Na jednym z serockich osiedli grasuje niebezpieczny jamnik. Psiak wzbudza strach wśród mieszkańców i ich czworonożnych pupili. Właścicielka psa bagatelizuje sprawę. Co więcej, ona również – jak przekonują mieszkańcy – jest agresywna w stosunku do osób, które odważą się zwrócić jej uwagę.

Mieszkańcy osiedla od kilku lat muszą borykać się z problemem jakim jest agresywny jamnik. Kiedy tylko ktoś wychodzi na spacer ze swoim zwierzakiem, a jamnik też jest w tym samym czasie na dworze, musi zaraz wracać do domu ponieważ agresywny pies od razu zaczyna szczekać i wyrywać się. Co prawda ma on nałożony specjalny kaganiec, jednak jak już wpadnie w furię to potrafi zedrzeć go sobie z pyska i ruszyć do ataku. Prowokowane psy w akcie obrony również zaczynają szczekać i wyrywać się, co prowadzi często do bardzo niebezpiecznych sytuacji.

Zagrożeni są też sami właściciele. Nie wiadomo przecież, czy jamnik zadowoli się atakiem tylko na ich zwierzaka. – Nie wiem już kiedy mam wychodzić ze swoim psem, bo za każdym razem on też jest na dworze. Na początku starałam się nie wchodzić mu w drogę. Miejsca jest dużo, ale jak tylko nas zobaczy, to od razu szczerzy zęby, szczeka i wyrywa się. To stresuje mojego zwierzaka, bo nie może w spokoju się załatwić. Boje się, że kiedyś smycz się urwie i jamnik zagryzie moją psinę albo co gorsza, mnie lub moje dziecko – mówi jedna z mieszkanek osiedla.

Próbowano już podejmować kroki w tej sprawie i rozmawiać z właścicielką agresora. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ ona również jest agresywna w stosunku do ludzi. Całą winę zrzuca na innych, a kiedy ktoś próbuje jej wytłumaczyć, że się myli, staje się wulgarna i chętna do bójki. Na swoim koncie miała już kilka takich incydentów. Podczas ostatniego z nich, pobiła mężczyznę do tego stopnia, że ten musiał być hospitalizowany. Nie pomaga także fakt, że rzadko kiedy można spotkać ją trzeźwą. – Jeszcze kiedy z psem wychodzi jej syn, to potrafi on sobie poradzić z jamnikiem. Jak ten  zaczyna się wyrywać to pociągnie za smycz albo sprzeda mu kopa. Ale ona to chyba specjalnie go nasyła na innych i prowokuje nieprzyjemne sytuacje. Ostatnio tak mnie zwyzywała, że do dziś nie znam znaczenia większości słów, które do mnie powiedziała – mówi jeden z mężczyzn mieszkających na tym osiedlu.

Mieszkańcy nie wiedzą jak poradzić sobie z tą sytuacją. Pozostaje im chyba tylko obserwować podwórko i wychodzić w takich godzinach, kiedy jamnika nie ma jeszcze na dworze.

1 KOMENTARZ

  1. Jak mozna o psie mowic psychopata? Pies jak każdy inny. To co zakleić mu pysk by nie szczekał??? A psychopatów to jest wielu…ale wśród ludzi.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.