Minęły już czasy, gdy dyskusja nad udzieleniem absolutorium prezydentowi Legionowa rozgrzewała uczestników do czerwoności. A jednak podczas czerwcowej sesji rady miasta zrobiło się gorąco. Tyle że nie za sprawą budżetowej arytmetyki, lecz działań rządzącej krajem koalicji. – To początek końca polskiej samorządności – twierdzą radni. I mają ku temu podstawy.

Gdy w porządku obrad przyszła pora na zajęcie się absolutorium, zwyczajowe wystąpienie prezydenta skomentowali właściwie tylko dwaj przedstawiciele opozycji. I uzasadnili, czemu zagłosują przeciw. Powód był następujący: brak realizacji ich wniosków inwestycyjnych. Radni odnieśli się też do prezydenckiej oceny wyników ostatniego referendum. – Panie prezydencie, 27 marca to nie było referendum dotyczące pańskiej popularności, tylko dotyczyło całkowicie innego pytania. Nie przypisywałbym sobie tutaj jakichś zasług – mówił Andrzej Kalinowski (PiS). Argumenty politycznych antagonistów szefa ratusza nie przekonały. – Dyskusja nie była merytoryczna, była bardziej polityczna. Zarówno opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej, Komisji Rewizyjnej, jak i rzeczywiste wykonanie budżetu było dobre – komentuje Roman Smogorzewski.

Liczby nie kłamią

Zakładane przychody udało się w ubiegłym roku zwiększyć o prawie 60 milionów, do poziomu ponad 250 mln zł. Na inwestycje przeznaczono tym razem przeszło 36 milionów. Według władz miasta, to liczby, których nie trzeba się wstydzić. – Po tylu latach rządzenia wykonanie budżetu nie jest problemem. Trudniej go przygotować, żeby był realny, odpowiedzialny i przewidywał nawet nieprzewidziane rzeczy. To wszystko w 2016 roku nam się udało. Bieżący rok też nie będzie zły inwestycyjnie: basen, kolejne parkingi przy stacjach kolejowych, prawie 10 km ścieżek rowerowych – tak więc dobrze się dzieje.

Zdaniem wielu radnych źle natomiast dzieje się na Wiejskiej, gdzie zrobiono kolejny zamach na polskie samorządy. Tym razem poprzez „klepniętą” już w Sejmie nowelizację ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych. Zakłada ona m.in. możliwość odwoływania lub rozwiązywania organów samorządu terytorialnego. I to z klauzulą natychmiastowej wykonalności.

Quo vadis, samorządzie?

– Skandalem jest to, że od tej decyzji można się odwołać, ale to odwołanie nic nie zmienia. Suwerenna decyzja politycznego – bo wyznaczonego przez premiera, a nie wybranego w konkursie – prezesa powoduje, że wójt, burmistrz lub prezydent od jutra nie pracują. Mogą iść do sądu i ten po kilku latach być może stwierdzi, że prezes RIO nie miał racji. To już nie jest państwo prawa i to już nie jest państwo sprawiedliwe – uważa prezydent Legionowa.

Zwracając się do niego, jedyny w radzie miasta przedstawiciel partii ze sprawiedliwością w nazwie uspokajał. – Po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość wieszczył pan kataklizm. Dzisiaj słyszymy, że kolejny raz wieszczy pan kataklizm dotyczący zmian w RIO. Ja prosiłem wtedy, żebyśmy poczekali i zobaczyli, jaka będzie sytuacja. Widać, że dzieje się lepiej, więc myślę, że i z RIO będzie podobnie. Koalicyjni radni uważają jednak, że w tej sprawie samorządowa bierność byłaby błędem. – Na co poczekajmy?! Na Boga świętego, panowie jesteście radnymi i jesteście od tego, żeby oceniać politykę prezydenta i dawać lub nie dawać mu absolutorium; żeby wyznaczać kierunki. A RIO jest od tego, żeby oceniała legalność. To wy, mieszkańcy miasta i prezydent są od tego, żeby oceniali, które inwestycje są potrzebne – przypominał obecnym wzburzony wiceprzewodniczący rady Mirosław Pachulski.

Mandaty do zwrotu?

            – Polski samorząd stworzony w 1990 roku był przykładem niezależności i samorządności. Był przykładem dla wielu ludzi z krajów byłego Bloku Wschodniego – przyjeżdżali, uczyli się i podziwiali to, że administracja rządowa kontrolowała nas tylko pod względem legalności wydatkowania pieniędzy, a to co i jak zostawiono lokalnym społecznościom – wspomina Smogorzewski. Dla kolegów, którym ta formuła się przejadła, wiceszef rady miał propozycję. – Jeżeli ktoś uważa, że jakiś urzędnik w RIO ma decydować o tym, co nam jest potrzebne, a co nie, to niech złoży mandat!

W trakcie czerwcowej sesji nic takiego oczywiście nie nastąpiło. Zamiast tego z mandatów zrobiono użytek. Za udzieleniem prezydentowi absolutorium głosowało 19 radnych, dwóch było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.

Wonder