W połowie lipca – głównie na Śląsku – doszło do masowych przypadków zatruć dopalaczami. Setki osób trafiły do szpitali. Dwie niestety zmarły. 29 lipca podpisano w Warszawie pakt społeczny przeciwko tym syntetycznym narkotykom. W ogólnopolskie przedsięwzięcie, które ma na celu skoordynowanie działań różnych instytucji i organizacji walczących z dopalaczami włączyło się także Legionowo.   

    – Akcję zaczynamy na osiedlu Kozłówka. Wydział Zdrowia Publicznego i Spraw Społecznych wraz ze strażą miejską zainicjował dzisiejszy happening. Chcemy uświadamiać dzieci, jakim złem są dopalacze. Uważamy, że profilaktykę powinno się zaczynać już od najmłodszych lat – mówi Ewa Milner – Kochańska, naczelnik Wydziału Zdrowia Publicznego i Spraw Społecznych UM Legionowo.Młodzi podopieczni działającej na osiedlu świetlicy terapeutycznej najpierw stworzyli  mural, na którym przy pomocy  farby w sprayu wykrzyczeli swoje „Nie!” dla dopalaczy, a później wysłuchali krótkiej prelekcji przygotowanej przez Straż Miejską. – Myślę, że ta prezentacja przybliży dzieciom i młodzieży jakie zagrożenia są z tym związane. Chciałabym zaznaczyć, że od lipca w całym regionie odnotowano 771 podejrzeń zatruć dopalaczami, a 20 osób nadal przebywa w szpitalach. Skala tego zjawiska jest więc ogromna – mówi Ewa Milner – Kochańska.

A walczyć z nim jest szalenie trudno. Dobrze to wie Marek Niewiadomski z legionowskiego Caritasu, który od wielu lat pomaga osobom uzależnionym od alkoholu, narkotyków, a ostatnio także i od dopalaczy. – Mam w tej chwili w placówce czterech panów, więc wiem jaka to jest tragedia. Wiem jakie to jest ciężkie i trudne, wiem jak te środki ich wyniszczyły. Ja im pomagam się podnieść. Oni w tej chwili jeżdżą do specjalistycznych poradni i próbują wyjść z tego uzależnienie. Na ile to się uda. Nie wiem – mówi Marek Niewiadomski. Dlatego więc takie działania jak ten ubiegłotygodniowy happening są jak najbardziej potrzebne. Ważne jest jednak to, aby – co podkreśla również i Marek Niewiadomski – nie była to akcja jednorazowa. – Problem dopalaczy i ogólnie problem uzależnień, jest bardzo ważny i ta akcja, którą tu dzisiaj na terenie placówki Caritasu zaczynamy, nie może być przerwana – mówi Niewiadomski. A za nią powinny pójść konkretne i długofalowe działania. – Te konkretne działania miałyby przede wszystkim polegać na tym, że powinniśmy mieć takie centrum profilaktyki. Ja myślę o rozbudowaniu poradni na ul. 3 Maja, gdzie są specjaliści, do których rodziny uzależnionych mogą trafiać. Musi być też  większa akcja informacyjna. Wiem to stąd, że nie tak dawno pomagałem rodzinie z osiedla Młodych i tak na dobrą sprawę oni nie wiedzieli do kogo się zwrócić i gdzie szukać pomocy – dodaje. Z szeroką akcją informacyjną trzeba też trafić do wszystkich legionowskich szkół i na organizowane w mieście imprezy. – Muszą być dobrze przygotowane spotkania z młodzieżą, nawet warsztaty. Te akcenty profilaktyczne powinny się też pojawiać na imprezach sportowych, piknikach rodzinnych i tym podobnych wydarzeniach – mówi Marek Niewiadomski.

Na wrzesień Urząd miasta Legionowo zapowiada kolejną antydopalaczową ofensywę. – To jest dopiero preludium. Zaczynamy w świetlicach środowiskowych, a następnie od września chcemy tę kampanię rozszerzyć na poszczególne szkoły – mówi Ewa Milner – Kochańska.