Duże auto, choć protoplasta jego jest mały samochód miejski. W wersji kombi to naprawdę kawał pojemnego pojazdu. TOYOTA AURIS HYBRID zaskakująco dobrze wygląda i całkiem dobrze jeździ. Jest wygodna, z dużym bagażnikiem i swobodnie przewiezie pięć osób.

Początkowo kierowcy mieli niezbyt dobrą opinię o hybrydach. Dużo kosztowały, były mało wydajne i oferowały nieznaną, niesprawdzoną technologię. Hybryd coraz więcej widać także na ulicach naszych miast. Ceny samochodów hybrydowych ostatnio spadły, choć do niskich jeszcze nie należą. W wielu krajach Europy są ulgi podatkowe dla posiadaczy takich samochodów, w Polsce jednak nie.  Toyota przekonuje, iż hybryda to lepsze rozwiązanie niż to z silnikiem diesla, mimo iż auta hybrydowe są nadal nieco droższe, niż te z motorem wysokoprężnym. Lecz hybryda jest dużo lepiej wyposażona, niż analogiczne auto z dieslem. Inni producenci – jak PEUGEOT – zaproponowali hybrydy z motorem diesla, jednak takie ciężkie auto z bardzo oszczędnym motorem wysokoprężnym pali więcej niż bez układu hybrydowego. Japoński producent ma to wszystko policzone i niezwykle konsekwentnie (brawo!) działa w tym segmencie od 1997 roku. Tak duże doświadczenia muszą procentować.

A dodajmy jeszcze, że japoński producent idąc za ciosem serwuje do powszechnej sprzedaży jako pierwszy na świecie również auto z ogniwami wodorowymi – Toyota Mirai – patrz tekst.

TOYOTA jest konsekwentna w swym staraniu o rozwinięcie nowych technologii przyszłości. Od 16 lat serwuje nam i rozwija technologię hybrydową. Cóż, największy producent samochodów na świecie może sobie pozwolić na kreowanie trendów i trzeba przyznać, iż mu to nieźle wychodzi. Promuje hasło, że to napęd przyszłości. Coraz więcej producentów ma w ofercie pojazdy hybrydowe, może to jeszcze nie powszechna moda, ale sprzedano już ponad 4 miliony takich aut. W znacznej większości Toyoty.

Auris Hybrid kusi niższymi kosztami utrzymania. Nie ma awaryjnego koła dwumasowego, spotykanego we współczesnych dieslach. W układzie przeniesienia napędu brak sprzęgła, więc nie będzie kiedyś kosztownej wymiany. Nie ma potencjalnie awaryjnego filtra cząstek stałych, który chętnie zatykał by się w mieście przy krótkich przebiegach. Poprzez ładowanie baterii przy hamowaniu mniej zużywane są hamulce.

Auris, którym się poruszaliśmy się to najlepiej wyposażona wersja Prestige. Ma przyciemniane szyby, panoramiczny dach, nawigację, perłowy lakier nadwozia. Fotele przednie są duże i wygodne. Nie męczą nawet w długiej podróży, a przejechaliśmy nim ponad 1100 km. Na tylnej kanapie jest również moc miejsca. Do tego bardzo pojemny bagażnik 530 litrów, a po złożeniu siedzeń 1658 litrów. To auto jest naprawdę bardzo pojemne i nie przeszkadzają, nie zmniejszają przestrzeni akumulatory.

Trzeba przyznać, iż linie nadwozia dużego kombi są dynamiczne, zadziorne, jakby sportowe. Przód to mocny klin. Maska silnie podnosi się ku przedniej mocno pochylonej szybie. A tył to mocno ścięta szyba i duże piąte drzwi. Z boku mamy dwoje dużych drzwi z dużymi oknami i subtelne przetłoczenia nadwozia.

Dane techniczne;
Silnik benzynowy 4-cylindrowy 16 zaworowy 1798 cm.
Moc 136 KM + układ hybrydowy 80 KM.
Max moment obrotowy 142 Nm przy 4000 obr/min
Masa pojazdu 1465 kg.
Rozstaw osi 2600 mm
Dł/szer/wys. 4560/1670/1460 mm
Przyspieszenie 0-100 km/h 11,2 sek.
Prędkość maksymalna 176 km/h

Wrażenia z jazdy

Wsiadamy i przed sobą mamy całkiem intrygującą deskę rozdzielczą. Cały kokpit i jego projekt jest bardzo elegancki, od razu przywodzący na myśl LEXUSA. Wciskamy przycisk Start, ale przy naładowanych akumulatorach nic nie słyszymy. Działa tylko silnik elektryczny. Od razu działa też klimatyzacja. O tym, iż pojazd jest gotowy do działania świadczy tylko napis Ready na wyświetlaczu przed kierowcą. Dźwignię zmiany biegów ustawiamy w pozycji D i ruszamy z miejsca. Nie ma nagłych przyspieszeń, chyba, iż po chwili włączy się motor spalinowy i gdy wespół w zespół działa układ hybrydowy, czyli oba silniki, to mamy lepsze przyspieszenie. Możemy także włączyć pozycję B w skrzyni biegów, czyli bardziej intensywnego odzyskiwania energii.

System stara się utrzymywać raczej niemal w pełni naładowany akumulator. Możemy też jechać tylko z napędem elektrycznym, z prędkością do 46 km/h i przez maksymalnie około 2700 metrów.
Zawieszenie bardzo dobre, auto doskonale trzyma się drogi zarówno na zakrętach, jak i na prostej, oraz na nierównej drodze. Bardzo dobrze wybiera również wszelkie wyboje i łatania asfaltu.

Bardzo fajne auto do bardzo długich podróży, ale na autostradzie pali więcej niż w mieście, jak każda hybryda. Lecz przecież większość czasu jeździmy w miejskich korkach. A w nich Auris to król oszczędności. Możemy zanotować zużycie na poziomie 3,6 – 4,0 litra. Poza miastem, także na autostradzie, gdzie stale działa motor benzynowy. Tam także TOYOTA AURIS potrafi spalić tylko około 6,0 – 6,6 litra, nawet przy żwawym podróżowaniu. Widać, iż kolejna generacja hybryd w wydaniu Toyoty jest już bardzo dojrzała i daje dużo frajdy z jazdy. Tak więc ruszajmy na wyprawy!

Tekst i zdjęcia; Mirosław Wdzięczkowski

4 KOMENTARZE

  1. ja właśnie rozważam priusa w hybrydzie. do tej pory się broniłam ale teraz jak mieszkam pod warszawą to trzaskam straszne ilości kilometrów i jakoś nie w smak mi trucie spalinami. umówiłam się na jazdę próbną w salonie na czerniakowskiej, zobaczymy co z tego wyjdzie.

  2. @Angelika – bo hybrydy są dedykowane do miasta. Dopiero teraz wyszła IV generacja Priusa, która już radzi sobie na trasach, mniej pali i łagodniej chodzi. W stanach maja jeszcze Camry. Nie ma co wymagać rzeczy niemożliwych.

  3. Jeżdżę tym samochodem i jest to najgorsze auto jakie mialam( a miałam ich dużo) samochód tylko do miasta ,na korki wtedy jeździ na prądzie,powyżej 120 spala kosmiczne ilości ok 10 l/100 km ,zanim się rozpedzi to brak słów i skrzypi jak stary rupiec, chociaż ma rok czasu….odradzam i mimo to mam nadzieję, że szybko uda się sprzedać….

  4. Nie dziwię się,ja też zachwycam się moją hybryda.Kupiłem priusa w 2014 i nadal nie mogę uwierzyć ,że tak mało pali.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.