrobienie perfekcyjnego zdjęcia? W torebce masz kij do selfie i wychodzisz z założenia, że jak nie ma fotki, to tego nie było? Jedno perfekcyjne zdjęcie potrafisz robić godzinę? Jeśli tak, według naukowców możesz chorować na selfiozę.

Selfioza, w oryginale „selfitis”, to przesadnie częste robienie sobie selfie. Została ona przez specjalistów uznana za chorobę. Co więcej, może ona dotykać milionów ludzi każdego dnia wrzucających swoje zdjęcia na Instagram czy Facebooka. – Cały tydzień czekam, żeby wyjść do knajpy ze znajomymi. Zanim napijemy się drinka – zdjęcie. Zanim coś zjemy – zdjęcie. Uśmiechnięci, szczęśliwi, piękni – tacy jesteśmy i chcę, żeby inni widzieli, jakie mamy super życie. Zanim wrzucę je na Instagrama, muszę jeszcze obrobić, dodać filtry. Często zajmuje to sporo czasu. Najczęściej jem zimne, ale za to mam piękne zdjęcie – mówi Kasia, napotkana w jednym z barów stolicy.
– Uwielbiam wyjeżdżać, ale na 1-2 dni. Przez ten czas zrobię już wszystkie idealne zdjęcia, wrzucę je na Facebooka, „insta” i mogę wracać. Zwiedzać? Przecież zwiedzam. Zawsze robię zdjęcia w najpopularniejszych miejscach. Nie wchodzę do muzeów, bo tam jest kiepskie oświetlenie – mówi Aga, 26-latka, która ma około 1000 followersów na Instagramie.
Czy dziewczyny cierpią na selfiozę?
Na Instagramie jest 300 milionów zdjęć z hashtagiem „selfie”. Robimy i wrzucamy tyle selfie, że zainteresowało to naukowców. Dr Pamela Rutledge, dyrektor Media Psychology Research Centre w Bostonie twierdzi, że częste wykonywanie selfie może wskazywać na zaburzenia mentalne, budzić podejrzenie niskiej samooceny, narcyzmu lub skłonności do uzależnień.
Selfioza to zaburzenie, które dotyka użytkowników mediów społecznościowych i polega na nieodpartej chęci robienia sobie zdjęć i wrzucania ich do sieci. Od prawie 3 lat uznaje się selfiozę za zaburzenie psychiczne tej samej rangi co np. bulimia, uzależnienie od alkoholu, czy zaburzenia depresyjne. Naukowcy określili trzy najważniejsze stadia choroby. Pierwszym jest robienie trzech selfie dziennie, ale niewrzucanie ich do mediów społecznościowych. Druga faza zaczyna się, kiedy zdjęcia lądują na Instagramie czy Facebooku. Na najostrzejszą odmianę choroby cierpią ludzie, którzy nie mogą się opanować przed fotografowaniem się w różnych sytuacjach przez całe dnie, a na ich profilach ląduje przynajmniej 6 selfie dziennie.
A czy TY cierpisz na selfiozę?

AnKa