Pewien mieszkaniec Legionowa zgłosił się do nas z problemem sercowym. Nie był to jednak byle jaki problem. Jak się okazało, padł on ofiarą kobiecej urody i przebiegłości, a także i zachłanności, ponieważ z jego związku zostało mu tylko złamane serce i… pusty portfel.

Trudne początki

Pan Tomasz doszedł w życiu do tego etapu, kiedy stwierdził, że czas założyć rodzinę. Był tylko jeden mały problem- nie miał z kim tego zrobić. Ponieważ jest nieśmiałym mężczyzną, nigdy nie miał wielkiego powodzenia u kobiet. Żyjemy jednak w XXI wieku, a z pomocą w takich sytuacjach przychodzi nieoceniony internet. Mężczyzna założył więc profil na jednej z najpopularniejszych aplikacji randkowych, która wyszukuje „wolne” osoby z naszej najbliższej okolicy.

Miłość życia?

Po kilku tygodniach użytkowania serwisu i odrzucania przez większość kobiet, Tomasz w końcu trafił na, jak mu się wtedy zdawało, tę jedyną. – Odechciało mi się już używać tej aplikacji, ale dałem jej jeszcze jedną szanse. Wtedy też wylosowała mi się Monika. Była piękna, mądra i idealnie do mnie dopasowana, a co najważniejsze, zainteresowała się mną – opowiada mężczyzna. – Pisaliśmy ze sobą kilka dni, było trochę telefonów, aż w końcu stwierdziliśmy, że czas się spotkać. Ona była z Nowego Dworu Mazowieckiego, więc zaprosiłem ją na randkę do warszawskiej restauracji. Rozmach był, to pierwsza taka randka więc stwierdziłem, że to nie może być byle co. No i chyba jej zaimponowałem. Po pierwszej randce były kolejne, wszystko układało się jak w bajce. Byłem tak zaślepiony, że nie skończyło się tylko na jednorazowej rozrzutności. Podczas każdego spotkania kupowałem jej prezenciki, dostawała wszystko co chciała, a do najtańszych to nie należało. A mi jakoś tak nie wydawało się to podejrzane – dodaje.
Kobieta chciała jednak więcej i więcej. Nowe ciuchy, biżuterię, telefony, aż w końcu… wyciągnęła wszystko.

„To była podła oszustka”

Po jakimś czasie, kiedy „związek” robił się coraz bardziej poważny, a w grę wchodziło wspólne mieszkanie, kobieta poprosiła o pomoc – Przyszła do mnie i mówi, że nie chciała mi o tym mówić wcześniej, ale w jej rodzinie stało się coś strasznego i potrzebuje pomocy. Jak się niby okazało, jej matka była ciężko chora i potrzebowała pieniędzy na leczenie. No i była to nie byle jaka sumka. Ona dobrze wiedziała, że mam oszczędzone kilka tysięcy, bo jej o tym kiedyś powiedziałem. No i głupi się zgodziłem. Dałem jej te pieniądze, a jej już nigdy na oczy nie zobaczyłem – mówi zrozpaczony mężczyzna – Przestała odbierać telefony, nie ma jej na żadnych portalach społecznościowych, nie mogę zastać jej w domu. Nic. S**a zabrała mi wszystko i uciekła – dodaje.
Mężczyzna zgłosił do nas tę sprawę jako przestrogę dla innych przed takimi sytuacjami. – Nie dajcie się omamić kawałkiem dobrego ciała – mówi z żalem.

2 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.