Mecz z Olimpią Elbląg miał być dla Legionovii okazją do zdobycia 3 punktów i rozpoczęcia marszu w górę tabeli. Nieco lekceważony beniaminek nie zamierzał jednak poddać się bez walki.

Mecz rozpoczął się niemrawo, żaden z zespołów nie był w stanie utrzymać się dłużej przy piłce, na boisku panował chaos. W 22 minucie Legionovia otrzymała od gości pierwszy sygnał, że mecz nie będzie należał do łatwych. Szybki kontratak o mało nie zakończył się golem. Uderzenie Piceluka minimalnie minęło bramkę strzeżoną przez Sebastiana Madejskiego.

Niestety, 4 minuty później, bramkarz gospodarzy nie miał już nic do powiedzenia. Sebastian Milewski faulował w okolicach 40 metra. Rzut wolny wykonywany przez Radosława Stępnia, na bramkę zamienił Patryk Sokołowski.

Legionovia po stracie gola nie mogła otrząsnąć się z szoku. Olimpia ma natomiast w swoich szeregach Pawła Piceluka. Najskuteczniejszy strzelec rozgrywek, wykorzystał niepewną grę Legionowskiej defensywy i w 30 minucie spotkania goście prowadzili już 2:0.

Drużyna trenera Ryszarda Wieczorka, nie mając nic do stracenia, ruszyła do ataku. Bramkę kontaktową udało się zdobyć na pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania. Akcję przeprowadzoną prawą stroną boiska wykończył Marcin Wodecki, dla którego było to drugie trafienie w sezonie.

W drugiej połowie meczu, żaden z zespołów nie mógł uzyskać wyraźnej przewagi. Olimpia mogła podwyższyć prowadzenie, jednak dobrze grający Sebastian Madejski wygrał pojedynek sam na sam z Michałem Pietroniem.

Od 63 minuty meczu Legionovia grała w przewadze. Drugą żółtą kartkę otrzymał Patryk Sokołowski. Gospodarze nie byli w stanie wykorzystać osłabienia przeciwników, a na 12 minut przed upływem regulaminowego czasu gry, siły na boisku wyrównały się. Czerwoną kartkę zobaczył Kutarba i sytaucja Legionowian stała się bardzo trudna.

Pomimo to, do końca wierzyli w uratowanie choćby jednego punktu. Ich starania zostały wynagrodzone w 90 minucie spotkania. Dośrodkowanie z prawej strony boiska, wykorzystał wprowadzony po przerwie Arkadiusz Ciach.

Mecz zakończył się podziałem punktów, który nie usatysfakcjonował żadnej z drużyn. Olimpia zremisowała już siódmy mecz w sezonie, Legionovia natomiast nie była w stanie przedrzeć się do górnej połowy tabeli.

Ryszard Wieczorek: Było to najsłabsze 30 minut w naszym wykonaniu, nie tylko w tym sezonie, ale w ogóle odkąd pracuję w Legionovii. Wynikało to przede wszystkim z tego, że zawodnicy zlekceważyli przeciwnika. Podczas tych 30 minut wyglądaliśmy jak dzieci we mgle. Tylu błędów w rozegraniu, tylu błędów technicznych, ile w tych 30 minutach zrobiliśmy, nie jestem w stanie sobie przypomnieć w żadnym innym spotkaniu. W konsekwencji musiało się to tak skończyć, jak się skończyło. Pozytywem jest to, że udało nam się odwrócić losy meczu.”

Legionovia KZB Legionowo – Olimpia Elbląg 2:2 (1:2)

Bramki : 0:1 – 25 min. Sokołowski, 0:2 – 30 min. Piceluk, 1:2 – 39 min. Wodecki, 2:2 – 90 min. Ciach.

Legionovia KZB Legionowo:Sebastian Madejski – Mikołaj Grzelak, Marek Krotofil, Aleksandar Bajat, Daniel Kutarba,Sebastian Milewski, Patryk Koziara (57min. Arkadiusz Madeński), Marcin Wodecki, Michał Płonka, Paweł Garyga, Krystian Wójcik (65 min. Arkadiusz Ciach).

Olimpia Elbląg: Kacper Tułowiecki – Rafał Lisiecki, Dawid Kubowicz, Kamil Wenger, Rafał Maciążek, Patryk Sokołowski, Adam Wolak (74′ Krzysztof Niburski), Radosław Stępień, Anton Kołosow (69′ Jakub Bojas), Łukasz Pietroń, Paweł Piceluk.