Gołym okiem widać, że stacja kolejowa PKP Legionowo Piaski nie leży na głównej linii. Podczas gdy dwa pozostałe legionowskie przystanki zostały gruntownie wyremontowane, podróżni na PKP Piaski nadal oczekują w deszczu i błocie. Wkrótce ma się to jednak zmienić. Ale naiwny ten, kto sądzi, że dziękować za zmianę należy jednej ze spółek Polskich Kolei Państwowych.

Pomimo wielu lat wymiany korespondencji i nawet kilku roboczych spotkań w terenie, PKP pozostają głuche na prośby mieszkańców. A te pojawiają się coraz częściej i coraz bardziej dobitnie. – To skandal, w jakich warunkach musimy czekać na pociąg. Nie dość, że jeżdżą one rzadko, to jeszcze nie mamy dachu, pod którym można się schronić. Czekamy w deszczu i błocie. A zimą to w ogóle tragedia: peron zamarznięty, nieodśnieżony. Jak żyć? – pyta spotkana na peronie pani Ewa. – Czy my jesteśmy gorsi? Na stacji głównej daszki, ławeczki, windy, a u nas nadal XIX wiek – denerwuje się dojeżdżający codziennie na „Mordor” Maciej.

Dlaczego perony leżały odłogiem?

Linia nr 10 Legionowo – Wieliszew – Zegrze jeszcze do 2006 roku była zawieszona dla ruchu pasażerskiego, nie można więc mówić o jakichkolwiek pracach modernizacyjnych. Wręcz przeciwnie, infrastruktura kolejowa ulegała degradacji. W 2006 roku kolej rozebrała szczątki wiat peronowych. Postawienie nowych byłoby możliwe tylko w ramach nowego zadania inwestycyjnego. Na te niestety nie było środków. PKP informowały miasto, że mogą wspaniałomyślnie udostępnić teren peronu i nadzór nad robotami, gdyby na przeprowadzenie inwestycji zdecydowała się gmina. – Teren należy do kolei i to w ich gestii powinny być remonty. Składaliśmy jako radni wnioski o remont, pisma wysyłało także miasto. Podkreślaliśmy, że mieszkańcy oczekują na pociągi w błocie, nie ma ławek, nie ma zadaszenia, a przecież czekanie w deszczu i śniegu nawet kilka minut to koszmar. Kobiety jadą do pracy w eleganckich butach i ich obcasy grzęzną w błocie. Peron nie był przyjazny dla osób z dziećmi w wózkach i osób niepełnosprawnych. Po kolejnej wymianie korespondencji przychodziła odpowiedź, że peron ma nawierzchnię żwirową, PKP nie posiadają środków na jej modernizację, a z powodu dewastacji nie jest także planowane choćby ustawienie koszy na śmieci. W późniejszych pismach PKP Polskie Linie Kolejowe twierdziły także, że nie planują wykonania remontu ścianek peronu ani wykonania chodnika. Całe szczęście, że prezydent Roman Smogorzewski rozumie potrzeby swoich mieszkańców i miasto się wzięło za remont. Będziemy mieli nawierzchnię, wiaty, a na peron będzie można z obu stron podjechać z wózkiem – mówi radny miejski Paweł Głażewski.

– PKP nie widziały potrzeby remontu peronu na Piaskach. W ramach modernizacji linii E 75 wyremontowane zostały perony PKP Legionowo i PKP Legionowo Przystanek, natomiast nasze prośby o poprawę warunków, w jakich na pociągi czekają mieszkańcy osiedla Piaski i III Parceli, nie spotykały się z pozytywną reakcją ze strony spółki kolejowej – mówi prezydent Roman Smogorzewski, dodając, że mieszkańcy wielokrotnie zwracali się z prośbą o modernizację stacji, dlatego po kilku latach rozmów z koleją miasto postanowiło przeprowadzić remont na własny koszt. – Poprawiliśmy bezpieczeństwo pieszych, wykonaliśmy chodnik prowadzący do peronu, w jego pobliżu powstają właśnie dwa nowe parkingi. Naturalną kontynuacją inwestycji w tej części miasta jest modernizacja peronu.

Kolej na samorządowców
Jako że zarządca infrastruktury „wypiął się” na potrzeby mieszkańców Legionowa, inwestycją zajmie się miasto. Ogłoszono przetarg na wykonawcę, który zrobi nową nawierzchnię peronu, pochylni oraz dojść do peronu z kostki betonowej, zamontuje nowe barierki ochronne, wiaty peronowe wraz z siedzeniami i koszami na śmieci, wykona odwodnienia peronu wraz z montażem skrzynek odpływowych oraz studni chłonnych, a także wymieni słupy oświetleniowe wraz z oprawami.

 

Otwarcie przetargu zaplanowano na 9 października. Przyszły wykonawca będzie miał 60 dni na realizację tej inwestycji, ale należy pamiętać, że uzyskanie wszystkich niezbędnych pozwoleń ze strony PKP może potrwać o wiele dłużej.

AnKa

 

4 KOMENTARZE

  1. PKP nie potrafi wykorzystać przydzielonych pieniędzy unijnych i krajowych. PKP zwraca nie wykorzystane potężne pieniądze do budżetu. Proponuję przy najbliższych wyborach „podziękować” i pożegnać władze Legionowa, które marnują nasze pieniądze na realizację zadań innych firm, zwłaszcza PKP. Mamy też ministra MSWiA, który powinien obudzić się z letargu i wziąć za robotę na rzecz mieszkańców Legionowa. Na każdy temat miele jęzorem, a śmiesznego przystanku nie potrafi załatwić. Inni parlamentarzyści potrafią wymusić na PKP wykonywanie zadań, a Mariuszek jeszcze nic dobrego nie zrobił, poza stałym tekstem „to wina Tuska i koalicji PO-PSL”

  2. Jaki ukłon? To powinno być dawno zrobione. Razem z parkingiem.
    Bareizmów kolejowych w Legionowie ciąg dalszy – czyli nie kończąca się opowieść.
    – od lat 80 (jak nie wcześniej) poczekalnia i kasa to były kontenerowce, takie jak mniej więcej można spotkać jako pomieszczenia biurowo-socjalne na budowach – tak, taki dworzec był w mieście ponad 50 tysięcznym.
    – pomimo że przez Legionowo przejeżdżają pociągi nad morze, to w latach 80-tych i 90-tych większość z nich się nie zatrzymywała, trzeba było dojechać do Warszawy żeby wsiąść w pociąg, którym jechało się nad morze przez Legionowo. Z czasem zaczęły się zatrzymywać, ale po bilety i tak trzeba było jeździć do Warszawy. Obecnie chyba jest normalnie, pomimo że przez bardzo długi okres budowy stacji nie było kas biletowych, pojawiły się po roku od oddania dworca… ups.. przepraszam „Centrum Komunikacyjnego”
    – obecne władze wreszcie po wielu latach trudów doprowadziły dworzec do porządku. Np w pierwszym etapie uruchomiono z wielką pompą SKMki, twierdząc, że jeżdżą tak często że dworzec nie jest potrzebny i zapominając o parkingach. Obecnie dworcem zwanym „centrum komunikacyjnym” zarządza m.in. PEC – czyli fabryka ciepłej wody 🙂 może dla tego około roku od oddania nie było w nim ani jednego sklepiku, ani kas biletowych. Obecnie jest kasa biletowa w kiosku, ale wątpię że można w niej kupić bilety na pociągi dalekobieżne.
    – do przejścia podziemnego, czyli jedynej przeprawy przez tory w tej lokalizacji, nie ma podjazdów dla wózków, a windy prawie zawsze są zepsute
    – Mieszkam przy tagu, jak mam korzystać z autobusów dowożących ludzi do stacji to wole iść piechotą, krócej to zajmuje. Autobus przez zakorkowane centrum się wlecze jak ślimak zamiast jechać równoległą bo w centrum ma jeden przystanek, 500 metrów od stacji (po co?) i jest zazwyczja 15 minut przed pociągiem
    – Nie wiem jakie obecne są ceny biletów, ale do niedawna prywaciarzem do Starzyńskiego można było dojechać za 4 zł. Osoby pracujące nie dalej niż na Staszyńskiego miesięcznie na bilety u prywaciarza płaciły 160-170 zł kupując bilety jednorazowe. Bilet miesięczny w ZTM kosztuje 210 zł. A Nasz Prezydent tak zawsze walczy o niskie ceny biletów w ztm.
    – jakieś 2 lata temu była mowa o odnowieniu linii kolejowej do Zegrza, nawet filmiki były pokazywane z ówczesnym starostą Grabcem jadącym ciuchcią. Do tej pory cisza. Jak to u nas w Legionowie bywa, słomiany zapał, a potem żadnych konkretów żeby nie było mowy o kolejnej obsuwie tak jak w przypadku pierwszej, nikomu nie znanej firmy budującej dworzec.
    Generalnie nasi samorządowcy jak widać działają opieszale i nieudolnie.
    p.s. Może i dworzec w Nasielsku jest krańcowy, ale gdyby uruchomić linię do Zegrza, podejrzewam że niewiele mniej osób by nią jeździło. Pod warunkiem że będzie to normalnie, często kursująca linia a nie tak jak potrafią to zrobić nasi samorządowcy, na odwal się , oby było. Nie było by problemów z zaparkowaniem na naszych cudownych parkingach. Od strony centrum nadal samochody parkują na placyku przy stacji, na chodnikach i parkingach.

  3. Lulu: i wg. Ciebie przystanek kolejowy na Piaskach to to samo co stacja w Nasielsku? Przede wszystkim Nasielsk leży przy głównej linii kolejowej i jest stacją węzłowa. W takim punkcie inwestycje realizowane bez zwłoki w normalnych warunkach powinny być czymś oczywistym.

    Natomiast wstyd że PLK nie wykazało się odpowiedzialnością. Skoro obsługuje infrastrukturę służącą do ruchu taborów, powinno zadbać o tych, którzy tym taborem są przewożeni. Tym bardziej że nie chodzi o wybudowanie dworca tylko należytą modernizację peronu.

  4. Czyli innymi słowy: Roman Smogorzewski nie potrafi przeprowadzić skutecznie rozmów z PKP więc sami musimy zapłacić za remont. Ościenne gminy zaś potrafiły, np. Nasielsk, który ma kompaktowy nowy dworzec za pieniądze PKP.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.