Świetne spotkanie obejrzeli w środowy wieczór kibice zgromadzeni w Arenie Legionowo. SK bank Legionovia przegrała po tie-breaku z Developresem SkyResem Rzeszów 2:3. Dla przyjezdnych były to pierwsze zdobyte punkty w sezonie 2015/2016 w ORLEN Lidze.

Legionowianki w poprzedniej kolejce uległy na wyjeździe PTPS-owi Piła 1:3. Wcześniej podopieczne Ettore Guidettiego zaliczyły pierwsze zwycięstwo w sezonie. W Arenie odprawiły one w trzech setach KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Dla młodego zespołu z Legionowa każde zwycięstwo jest na wagę złota, tym bardziej gdy po przeciwnej stronie siatki staje rywal w zasięgu. Przyjezdne nie mogą zaliczyć początku sezonu do udanych. W czterech dotychczasowych spotkaniach nie zdobyły one żadnego punktu, urywając zaledwie seta w przegranym kilka dni wcześniej meczu z MKS-em Tauronem Dąbrową Górniczą. O przełamanie rzeszowianki mają powalczyć właśnie na Mazowszu.

W środowy wieczór Legionovia zaliczyła nerwowy początek, a w jej szeregach zawodziła przede wszystkim komunikacja. Na pierwszą przerwę techniczną gospodynie jednak schodziły prowadząc dwoma punktami. Wówczas nikt nie spodziewał się, że po powrocie na parkiet Developres zacznie przeważać. W grze gospodynie utrzymywała jedynie dobrze dysponowana Aleksandra Wójcik, która przerwała punktową passę ekipy z Rzeszowa (11:13). Legionowianki zdołały odrobić straty (14:14), zmuszając szkoleniowca gości Mariusza Wiktorowicza do wzięcia czasu. Po wznowieniu gry przybyszki z Podkarpacia kontrolowały przebieg seta do końca. Świetnie funkcjonował przede wszystkich ich blok, z którym rywalki nie mogły sobie w ogóle poradzić. Trener Guidetti próbował ratować sytuację, biorąc przerwy dla swoich podopiecznych czy wprowadzając do gry Klaudię Grzelak w miejsce Darii Paszek. Legionovię stać było jedynie na zryw w końcówce. Mimo trzech piłek meczowych, dopiero autowy atak Malwiny Smarzek dał wygraną Developresowi w pierwszej partii (22:25).

Na drugą odsłonę miejscowe wyszły bardzo zmotywowane. Prowadzone przez Wójcik siatkarki z Legionowa sprawnie przeszły do przerwy technicznej (8:5). Natomiast po powrocie na parkiet zupełnie oddały pole gry przeciwniczkom, które zdobyły pięć punktów z rzędu, zmuszając Guidettiego do wzięcia czasu. Uwagi włoskiego szkoleniowca nie poprawiły gry jego podopiecznych. Na drugiej przerwie miejscowe traciły do rywalek pięć punktów. Co gorsza, Legionovii nie szło w żadnym elemencie: bloku, zagrywce, przyjęciu. Słabo spisujące się Malwinę Smarzek i Katarzynę Połeć zastąpiły Małgorzata Zaciek oraz Joanna Pacak. Ich pojawienie się na parkiecie zupełnie odmieniło grę Legionovii. Do regularnie punktującej Wójcik dołączyła Daria Paszek, dodaktowo świetnie współpracująca w bloku z Pacak. Nieoceniony wkład w końcówce tego seta włożyła Iga Chojnacka notująca serię udanych zagrywek. Legionowianki zdołały odrobić osiem punktów straty do Developresu (22:22), wyjść na prowadzenie i rozstrzygnąć całego seta na swoją korzyść właśnie do dwudziestu dwóch. Decydujący punkt zdobyła udanym blokiem Joanny Pacak.

Legionowska drużyna opromieniona fantastycznym powrotem w drugiej partii znowu bardzo udanie weszła w nowego seta. Swoją skuteczność odzyskała Malwina Smarzek, zaś gospodyniew najlepszym momencie prowadziły nawet 7:2. Mimo krótkiego kryzysu, miejscowe nie roztrwoniły swojej przewagi, a po asie serwisowym Natalii Gajewskiej trener Wiktorowicz wziął czas dla swojej drużyny (13:8). Po wznowieniu gry 21-letni rozgrywająca jeszcze dwukrotnie powtórzyła swój wyczyn. Z resztą, w polu serwisowym Gajewska pozostała znacznie dłużej, bo aż do dziewiątego punktu rywalek przy… osiemnastu Legionovii. Developres nie był w stanie przerwać dominacji zespołu Ettore Guidettiego, a ten niesiony dopingiem swoich kibiców rozstrzygnął rywalizację w trzeciej odsłonie 25:11.

Wyjątkowo słabo Legionovia rozpoczęła czwartą partię. Szybko o przerwę poprosił Guidetti (1:4), co początkowo nie przynosiło rezultatu. Developres w swoim najlepszym momencie odskoczył rywalkom nawet na pięć punktów. Seria pięciu wygranych piłek z rzędu po stronie gospodyń sprawiła, że w Arenie Legionowo mieliśmy remis (10:10), a gra zaczęła przebiegać punkt za punkt. Warto podkreślić, że znowu bardzo dobrą passę na zagrywce notowała wówczas Gajewska. Drugą przerwę techniczną skutecznym atakiem zarządziła Monika Bociek (16:14). Końcówka tego seta przyniosła sporo emocji. Legionowianki znowu miały trudności z ominięciem bloku rzeszowskiej drużyny. Przy stanie kolejno22:23 i 23:24 Smarzek oraz Wójcik podjęły spore ryzyko. Obie popełniły błędy w zagrywce, co kosztowało ich drużynę seta, a Developresowi przedłużyło szansę na zwycięstwo w tie-breaku.

Po obu zespołach widać było sporą nerwowość w piątej partii. Niestety dla miejscowych kibiców lepiej początkowo radziły sobie siatkarki z Rzeszowa, które prowadziły w momencie zmiany stron 8:5. Legionovia przegrała pierwszą piłkę po wznowieniu gry, na co Guidetti od razu zaregował wzięciem czasu. Po jego siatkarkach widać było ogromną determinację do odrobienia strat. W końcówce mniej błędów popełniły jednak przyjezdne i po wygranej do siedmiu to one wracały do domów w roli zwycięzców.

Legionovia – Developres 2:3 (22:25, 25:22, 25:11, 23:25, 7:15)
Legionovia: Wójcik, Smarzek, Połeć, Chojnacka, Gajewska, Paszek, Wysocka (l) oraz Grzelak, Zaciek, Pacak.
Developres: Otasević, Kapturska, Skiba, Głaz, Boncheva, Hawryła, Borek (l) oraz Wańczyk, Budzoń, Śliwińska, Jagodzińska, Warzocha, Nowakowska.
sędziowie: Sławomir Gołąbek i Bartłomiej Baniak
MVP: Agata Skiba (Developres)