Po zobaczeniu auta SEAT Leon X-perience 4Drive nasuwają się od razu skojarzenia ze sportem, wyprawami, podróżami. Krótko mówiąc z przygodą. Z silnikiem 2,0 TDI 150 KM doskonale daje radę i dostarcza moc przyjemności z jazdy.

To wszystko daje skojarzenia ze SKODĄ OCTAVIA Tour lub AUDI A4 Allroad , VW GOLF Alltrack i słusznie to auto absolutnie nawiązujące do tych uznanych już samochodów. X-Perience to bezpośrednie nawiązanie do modelu LEON ST tylko z dodatkowymi nakładkami plastikowymi na błotnikach, progach i zderzakach. Auto wygląda naprawdę bojowo. Przestrzeń bagażowa jest pokaźna, we wnętrzu jak w każdym Leonie moc miejsca dla pięciu pasażerów. Tylu właśnie swobodnie może podróżować nawet na dość długiej trasie. We wnętrzu hiszpańskiego auta mamy uczucie przyjemności, zacięcia sportowego i solidności. Fotele doskonale wyprofilowane, przyjemnie twarde, wykończone alcantarą i skórą. Tylna kanapa wykończona tak samo i równie wygodna.

W samochodzie ergonomię dopracowano do perfekcji. Wszystkie instrumenty pokładowe są łatwe w obsłudze i znajdują się w miejscach oczywistych. Jak w siostrzanym VW Golf. We wnętrzu moc czerni i szarości z chromowanymi wstawkami. Panel środkowy to obsługa klimatyzacji i schowek na na przykład telefon komórkowy pod drążkiem zmiany biegów. Powyżej duży ekran – 5,8 cala – między dwoma środkowymi nawiewami – z pełnym sterowaniem radiem i komputerem pokładowym. Kierownica duża oraz przyjemnie gruba i twarda, bardzo dobrze leży w dłoni, obszyta skórą. Ma pełne sterowanie radiem, podłączeniem telefonu, a za nią trzy dźwigienki od kierunkowskazów, wycieraczek i aktywnego tempomatu. Wszystko łatwe, przyjemne, przyswajalne dla każdego. Seat wyposażył ten konkretny pojazd także w asystenta pasa ruchu.

Napęd na cztery koła – Haldex piątej generacji działa doskonale. Dzięki niemu żadne śnieżne zaspy nam nie straszne. Także lekki teren stoi otworem przed nami. W terenie elektroniczne sterowanie napędem zaczyna szybko się rozgrzewać do działania. Analizuje prędkości obrotowe kół, blokując sprzęgło wielopłytkowe zaczyna mocniej angażować do pracy tylną oś. Standardowo tylko kilka procent momentu obrotowego przekazywane jest na tył. Na zmianę proporcji napędu potrzebuje kilka milisekund. W razie potrzeby do głosu dochodzi też ESP. Wewnętrzne koło zostaje przyhamowane jak gąsienica czołgu i auto wpisuje się doskonale w zakręt. Napęd na cztery koła dodaje pewności kierowcy. Zmniejsza podświadomy stres towarzyszący jeździe po śliskiej drodze. Rzeczywiście, w takich warunkach napęd 4×4 spisuje się doskonale. Lecz rodzi się pytanie, czy w takich warunkach potrzebujemy auta typu SUV, czy też wystarczy lekko podniesione, bojowo wyglądające kombi. Taki samochód jak Leon X-Perience poradzi sobie w większości sytuacji.

Tym co najciekawsze w tym pojeździe to silnik diesla w technologii TDI 2,0 150 KM przy 3500-4000 obr/min i 320 Nm przy 1750-3000 obr/min. Współpracuje z 6-biegową skrzynią mechaniczną. To doskonale współpracujący zestaw. Przełożenia są doskonale dobrane. Zużycie paliwa nieco ponad 6 litrów to normalka. Zarówno w cyklu miejskim nie jest o wiele większe jak i w mieszanym. Przy stabilnej jeździe poza miastem z niedużymi prędkościami możemy uzyskać spokojnie poniżej 5 litrów.

Wielka radość ogarnęła nas z prowadzenia tak ciekawego pojazdu. SEAT LEON X-Perience to prawdziwy zdobywca kontynentu europejskiego. Auto, które w każdych warunkach spisuje się doskonale i ma zacięcie sportowe jak każdy Seat. Tak więc nadaje się do wielkiej turystyki i podróży w sina dal. Auto turystyka właśnie tam wyrusza.

Tekst, zdjęcia i film; Mirosław Wdzięczkowski