Spółdzielczy park maszynowy wzbogacił się niedawno o nowy sprzęt. Tym razem, na wniosek osiedlowych administracji, zarząd SMLW nabył urządzenie do rozdrabniania gałęzi. Przez fachowców zwane też po prostu rębakiem.

Ze względu na porę zakupu dla pracowników spółdzielni było to coś w rodzaju gwiazdkowego prezentu. – Będzie on służył wszystkim administracjom. Na każdym z osiedli mamy dosyć dużo drzew i krzewów, a umowa z firmą zewnętrzną, która obsługuje gminę Legionowo, nie przewiduje odbioru gałęzi – informuje Agnieszka Borkowska z legionowskiej SMLW. Tymczasem dzięki rębakowi w mgnieniu oka zostają one pocięte na drobne kawałki. I co ciekawe, dla nich także znaleziono praktyczne zastosowanie. – Wióry z tych gałęzi będą użyte do podsypywania krzewów, tak więc powinny trochę spaść koszty zakupu kory. Nie będziemy też ponosić dodatkowych kosztów związanych z wywozem tego typu odpadów.

Jako pierwsi wzięli rębak w obroty konserwatorzy z administracji osiedla Sobieskiego. Pomijając spowodowane wiatrem kłopoty z transportem „urobku”, sprawdzian wypadł znakomicie. Choć przed uszami mieszkańców trudno było ukryć, że tam gdzie rąbie się drwa, wióry lecą dosyć głośno. – Z rębaka jesteśmy bardzo zadowoleni. Pracownicy zostali odpowiednio przeszkoleni i od razy zrobiliśmy mu testy, bo na osiedlu zalegało sporo gałęzi. Wypadły bez zarzutu. Okazało się, że z dużej kupy gałęzi pozostaje całkiem niedużo odpadów – mówi Monika Osińska – Gołaś, kierownik adm. os. Sobieskiego. Możliwość szybkiej utylizacji zielonych resztek jest ważna nie tylko z punktu widzenia osiedlowej estetyki. W grę wchodzi również szeroko pojęte bezpieczeństwo. – Bardzo się z tego cieszymy, bo długo mieliśmy tu zalegające gałęzie. Z jednej strony, szpeci to osiedle, z drugiej, istnieje zagrożenie, że po jakimś czasie one wyschną i ktoś może je podpalić. Teraz bezpośrednio po regulacji koron drzew jesteśmy w stanie pozbyć się tych gałęzi – cieszy się administratorka. – To urządzenie mobilne, więc nie trzeba ich zwozić w jedno miejsce. Wióry można zaś ładować do worków lub na przyczepkę – dodaje Agnieszka Borkowska. Spółdzielczy rębak kosztował około 30 tys. zł.