Ostatnia rzecz, jaką robisz przed zaśnięciem, to szybkie sprawdzenie Facebooka? Widok trzech kropek w Messengerze przyprawia cię o palpitacje? Rano budzisz się przed budzikiem, bo nie możesz się doczekać, aby sprawdzić, co wrzucili twoi znajomi na Instagram? To oznaka FOMO, nowego uzależnienia od mediów społecznościowych. Czy Instagram, Snapchat, Facebook i Twitter zniszczą nasze życie?

Ostatnia rzecz, jaką robisz przed zaśnięciem, to szybkie sprawdzenie Facebooka? Widok trzech kropek w Messengerze przyprawia cię o palpitacje? Rano budzisz się przed budzikiem, bo nie możesz się doczekać, aby sprawdzić, co wrzucili twoi znajomi na Instagram? To oznaka FOMO, nowego uzależnienia od mediów społecznościowych. Czy Instagram, Snapchat, Facebook i Twitter zniszczą nasze życie?
Jak podają naukowcy, średnio sprawdzamy powiadomienia na smartfonie ponad 100 razy dziennie. Ania, tegoroczna maturzystka, robi to wielokrotnie częściej. – Cały czas sprawdzam, czy jest coś nowego. Z moim telefonem śpię, kąpię się, chodzę do toalety. W szkole leżał zawsze na wierzchu – musiałam wiedzieć, czy świeci się niebieskie, czy zielone światełko. Jak widzę zielone, to nieważne co robię, rzucam wszystko i sprawdzam – bo zielone to nowa wiadomość – mówi młoda legionowianka. – Nawet jak mruga na niebiesko, to i tak patrzę, co się dzieje – co jedzą moi znajomi, gdzie się meldują, obserwuję ich z zazdrością, że mają takie fajne życie. Moje takie nie jest – dodaje ze smutkiem.
Strach przed tym, że coś ważnego w świecie wirtualnym nas ominie to, FOMO (Fear of Missing Out). Jego objawy to m.in. zwiększony odczuwany stres, podenerwowanie, podirytowanie, brak koncentracji, rozproszona uwaga, poczucie przytłoczenia wielością bodźców. To także przekonanie, że ominie nas coś ważnego, jak nie będziemy online. Człowiek żyjący non stop w sieci zaniedbuje obowiązki, zarywa noce, aby być na bieżąco z informacjami. – Jestem przerażony, kiedy moja bateria zbliża się do 10 proc. Oznacza to, że jeszcze chwila i zostanę całkowicie odcięty od świata. Jeśli mam w plecaku ładowarkę, to biegnę do jakiejś knajpy, żeby się doładować. Jak nie, to ograniczam używanie telefonu, ale i tak co chwilę wchodzę na Fejsa i scrolluję tablicę. Muszę przecież wiedzieć, co się dzieje na świecie – mówi 16-letni Maks.
DA (disconnectivity anxiety) to lęk przed odłączeniem od sieci. Nomofobia (no mobile phone phobia) to strach przed pozostaniem bez telefonu komórkowego. Z przeprowadzonych badań wynika, że 51 proc. osób urodzonych w latach 80. i później odczuwa lęk, jeśli nie może od razu przeczytać odebranego SMS-a, a co trzecia stresuje się, gdy nie może się zalogować na portale społecznościowe.
Ale frustrujące może być też samo bycie online, a zwłaszcza prowadzone poprzez Messengera konwersacje. – Te trzy kropki w Messengerze są strasznie frustrujące. Patrzę na nie i czekam aż dostanę odpowiedź. A te kropki migają, migają i nic się nie dzieje. Doprowadza mnie to do szału. Najgorzej jest, jak kropki znikają, a odpowiedź nie przychodzi albo jest to tylko kciuk w górę. To ja tyle czekałam i to wszystko na co cię stać? Oczekuję normalnej odpowiedzi. Wkurza mnie to, wolałabym wcale nie wiedzieć, czy wiadomość została odczytana, zamiast widzieć, że pisał odpowiedź i się rozmyślił – mówi gimnazjalistka Ania, która z powodu Messengera rozstała się już z dwoma chłopakami. – Nie odpisywali mi od razu, nie mogłam tego znieść. Zastanawiałam się, czy powinnam coś napisać? Czy może on w tym samym czasie napisze do mnie, a nasze odpowiedzi się przetną gdzieś w wirtualnym świecie i będą bez sensu? Dlaczego nie odpisuje. Wolałam z tym skończyć – mówi.
18-letnia Wiktoria dodaje, że często czuje, jak jej telefon wibruje, mimo że tak nie jest. – Mam go w kieszeni i co chwilę sprawdzam, bo czuję wibracje. Tak samo, jeśli leży w plecaku – wydaje mi się, że przyszło nowe powiadomienie, ale okazuje się, że nie, że to tylko złudzenie – mówi. To zjawisko na tyle powszechne, że naukowcy nazwali je syndromem fantomowych wibracji (HPVS). Okazało się, że dwie trzecie badanych doświadcza złudzenia wibracji telefonu.
Coraz więcej ludzi uzależnia się od mediów społecznościowych. – Około 15-20 procent pacjentów, z którymi się spotykam, to osoby w różny sposób uzależnione od internetu. W ostatnich latach liczba ta wzrasta lawinowo – mówi Jan Gosztyła, psycholog i terapeuta z Rzeszowa. Naukowcy z Uniwersytetu w Bergen stworzyli skalę, dzięki której można ocenić stopień uzależnienia od Facebooka. Opiera się ona na sześciu podstawowych kryteriach, z których wszystkie były punktowane według odpowiedzi: (1) Bardzo rzadko (2) Rzadko (3) Czasami (4) Często (5) Bardzo często.

Pytania te brzmią:

 1. czy spędzasz dużo czasu myśląc o Facebooku lub planie korzystania z serwisu?

2. odczuwasz coraz większą ochotę korzystania z Facebooka?

3. używasz Facebooka, aby zapomnieć o problemach osobistych?

4. próbowałeś/aś ograniczyć korzystanie z serwisu bez powodzenia?

5. stajesz się niespokojny/a lub zmartwiony/a, jeśli nie możesz korzystać z Facebooka?

6. korzystanie z Facebooku ma negatywny wpływ na twoją pracę?Jak wskazują autorzy badań, cztery odpowiedzi „często” lub „bardzo często” mogą sugerować uzależnienie od Facebooka. A jaki jest Wasz wynik?

AnKa