Moda na małe SUV-y coraz bardziej się rozwija, wobec tego podaż wzrasta. Niemal każdy producent chce mieć w swej ofercie samochód z tego modnego segmentu. MAZDA ma dwa, model CX5 oraz nowszy i mniejszy CX3. Właśnie testowaliśmy ten mniejszy i od razu zachwytów była moc.

Japończycy podążając za popularnością swoich aut – o których wielu mówi, iż są nie do zdarcia – w krótkim czasie przygotowali małe podwyższone auto miejskie. Zaprezentowali i wprowadzili do produkcji w 2015 roku. Samochód jest typowym przedstawicielem crossoverów segmentu B i jest zupełną nowością w gamie Mazdy.

Współczesne Mazdy wytwarzane są zgodnie z japońską filozofią Kodo, czyli dusza ruchu. Przywołuje na myśl drapieżne zwierzęta i tak właśnie wygląda. Mazda CX5 jest autem urodziwym, a nasz testowy dodatkowo został spersonalizowany licznymi naklejkami, których umiejscowienie jest bardzo przemyślane. Auto wygląda niezwykle zjawiskowo, wręcz sportowo. Szczególnie na dużych 18 calowych kołach z oponami o niskim profilu.

Zadziorna przednia część nadwozia z dużymi lampami zawierającymi światła do jazdy dziennej. Uwypuklone przednie nadkola oraz przetłoczenia na bokach nadwozia tworzą spójna całość. Jasny kremowy kolor tylko dopełnia całości. Zderzaki są zadziorne, uzupełnione czerwonymi wstawkami. Progi pod drzwiami i tylny zderzak podobnie. Nad tylnym oknem mamy duży spojler. Tył również wygląda na podniesiony i zadziorny, zwraca uwagę. Lampy tylne zachodzą na boki i są podzielone, ich część jest na dużej klapie tylnej. Jednak próg załadunku bagażu jest dość wysoki.

CX3 wygląda na dużo większy pojazd niż jest w rzeczywistości. Długość to 4275 mm, mniejsza niż u HONDY HRV oraz OPLA MOKKA. Natomiast rozstaw osi 2570 mm jest taki sam jak w MAZDA 2.

Otwieramy drzwi i zaglądamy do środka, a tam także zjawiskowo. Dobrej jakości plastiki, skóra na desce rozdzielczej, dwukolorowe fotele i liczne przeszycia czerwoną nitką. Włożono naprawdę dużo pracy by stworzyć tak atrakcyjne, wielokolorowe wnętrze. Na fotelach skóra połączona z alcantarą. To trzeba zobaczyć!

Deska rozdzielcza bardzo elegancka i przejrzysta. Taka ponadczasowa. Na środku, na górze duży wyświetlacz, poniżej sterowanie klimatyzacja i radiem. Niezbyt szeroki tunel środkowy ma krótki lewarek zmiany biegów i tradycyjny hamulec ręczny, oraz miejsce na napoje. Tradycyjne zegary są duże i łatwe do odczytania. Tylko bagażnik nie jest zbyt obszerny, ale pamiętajmy, iż nie jest to duży samochód.

Mazda stosuje silniki własnej produkcji o nowoczesnej konstrukcji SkyActiv o wysokim stopniu sprężania 14:1. Do niedawna taki stopień był dostępny wyłącznie w sporcie, bo trwałość takich jednostek napędowych duża nie była. Przy odpowiednio dobranym sportowym wałku rozrządu i precyzyjnej mapie zapłonu można dobrać tak wielkość wtrysku, że mieszanka będzie uboga, ale na tyle, iż praca silnika będzie najbardziej efektywna na granicy spalania stukowego. To da i odpowiednią moc i właściwy moment obrotowy. Co więcej, silnik benzynowy 2,0 o mocy 150 KM pracuje bardzo kulturalnie i nie daje zbyt agresywnych dźwięków. Przy tym pali całkiem znośnie, jeśli nie chcemy z niego zrobić motoru wyczynowego.

Cóż, trzeba się przejechać! Od razu uwagę zwraca fakt, iż auto jest sztywno zawieszone. Duże 18 calowe koła z oponami o niskim profilu dodatkowo usztywniają zawieszenie. Przy tym prowadzenie na prostej i po dziurach jest bardzo dobre, auto jest przewidywalne. Na zakrętach trzyma się drogi jak przyklejone i nie ma tendencji do płużenia. Frajda z jazdy jest naprawdę duża.

Mały SUV zachwycił nas okrutnie! Auto wygląda wręcz zjawiskowo. Przyciąga spojrzenia każdego. Oklejenie powoduje jakby personalizację pojazdu. W dodatku jest ciche i doskonale jeździ. MAZDA wykonała kawał dobrej roboty, stworzyła auto do wielkiej turystyki samochodowej.

Tekst, zdjęcia; Mirosław Wdzięczkowski