Ogrodzony teren przy ulicy Królowej Jadwigi skrywa inwestycję pod kilkoma względami wyjątkową. Jej głównym przeznaczeniem będzie dawanie radości najmłodszym mieszkańcom miasta. Nie chodzi jednak o kolejny plac zabaw, lecz miejsce, w którym pobyt nie ujdzie nikomu na sucho. Istotne jest też to, że teren do wodnych igraszek równie mocno jak dzieci, powinien ucieszyć… gminnego skarbnika.

Za pomysłem i realizacją tego nasiąkniętego wodą zadania stoi, jakżeby inaczej, Przedsiębiorstwo Wodociągowo – Kanalizacyjne „Legionowo”. – To jest pierwsze takie bardzo widoczne działanie jednej ze spółek gminnych, która ze swojego głównego produktu, czyli z wody, postanowiła stworzyć atrakcję dla dzieci. Firma, która utrzymuje się z pieniędzy mieszkańców, daje coś z siebie najmłodszym i cieszę się, że taki obiekt w Legionowie powstaje – mówi prezydent Roman Smogorzewski. – Plac wodny będzie to fontanna z 15 dyszami, które będą emitowały strumienie wody o różnej wysokości. Będą one podświetlone i kolorowe, tak więc będzie to nie tylko sposób na ochłodzenie się, ale też ładnie wyglądający obiekt na terenie kompleksu przy ul. Królowej Jadwigi – dodaje Tamara Mytkowska, rzecznik prasowy UM w Legionowie.

W przeciwieństwie do tzw. kurtyn wodnych, nowy obiekt charakteryzuje się zamkniętym obiegiem wody. Co oznacza, że będzie i przyjazny dla środowiska, i tańszy w eksploatacji. Jego zalety legionowianie poznają już wkrótce. – Plac wodny będzie otwarty na przełomie lipca i sierpnia, tak więc jest szansa, że nasi mieszkańcy będą jeszcze mogli ochłodzić się w sierpniowe, gorące dni – zapowiada rzeczniczka.

Fakt, że zadanie przy ul. Królowej Jadwigi realizuje legionowskie PWK, nie jest przypadkiem. To celowa polityka ratusza, zmierzająca do inwestycyjnego uaktywnienia miejskich spółek. Powodem, jak to zwykle bywa, są przede wszystkim pieniądze. I zmiany, jakie zaszły w przepisach na początku tego roku. – Do tej pory, kiedy gmina realizowała inwestycję, mogła odliczyć właściwie sto procent VAT-u. Dzisiaj, od 1 stycznia, gmina może odliczyć go 3 proc. Jest to bardzo niewiele i dlatego coraz więcej inwestycji będziemy starali się kierować właśnie do spółek, bo te 23 proc. to prawie jedna czwarta wartości inwestycji. To jest bardzo dużo – uważa Roman Smogorzewski. Zwłaszcza dla gminy, w której – jak przypomina prezydent – się nie przelewa. Legionowo jest bowiem najuboższe w powiecie i jedno z biedniejszych w aglomeracji warszawskiej, jeśli chodzi o dochód na jednego mieszkańca. Stąd działania gdzie indziej często będące już normą. – W wielu krajach, nie tylko Unii Europejskiej, spółki miejskie to nie tylko naturalni monopoliści, którzy dostarczają wodę, ciepło, zabierają ścieki lub produkują energię elektryczną, ale są to też firmy realizujące wiele pożytecznych zadań z zakresu działań własnych gminy.

Dobrym przykładem inwestycji realizowanej przez miejski podmiot jest także basen powstający na osiedlu Piaski. W tym przypadku jego budowę wzięła na siebie spółka KZB Legionowo.

Poprzedni artykułTo Barbarki robota
Następny artykułPrace na ochotnika
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.