No i mamy w Legionowie kolejny mural! Nie jest on co prawda tak monumentalny jak ten przy ul. Szwajcarskiej i nie porusza aż tak poważnej tematyki, ale i on nie powinien nikogo pozostawić obojętnym. Obraz powstał w przejściu podziemnym przy stacji PKP Legionowo i ilustruje chyba najsłynniejszy wiersz Juliana Tuwima – „Lokomotywę”.

Twórcą muralu jest autor „1050 lat chwały polskiego oręża”, Rafał Roskowiński. – Po takim muralu patriotycznym i wojskowym chciałem się też określić jako malarz wszechstronny i wielotematyczny. Po historii przyszedł więc czas na poezję. W związku z tym, że chyba każda osoba w moim wieku zna ten wiersz, a mi on jeszcze dodatkowo bardzo kojarzy się z dzieciństwem, bo mama mi go czytała, a później ja go czytałem córce, to zawsze bardzo chciałem go zilustrować. To jest wiersz taki bardzo surrealistyczny – powiedział autor muralu. Co prawda zaczyna się niewinnie, od stojącej na stacji lokomotywy, ale im dalej w wiersz, tym się robi dziwniej. Do parowozu są bowiem doczepiane coraz nowe wagony, pełne niezwykłych treści. Są i konie, i krowy, i grubasy, i atleci, i banany, i fortepiany, no i jest armata. W momencie gdy cały ten pociąg zaczyna ruszać ze stacji Legionowo… mural się urywa, a twórcy zachęcają do sięgnięcia po książkowy oryginał. – Ten końcowy takt, który zaproponowaliśmy, żeby każdy samemu doczytał, jest chyba najważniejszy. Przez niego z tego wiersza robi się utwór futurystyczny i jeszcze bardziej surrealistyczny. Tuwim nie napisał „Lokomotywy” tylko dla dzieci. To jest utwór dla wszystkich i jak się go zrozumie, to jest to wybitne dzieło sztuki – powiedział malarz.
Malując „Lokomotywę”, Rafał Roskowiński przyznał, że starał się nie inspirować dziełami innych artystów, z najsłynniejszym chyba polskim ilustratorem, Janem Marcinem Szancerem na czele. – Chodziło mi o własną interpretację w świecie muralu, w którym się poruszam. To jest zupełnie inna forma i przestrzeń, a biorąc pod uwagę że jesteśmy na dworcu, to ten wiersz wydawał mi się bardzo trafiony i bardzo adekwatny do miejsca – dodał Rafał Roskowiński. A jak to wyszło? Można to już samemu ocenić.

Elph