Idea nakręcenia filmu o życiu osób niepełnosprawnych dojrzewała w Stowarzyszeniu InQbator od dawna. Za sprawą środowej premiery w miejskim ratuszu jego członkowie dowiedli, że od słów i planów potrafią przejść do czynów. W jednej z dwóch głównych ról wystąpił Mariusz Wronowski, jeżdżący na wózku legionowianin, który swoją słabość potrafił przekuć w siłę.

Powód dla którego w InQbatorze zajęli się takim tematem był prosty: – Chcieliśmy pokazać, że ludzie na wózkach to nie są osoby, które tylko siedzą w domu, zamknięte w czterech ścianach i nic nie robią; że wystarczy odrobina chęci i zapału, aby poradzić sobie z każdą barierą architektoniczną – co jest jakby podstawa w ich funkcjonowaniu – ale też z tą najważniejszą barierą, którą można mieć w głowie. Wystarczy troszeczkę pomysłu na siebie i to zaczyna działać – mówi reżyser Tomek Brzeziński. Pieniądze na realizację filmu udało się pozyskać z Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej. Przygotowany przez Stowarzyszenie projekt znalazł jego uznanie i tak powstał obraz zatytułowany „Nie TRUDNE Życie” . – Napisałem scenariusz, a później porozmawiałem z Mariuszem Wronowskim oraz jedną z moich znajomych – Katarzyną Śmiałek, która jest z drugiego końca Polski. Obydwoje się zgodzili – dodaje popularny „Brzoza”.

Dla chorych na stwardnienie rozsiane bohaterów praca na planie była i dużym przeżyciem, i wyzwaniem. W Legionowie zdjęcia odbywały się na terenie ratusza, Błękitnego Centrum oraz bloku, w którym mieszka Mariusz Wronowski. – Zapamiętałem wszystko: duble, które były robione, śmiechy, miny Tomka, zjazd ze schodów przy Błękitnym Centrum, gdzie z jednej strony podpuścili mnie, że nie zjadę, a z drugiej, dziwili się, jak to jest możliwe. W intencji autorów filmu niepełnosprawnych ma on zachęcić do aktywności, a tym w pełni sił uświadomić ograniczające ją bariery. To trudne zadanie, bo jak mówi stare porzekadło, „zdrowy chorego nie zrozumie”. – Dla osoby chodzącej dwa centymetry mniej czy więcej to nie jest żadna różnica, a na wózku, przy pokonywaniu krawężnika, to bardzo odczuwalne. Czy nawet pokonanie zwykłego progu przy drzwiach, które osobie początkującej sprawia naprawdę duże problemy – twierdzi legionowianin.

Niedawno, podczas specjalnych warsztatów, mogli się o tym przekonać uczniowie miejskich szkół. Cieszyć może fakt, że w Legionowie, według Mariusza Wronowskiego, czyhających na wózkarzy pułapek nie pozostało już zbyt wiele. – Jest bardzo dobrze. Są mankamenty, które wynikają z przebudowy niektórych ulic, ale zgłaszane przez nasze środowisko propozycje dotyczące przebudowy pewnych rzeczy są uwzględniane.

Twórcy pokazanego w ratuszu dokumentu chcą, aby wszedł on do swego rodzaju multimedialnego kanonu lektur szkolnych. Dlatego sięgnąć po niego będzie mógł każdy. –Dystrybucja filmu będzie ogólnopolska. Moim marzeniem jest, żeby każda szkoła i każdy urząd dostał jego kopię i żeby każdy go zobaczył. Bo możliwe, że to sprowokuje ogólne myślenie o tym, żeby ułatwić niektórym ludziom życie – ma nadzieję Tomek Brzeziński. Tu pole do popisu mają oczywiście ci zdrowi. Czy wykorzystają szansę, pokaże czas. Warto w każdym razie pamiętać, że w życiu raz się jest na wozie, a raz… na wózku.