Piłkarze ręczni KPR-u Legionowo wyjazdowym meczem ze Śląskiem Wrocław w najbliższą sobotę wznowią ligowe rozgrywki. Drużyna bardzo ciężko pracowała przez całe lato, a w ostatnich trzech grach kontrolnych zanotowała trzy wygrane nad pierwszoligowcami.

W przeciągu tygodnia legionowianie pokonali dwukrotnie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 33:31 i 24:22 oraz Warmię Traveland Olsztyn 29:28. Mimo trzech zwycięstw z pierwszoligowcami, gra podopiecznych Roberta Lisa pozostawiała wiele do życzenia. Postawa legionowskich szczypiornistów jest wypadkową ciężkich treningów. – Pojawiło się w zespole zmęczenie, pewne znużenie, co z resztą było widać w ostatnich dwóch sparingach z Piotrkowianinem i Warmią. Mieliśmy jednak dwa dni wolnego. Myślę, że teraz wszystko będzie funkcjonowało tak jak trzeba – zapewnia legionowski szkoleniowiec. – Przez ostatnie dwa tygodnie schodziliśmy z obciążeń treningowych, ale mimo to, ciężkie treningi siedziały nam jeszcze w nogach. Nie wierzę, że nasza gra była odbiciem indywidualnego podejścia do meczu i rywali. Każdy mecz jest dla nas tak samo ważny i zawsze chcemy wygrywać – nie ma wątpliwości Kamil Ciok, rozgrywający zespołu.

Z pewnością cieszy fakt, że drużyna trenuje w pełnym składzie. W obu sparingach zagrał leczący ostatnio kontuzje prawoskrzydłowy Paweł Kowalik, zaś Tomislav Stojković zaliczył dwadzieścia minut w spotkaniu z Warmią. – Odpukać, nie mamy większych problemów zdrowotnych. Co prawda, Paweł Kowalik ma drobną kontuzje palca, ale nie eliminuje go to z sobotniego meczu – informuje Robert Lis. Z zespołem dalej trenuje dwóch młodych zawodników. – Prawoskrzydłowy Michał Skwierczyński z Kościerzyny prawdopodobnie zostanie z nami. Teraz kluby muszą dogadać się w sprawie wypożyczenia tego piłkarza. Dalej trenować z nami będzie także Michał Ignacik, ale póki co nie zamierzamy zgłaszać go do rozgrywek – zaznacza 41-letni opiekun legionowian.

Po awansie do Superligi dwa lata temu KPR Legionowo od razu był skazywany na porażkę. Tym razem sytuacja beniaminka jest inna. – Po spadku rok temu nie zaszło dużo zmian w naszym zespole. Mieliśmy jasny cel powrotu do Superligi i udało nam się go zrealizować. Na pewno jest tutaj inny poziom niż w I lidze, a mecze będą ciekawsze. Musimy przyzwyczaić się, że w większości przypadków nie będziemy w nich faworytami – podkreśla Kamil Ciok, który w Legionowie gra od 2011 roku. W letniej przewie transferowej do zespołu dołączyli Tomasz Mochocki, Paweł Kowalik, Adam twardo i Tomislav Stojković. Cała czwórka ma za sobą występy w elicie. – Latem nasza kadra została wzmocniona, dlatego będziemy chcieli powalczyć o pierwszą „ósemkę”, aby spokojnie utrzymać się i zagrać w play-offach. Moim zdaniem o utrzymanie będą także walczyły będąca w organizacyjnej i finansowej rozsypce Stal Mielec i Śląsk Wrocław. Nie przekonuje mnie też Gwardia Opole. Jedno jest pewne: zarówno na górze, jak i na dole tabeli na pewno będzie ciekawie – zapowiada Ciok.

W pierwszej kolejce PGNiG-ie Superligi KPR Legionowo zagra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Do spotkania dojdzie w najbliższą sobotę 5 września o godz. 18:00. Natomiast trzy dni później w środę 9 września do Areny Legionowo przyjedzie wicemistrz Polski Orlen Wisła Płock.