Wojewoda przestraszył się mediów?

#WojewodoOpublikuj – takie hasło pojawiało się ostatnio w internecie. Niestety, w kontekście Legionowa i niedawnego referendum. Pomimo upływu 10 dni od dostarczenia protokołu, wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera (PiS) odmawiał jego publikacji w Dzienniku Urzędowym. Czy to zwykła złośliwość, czy może zemsta na mieszkańcach Legionowa? Na szczęście sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media i w środę (5 kwietnia) wojewoda protokół w końcu opublikował.

Jak informowała we wtorek przewodnicząca Miejskiej Komisji ds. Referendum Agnieszka Bludas-Nadworska, wojewoda wymaga niemożliwego. W dodatku, po przeanalizowaniu kilku dzienników ustaw z innych województw, widać wyraźnie, że protokoły z gminnych referendów były publikowane niezwłocznie – w ciągu 3-4 dni. O co chodzi z referendum w Legionowie?

Papier czy skan?

W piśmie z 28 marca, skierowanym do Miejskiej Komisji ds. Referendum w Legionowie, służby prawne wojewody informują, że „przesłane dokumenty nie odpowiadają wymogom publikacyjnym dla aktów normatywnych lub innych aktów prawnych”. W dalszej części pisma dyrektor wydziału prawnego pisze, że „przesłane dokumenty zostały sporządzone w formie papierowej i nie spełniają wymogów, o których mowa (w przepisach – przyp. aut), przez co nie mogą stanowić podstawy do ich publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego”.

Wojewoda wymaga niemożliwego

– Wojewoda po 8 dniach od otrzymania protokołu miejskiej komisji poinformował, że go nie opublikuje, powołując się na przepisy dotyczące publikacji aktów normatywnych, czyli zażądał rzeczy niemożliwych technicznie do spełnienia przez komisję, wymagając stworzenia wersji elektronicznej protokołu i podpisania go elektronicznymi podpisami kwalifikowanymi. Takich podpisów komisja nie posiada, nie ma możliwości technicznych stworzenia takiego protokołu. Takie możliwości ma wojewoda. Wojewoda ma wszelkiego rodzaju narzędzia do wypełnienia wymogów ustawy o referendum lokalnym – mówi Agnieszka Bludas-Nadworska, dodając, że w świetle obowiązujących przepisów trudno jest takie postępowanie wojewody zrozumieć.

Sterowanie z Żoliborza?

– Po raz kolejny widzimy, że PiS działa według ustalonego w Warszawie, szczególnie na Żoliborzu, systemu. Te pierwsze głosy, że legionowianie nie wiedzieli nad czym głosują, że to na pewno ubecy – to była jedna rzeczywistość, a dzisiaj usiłuje się zaczarować tę rzeczywistość formalno-prawną i absurdalnymi, niewykonalnymi propozycjami nakładanymi na Miejską Komisję próbuje się pod względem formalnym deprecjonować jednoznaczne wyniki referendum i go po prostu nie publikować – mówi prezydent Roman Smogorzewski – To jest szok, to pokazuje po raz kolejny arogancję władzy PiS-owskiej i głupotę. Mam nadzieję, że wojewoda pójdzie po rozum do głowy i zdecyduje się opublikować wyniki referendum, które nie pozostawiają dla nikogo wątpliwości, czego chcą mieszkańcy Legionowa.

Oburzeni mieszkańcy

Decyzja wojewody oburzyła mieszkańców Legionowa. W internecie i na ulicy słychać pełne krytyki głosy wobec działań władzy PiS.

– Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie panie Wojewodo – mówi pan Adam.
– Wyroków Trybunału nie publikują, a referendum mieliby. Błaszczak dopilnuje, żeby włodarze Legionowa nie wyobrażali sobie za wiele – dodaje pani Magdalena.

– Oni naprawdę chyba chcą do Warszawy jeździć przez Łomianki, bo przez Legionowo się nie da. Panie Błaszczak, niech się pan wyprowadzi z naszego miasta jak ma pan je w d…e i nic nie obchodzi pana los miasta. Kiedyś podziękujemy panu i rozliczymy – pisze Jerzy.

– Chyba legionowianie pod wojewodą postawią licznik, jak pod KPRM – dodaje Stanisława.

Nie przebiera w słowach pan Marcin: – Czy te pisowskie skrw(…) myślą, że jak czegoś nie opublikują, to przestaje istnieć?

Wtóruje mu pani Ewa: – Tak to jest jak prostaki dorwą się do władzy? Niech tylko spróbują przyłączyć Legionowo do W-wy, to zrobimy rewolucje i przewrót w kraju.

Przepisy sobie, wojewoda sobie

Zaglądamy do przepisów. Art 63 ustawy o referendum lokalnym mówi:
1. Niezwłocznie po sporządzeniu protokołu wyniku referendum terytorialna komisja podaje do publicznej wiadomości wyniki głosowania i wynik referendum poprzez wywieszenie w swojej siedzibie jednego z egzemplarzy tego protokołu.
2. Wojewoda niezwłocznie ogłasza w wojewódzkim dzienniku urzędowym protokół wyniku referendum otrzymany od terytorialnej komisji.
Nie ma ani słowa o przesłaniu elektronicznym, o podpisie kwalifikowanym.

W końcu opublikował

Wojewoda Mazowiecki w środę (5 kwietnia) o godz. 16.23 poinformował media o opublikowaniu protokołu z ustalenia wyniku referendum gminnego z 26 marca 2017 r. W piśmie apel o publikację protokołu nazywa próbą wciągnięcia go w konflikt polityczny. W dalszym ciągu podtrzymuje także swoją wersję o niedopełnieniu obowiązków formalnych. Pojawia się więc pytanie: jak możliwa była publikacja dokumentu zawierającego „braki formalne”? Wojewoda grozi także palcem legionowskiemu samorządowi, wzywając go do przestrzegania prawa… choć cytowana przez niego podstawa prawna nie dotyczy referendów. – Nie zgadzamy się z argumentacją wojewody, który traktuje Miejską Komisję ds. Referendum jak organ samorządu, ale najważniejsze w tej chwili jest to, że protokół w końcu został opublikowany – komentuje rzeczniczka ratusza.

AnKa

1 KOMENTARZ

  1. Panie WOJEWODO – trochę SZACUNKU dla mieszkańców miasta Legionowo – MY pragniemy być w dalszym ciągu NIEPODLEGŁYM miastem ,a nie na siłę robić NAS warszawiakami – bo tak posłowi Sasinowi się zamarzyło – bo chce być KRÓLEM…ale MY nie chcemy . proszę drukuj WOJEWODO ,a nie zwlekasz – nie musi Pan być 100%. wazeliniarzem Prezesa i p. Sasina.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.