-

Dla większości mężczyzn jest on potężnym fetyszem, dla części kobiet źródłem zazdrości i marzeniem, za którego spełnienie są w stanie zapłacić fortunę i przez jakiś czas cierpieć katusze. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że dla jego posiadaczek jest on często – dosłownie i w przenośni – ogromnym ciężarem. Duży biust, bo o nim mowa, może naprawdę uprzykrzyć życie. Pani Kasia miała tego dość i zdecydowała się na refundowaną przez NFZ operację zmniejszenia piersi.

W mediach społecznościowych wciąż króluje kult dużych piersi, które często są efektem wielokrotnej ingerencji chirurga plastycznego. Tymczasem coraz więcej kobiet decyduje się nie na powiększenie biustu, a na jego zmniejszenie. Jedną z takich osób jest mieszkająca na terenie naszego powiatu pani Kasia. Jak przekonuje, zabieg jest dla niej bardzo ważny, gdyż ma poprawić jakość jej życia. – Mam straszne problemy z kręgosłupem. Jestem już po jednej operacji, niebawem czeka mnie następna. Lekarze mówią, że to między innymi przez ciężar, jaki przed sobą noszę. Nie bez powodu znajomi się ze mnie śmieją, że jak gdzieś się pojawiam, to najpierw wchodzi mój biust, później ja – żali się Kasia, która nosi staniki o rozmiarze 75 i. Jak pewnie większość czytelniczek się domyśla, taki biust przysparza wielu problemów w znalezieniu odpowiednich ubrań. – Górę noszę 46, a dół 42 albo i 40. Ciężko mi jest dobrać jakiś komplet, nie mówiąc już nawet o pasującej na mnie koszuli – potwierdza Kasia. Duże piersi są także utrudnieniem w uprawianiu sportu. Nawet przy odpowiednim biustonoszu problematyczne bywa bieganie, nie wspominając o jakichkolwiek skokach. Pozostaje tylko codzienne podnoszenie ciężarów…
Choć do zmniejszenia piersi niepotrzebne są specjalne implanty, to zabieg wcale nie jest mniej kosztowny niż ich powiększenie. Jego cena waha się od kilku do kilkunastu tysięcy, a u popularnego chirurga z programów TV sięga nawet 20 tysięcy złotych! Jednak dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na taki wydatek, też jest szansa. Problemy zdrowotne, takie jak np. wspomniane przez Kasię schorzenia kręgosłupa, kwalifikują się do refundacji operacji przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Podobnie jest, gdy chodzi o redukcję większą niż 2 kg na jedną pierś. Mniejszy przerost lub opadnięcie piersi są traktowane jako wymysł estetyczny. Wtedy koszty operacji muszą być pokryte z własnej kieszeni.
Skierowanie na zabieg pomniejszania piersi mają prawo wystawić ortopeda, neurolog, dermatolog, a nawet psychiatra, bowiem nazbyt obfity biust może być źródłem dyskomfortu psychicznego. Potwierdza to też mieszkanka naszego powiatu. – Jak byłam nastolatką, chłopcy śmiali się ze mnie i nie przebierali w słowach. W trakcie lekcji robili sobie głupie żarty i strzelali mi ze stanika. W dorosłym życiu również zdarzyło mi się wiele nieprzyjemności. Oczywiście standardowe były pytania, czy biust jest sztuczny, czy naturalny, Do tego zdarzały się niewybredne propozycje od obcych, rzucane na głos – tłumaczy Kasia. Jednocześnie przeciwwskazaniem do operacji jest stwierdzona depresja. Jak przekonują specjaliści, korzyści z operacji zawsze muszą przekraczać jej ryzyko. A nie ma gwarancji na to, że po zabiegu stan pacjentki się poprawi.
Wszystkie panie, które zdecydują się na operację finansowaną przez NFZ i zostaną do niej zakwalifikowane, muszą się oczywiście liczyć z kilkuletnim oczekiwaniem. Zdarza się również tak, że pacjentki są przez lekarzy zniechęcane do operacji. Taka sytuacja spotkała inną z naszych czytelniczek, panią Joannę. – Już dawno zmniejszyłabym sobie piersi, bo miałam taką możliwość. Jednak co poszłam do lekarza, ten ciągle znajdował powód, aby mnie od operacji odwieść. Najpierw byłam niepełnoletnia, poczekałam więc i ponownie umówiłam się na wizytę. Wtedy usłyszałam, że jeszcze dorastam. Później znów było coś… – żali się nam czytelniczka. Być może lekarz był po prostu amatorem kobiecych kształtów?
Planując zmniejszenie piersi, należy pamiętać, że to poważna operacja. Polega ona na usunięciu części skóry i gruczołu piersiowego i jest wykonywana pod narkozą. Jak łatwo się domyśleć, zabieg jest związany z konieczną rekonwalescencją – średnio trwającą dwa tygodnie, choć dolegliwości mogą być odczuwalne dużo dłużej. Utrudnione są wówczas zwykłe, codzienne czynności. Po operacji trzeba także przez całą dobę nosić specjalny stanik. A przez resztę życia znosić jej pozytywne i negatywne konsekwencje.
KejT