fot. Dorota Milerowicz

Określenie „pieskie życie” nie wzięło się znikąd. Na szczęście dzięki ludziom o wielkich sercach coraz częściej życie czworonogów pieskie być przestaje. W poprzednią sobotę na terenie przedszkolnej „dwunastki” legionowscy miłośnicy zwierząt znów dali dowód swej dobroczynnej aktywności.

– Dzisiaj mamy drugą imprezę z cyklu „Świat czterech łap”, organizowaną pod patronatem prezydenta miasta na rzecz potrzebujących zwierząt przez Wolontariat Legionowo, Przedszkole Miejskie nr 12 i przy wsparciu wielu ludzi dobrej woli – mówi Cezary Usik z Wolontariatu Legionowo. Także tych znanych i lubianych, czyli mówiąc z angielska, celebrytów. Tym razem zaproszenie organizatorów przyjęli między innymi mistrzyni driftingu Karolina Pilarczyk, wokalista Grzegorz Stawicki oraz aktor Artur Pontek. – Zawsze kochałem zwierzęta i dużo ich lądowało w domu, jak byłem dzieckiem. No więc, jeśli tylko mam okazję i możliwość, to swoją skromną osobą w jakimś drobnym stopniu próbuję wesprzeć takie akcje. Jest mi bardzo miło, że mogę ponownie tutaj być – zapewnia serialowy policjant z „Ojca Mateusza”.

– Celem akcji jest zebranie pieniędzy i żywności na rzecz Straży dla Zwierząt w Polsce. To stowarzyszenie zajmujące się odnajdywaniem poszkodowanych i źle traktowanych zwierząt, leczeniem ich i szukaniem im nowych domów – wyjaśnia Cezary Usik. Działania Wolontariatu Legionowo przyzwyczaiły mieszkańców do tego, że w ich trakcie dużo się dzieje. A tym samym jest wiele okazji do pozbycia się „dobroczynnych” złotówek. Tak było i tym razem. Niezależnie od wieku, piknikowicze mogli miło i pożytecznie spędzić czas. No i oczywiście lepiej poznać psie i nie tylko psie obyczaje. – Przygarnianie zwierząt często kończy się w schronisku, dlatego że niektórzy myślą, że to nie wiąże się z żadnym obowiązkiem. A przecież pies sam na spacer nie wyjdzie, chyba że ma ogródek, ale w większości przypadków tak nie jest. I później zwierzęta lądują w schronisku, bo znudziły się jak zabawka – mówi Artur Pontek.

Z perspektywy lokalnych wolontariuszy widać, że w mieście i powiecie jest pod tym względem całkiem nieźle. Ludzie chętnie oraz hojnie wspierają też inicjatywy mające na celu pomoc bezdomnym i krzywdzonym zwierzakom. – Legionowo jest dosyć otwarte na potrzeby zwierząt, zresztą takich „zwierzolubów” jest w mieście bardzo wielu. I są tego efekty. Do tej pory byliśmy ukierunkowani na pomoc ludziom, ale próbujemy zgrać te dwa cele i idzie nam coraz lepiej – dodaje Usik.

W trakcie sobotniej imprezy udało się zgromadzić ponad 1,3 tys. zł. Straży dla Zwierząt, a przede wszystkim jej podopiecznym bardzo się te pieniądze przydadzą.

Poprzedni artykułOświata po reformie
Następny artykułKultura o smaku ogórkowym
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.