Jeśli rząd PiS myślał, że cięcia emerytur mundurowych byli funkcjonariusze przyjmą bez szemrania, to się pomylił. Zawrzało m.in. w Legionowie, gdzie żyje ich kilka tysięcy. Wielu „beneficjentów” tzw. ustawy dezubekizacyjnej przyszło w piątek do ratusza, aby w obliczu rychłej degradacji finansowej pokazać zawodową jedność. I głośno wyrazić swą dezaprobatę.

Przeciwko ustawie podpisanej w grudniu przez prezydenta RP protestują głównie ci, którzy w poprzednim ustroju po prostu służyli ojczyźnie. I nie przyłożyli ręki do przypisywanych mu zbrodni. – Cel jest jeden: taka integracja naszego środowiska, żeby ta ustawa wyszła z przestrzeni prawnej i publicznej. To chcemy osiągnąć, bo ona jest zła. Mówiłem przed sejmem, że wyrządzi ona wiele krzywdy, już nie mówię nam, ale spokojowi społecznemu, poczuciu bezpieczeństwa. Krzywdzi ona też samych członków PiS, w wielu przypadkach bardzo porządnych ludzi, bo my wobec nich nie będziemy już tacy jak kiedyś – mówi Stanisław Kraszewski, jeden z organizatorów spotkania. Chodzi o to, że poczynania liderów partii rykoszetem uderzają w jej terenowe zaplecze. A i w kolejnych wyborach na głosy byłych mundurowych PiS może raczej nie liczyć. – My nie popieramy odpowiedzialności zbiorowej. Nie uznajemy stwierdzenia, że nasze państwo przed 1990 rokiem było państwem totalitarnym. Nikt nie wybierał służby. Wydawało się, że milicjanci, policjanci, wopiści i szereg innych służb służyli krajowi. A dzisiaj są potraktowani tak jak są – mówi Cezary Usik ze Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. – Jeśli ktoś popełnił przestępstwo wobec konkretnej osoby czy ustroju, proszę postawić go przed sądem i przedstawić na to dowody. Ale jeżeli mnie, rasowego milicjanta, a później policjanta, bez dnia pełnienia służby w SB, skazuje się teraz na odebranie emerytury, bo byłem w Akademii Spraw Wewnętrznych, to jest głupota połączona ze znęcaniem się. Krzywdząca i nieludzka – uważa Kraszewski.

Ten, kto choćby jeden dzień służył w PRL-u, musi brać od uwagę, że od października może dostawać najniższą emeryturę. Czyli tysiąc złotych brutto. To na pewno zaboli. Również mundurowych rencistów i osoby pobierające renty rodzinne – ich ustawodawca potraktował tak samo. – Uważamy, że to zemsta. Taka, która na terenie Legionowa dotyczy około trzech tysięcy osób. Pomijając zmniejszenie miejskich dochodów z PIT-u o 6-8 mln zł, to jest nieszczęście dla całych rodzin. Często dotyczy też ludzi powyżej 70 roku życia – zwraca uwagę Cezary Usik. Przy okazji mundurowi dementują mity krążące wokół ich świadczeń emerytalnych. Jak twierdzą, takie wysokie wcale nie są. – Jest bzdurą, że mamy wysokie emerytury. Według danych Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA to około 3 tys. zł. A średnia krajowa emerytura jest niewiele niższa – twierdzi Stanisław Kraszewski.

Na piątkowym spotkaniu organizatorzy chcieli zewrzeć szeregi, a najstarszych ze swego grona przekonać, że nie zostaną sami. Ostrzejszych form protestu dawni żołnierze i milicjanci w tej chwili nie planują. Przyjęta w starciu z rządem taktyka, jak to na wojnie, może się jednak zmienić.

Poprzedni artykułNie ma Szyszki bez kolców
Następny artykuł2 marca 2017
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.

2 KOMENTARZE

  1. Dureń. Wypowiadasz się nie znając tematu. Żeby mieć 3 tys. emerytury musieli pracować min. 30 lat. I nie płacono im za godziny nadliczbowe.

  2. Jeśli emerytury mundurowych są głodowe, to normalni ludzie dostają tylko zasiłki pogrzebowe. Panowie mundurowi, pracujecie krótko, szybko przechodzicie na emerytury i chcecie kokosów? Nie w Polsce. Niech was zadowoli taka emerytura jak u przeciętnego Polaka – 1000 złotych brutto.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.