Bez dostępu do wody, w brudzie, na łańcuchu w metalowej beczce lub w komórce – w takich warunkach przebywało w jedynym z gospodarstw w Janówku pięć psów. Sprawą zajęły się już odpowiednie organy, a zwierzęta zostały zabrane nieludzkim właścicielom i przebywają obecnie w schronisku w Nowym Dworze Mazowieckim.

Na rozgrywający się psi dramat nie pozostał obojętny wójt gminy Wieliszew Paweł Kownacki. O sprawie powiadomiono Fundację Przyjaciele Braci Mniejszych, która razem z władzami gminy natychmiast podjęła interwencję. – Na miejscu pojawiliśmy się również z przedstawicielem referatu ochrony środowiska i rolnictwa z Wieliszewa, policją i weterynarzem Mirosławem Kado. Psy przebywały w bardzo złych warunkach, były skrajnie zaniedbane i wychudzone. Jeden z nich musiał doznać mechanicznego urazu oka, z którym nic nie zostało zrobione. Oko będzie trzeba najprawdopodobniej usunąć – opowiada naszej redakcji Iwona Kowalik z Fundacji Przyjaciele Braci Mniejszych. Dalej jest już tylko gorzej…

Jak relacjonuje Iwona Kowalik, dwa psy przebywały na zewnątrz, na krótkich łańcuchach. Zamiast bud miały metalowe beczki. Można się tylko domyślać, jak zimno było im w trakcie zimy i jakie piekło przeżywały, kiedy beczka nagrzana była przez słońce. Trzy pozostałe psy przebywały w ciemnych komórkach. – Śmiało mogę stwierdzić, że nie było tam sprzątane od wielu miesięcy. Te psy są zdziczałe, najprawdopodobniej nie doświadczyły nigdy dotyku człowieka. Cały czas pracujemy nad nimi, aby się otworzyły, ale nie chcemy robić nic na siłę. Po tym, co przeżyły, potrzeba czasu – komentuje wolontariuszka.

Jednak aby psy mogły w ogóle trafić do domów tymczasowych lub do adopcji, potrzebna jest decyzja sądu o odebraniu praw właścicielowi. Iwona Kowalik podkreśla, że Fundacja zrobi wszystko, co w jej mocy, aby dotychczasowy właściciel, który zgotował psom taki los, przez kolejne 10 lat nie miał praw do posiadania zwierząt. Jak sprawdziliśmy, na posesji, gdzie rozegrał się psi dramat, stoi zadbany dom z ogródkiem. Wygląda więc na to, że czworonogi mogły mieć doskonałe warunki do życia. Najwyraźniej zabrakło tam jednak człowieczeństwa.

Katarzyna Gębal