Legionovia KZB Legionowo udanie rozpoczęła zmagania w tegorocznej edycji Pucharu Polski. W rundzie wstępnej podopieczni trenera Macieja Bartoszka pokonali na wyjeździe trzecioligową Olimpię Olsztynek 3:1.

Kadra Legionovii przeszła latem kolejną rewolucję. Z zawodników zgłoszonych do rozgrywek II ligi w sezonie 2014/2015 z klubu odeszło dotąd piętnastu graczy, a lista ta może wzrosnąć o czterech kolejnych. Co więcej, Słoweńca Roberta Pevnika na ławce trenerskiej zastąpił Maciej Bartoszek, który w ekspresowym tempie musiał zbudować nowy zespół. Do tej pory legionowianie pozyskali sześciu graczy (Mikołaj Grzelak z Rozwoju Katowice, Rafał Jankowski ze Stali Mielec, Mateusz Kwiatkowski z Ruchu Chorzów, Damian Szczepański z Wisły Płock, Mariusz Zawodziński z Omegi Kleszczów) i włączyli do pierwszego zespołu bramkarza rezerw Jakuba Rutkowskiego. W najbliższych dniach klub powinien potwierdzić transfery bramkarza Dawida Kędry, chorwackiego obrońcy Leona Leuštka i hiszpańskiego pomocnika Omara Monterde.

W efekcie dotychczasowych ruchów personalnych przy Parkowej w pucharowym meczu w Olsztynku trener Bartoszek miał do dyspozycji zaledwie piętnastu zawodników. Poza Szczepańskim (pojawił się po przerwie), wszyscy nowi zawodnicy znaleźli się w wyjściowym składzie legionowian. Mimo nieskompletowanej pełnej kadry, Legionovia była zdecydowanym faworytem meczu z trzecioligową Olimpią, a pierwszy kwadrans potwierdził przedmeczowe założenia. Goście z Mazowsza za sprawą Rafała Jankowskiego, Karola Ziąbskiego i Samuelsona Odunki obili słupki i poprzeczki bramki olsztynczan oraz dali wykazać się bramkarzowi miejscowych Rafałowi Miarze. Piłkarze trenera Mirosława Romanowskiego zupełnie oddali pole gry faworyzowanemu przeciwnikowi, nie próbując nawet skonstruować żadnej składnej akcji. W 30 minucie z pomocą przyszli im legionowianie. Błąd w przyjęciu piłki Michała Grudniewskiego przed własnym polem karnym wykorzystał Mateusz Rożowicz, przerzucając piłkę nad wysuniętym z bramki Rutkowskim. Przyjezdni wyrównali jeszcze przed przerwą za sprawą skrzydłowego Mateusza Kwiatkowskiego, który mierzonym strzałem zza pola karnego wykorzystał błąd obrońców Olimpii. W drugich czterdziestu pięciu minutach przewaga Legionovii dalej była bezdyskusyjna, lecz długo nie przekładało się to na bezpośrednie zagrożenie pod bramką Miary. Tymczasem po błędzie defensywy rywala gospodarze znowu stworzyli sobie okazję do strzelenia bramki, jednak z ostrego kąta Karol Narojczyk trafił tylko w słupek. Legionovia nie miała problemów z właściwym zachowaniem się pod bramką przeciwnika w kluczowych momentach w ostatnich dwudziestu minutach gry. Najpierw Odunka głową zamknął z najbliższej odległości dośrodkowanie z lewej strony Jankowskiego, a jeszcze przed końcowym gwizdkiem sędziego Pawła Dreschela Ziąbski w sytuacji sam na sam z bramkarzem Olimpii ustalił końcowy wynik sobotniego meczu na 3:1.

25 lipca w I rundzie Pucharu Polski piłkarze z Parkowej zagrają z trzecioligowcem z kujawsko-pomorskiego – Wdą Świecie. Natomiast wyjazdowym meczem z Gryfem Wejherowo 1 sierpnia zainaugurują oni rozgrywki II ligi.

Olimpia Olsztynek – Legionovia KZB Legionowo 1:3 (1:1)
bramki: Różowicz 30 – Kwiatkowski 45, Odunka 69, Ziąbski 89
żółte kartki: Wronka, Szumski, Francuz
sędzia: Paweł Dreschel z Gdańska
widzów: 300
Olimpia: Miara – Francuz, Waląg, Michałowski, Szumski (75 Rusiecki) – Narojczyk, Wronka, Szymula (72 S.Kowalski), Alancewicz (75 Duch), Żórański – Różowicz.
Legionovia KZB: Rutkowski – Tlaga, Grudniewski, Dankowski, Goliński – M.Grzelak, Ziąbski, Kwiatkowski (58 Szczepański), Zawodziński (51 Milewski), Odunka (89 B.Kowalski) – Jankowski.

Maciej Bartoszek, trener Legionovii KZB:
Strzelaliśmy bramki, ale nie tylko przeciwnikowi, gdyż sami sprowokowaliśmy bramkę zapisaną Olimpii. Wiadomo było, że fizycznie nie będziemy wyglądali tak jak byśmy chcieli. Mnie bardziej interesowało jak będziemy grali i jak zaczynają wpływać na grę nasze treningi i wspólne rozmowy. W 10 minucie mogliśmy prowadzić 3:0 po stałych fragmentach gry, które trenowaliśmy i innych dobrze rozegranych akcjach. Mogliśmy zamknąć ten mecz w 15 minucie i potraktować go jako kolejny sparing. Przestrzegałem, że drużyny z niższych klas rozgrywkowych często traktują mecze pucharowe jako najważniejsze w sezonie. My zmagaliśmy się ze swoimi problemami. Jesteśmy zupełnie w innym okresie przygotowań, a zespół pierwszy raz grał w takim zestawieniu personalnym i ustawieniu taktycznym. Najważniejsze jednak, że nawet jeśli coś źle wychodzi to wygrywamy te mecze, a te pozytywne doświadczenia budują drużynę. Ciężko nam buduję się tę kadrę, a tych zawodników dalej brakuje. Nie chodzi o pozyskanie jak największej ilości piłkarzy, ale o ich jakość. Ciężko dokoptować zawodników, którzy stanowiliby o sile drużyny. Dodatkowo mamy coraz mniej czasu, który jest potrzebny, aby z posiadanych piłkarzy stworzyć jeszcze drużynę.