Sądząc po prezencie, jaki przygotowali dla nich miejscy animatorzy kultury, legionowskie dzieci musiały być ostatnio wyjątkowo grzeczne. A ponieważ dopisała też pogoda, niedzielna impreza pod Areną cieszyła się olbrzymim powodzeniem. Mały organizacyjny eksperyment pomysłodawcy mogą tym samym zaliczyć do udanych.

– W poprzednich latach robiliśmy Dni Legionowa, i była to impreza przewidziana zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Czyli atrakcje dla wszystkich.  Docierały jednak do nas sygnały, że brakuje w mieście imprezy skierowanej tylko do dzieci – mówi Sylwia Sękowska, zastępca dyr. Miejskiego Ośrodka Kultury w Legionowie. Zamiast więc próbować zadowolić ludzi w różnym wieku, skupiono się na potrzebach najmłodszych legionowian.

– Dzięki temu mamy propozycję tylko dla dzieci i rodzin; imprezę familijną, na której nie ma piwa i która jest bezpieczna. To właściwie piknik. Poza tym, mamy wyjątkowo dużo atrakcji tylko i wyłącznie dla dzieci – dodaje organizatorka. Rzeczywiście, w trakcie imprezy wokół Areny maluchom trudno było się nudzić. Na wyciągnięcie ręki miały wszystkie „klasyczne” rozrywki piknikowe, w rodzaju dmuchańców czy „basenów” z kulkami. Mogły też spróbować czegoś nowego, choćby przymierzyć się do wojskowego oręża przeciwlotniczego lub zaliczyć krótki kurs dojenia krowy.{mp4}2616a|512|384|{/mp4}

Jeśli ktoś wolał mniej aktywny wypoczynek, szedł w stronę rozrywkowego centrum niedzielnego święta. Czekała tam na niego cała plejada znanych z ekranu dziecięcych gwiazd i gwiazdeczek. – Dzisiaj na scenie są z nami Kulfon i Monika, Tik Tak, Fasolki, a muzyczną gwiazdą będzie Majka Jeżowska, która niezmiennie, od lat bawi dziecięcą i dorosłą publiczność – wylicza Sylwia Sękowska. To fakt. Trudno byłoby znaleźć rodaka, który nie słyszał takich hitów, jak „A ja wolę moją mamę”, „Wszystkie dzieci nasze są” czy „Laleczka z saskiej porcelany”. – Ja nazywam swoją publiczność familijną, bo dzieci nie przychodzą na koncerty same. Przychodzą z rodzicami, którzy znają doskonale moje piosenki, bo się na nich wychowali. Taka jest prawda. Dzisiaj to pokolenie trzydziesto- i czterdziestoparolatków świetnie pamięta moje największe przeboje – cieszy się Majka Jeżowska. I pomyśleć, że ikoną dziecięcej piosenki artystka została właściwie przypadkowo. – Byłam młodą mamą i napisałam muzykę do słów Agnieszki Osieckiej „A ja wolę moja mamę” dla mojego synka. I to miała być taka jednorazowa sprawa. Potem okazało się, że piosenka stała się wielkim przebojem, no i namówiono mnie, żebym nagrała całą płytę z takimi utworami.

Kiedy piosenkarka jeździła po kraju z musicalem „Majkowe studio nagrań”, odkryła, że dostarcza jej to wiele radości i satysfakcji. Dlatego, mając znakomity kontakt z młodą publicznością, śpiewa dla dzieci aż do dzisiaj. Legionowski koncert Majki Jeżowskiej potwierdził znaną od lat regułę: dobrych piosenek upływ czasu się nie ima. Zwłaszcza gdy są grane na żywo i w odświeżonych aranżacjach. W tym roku Majka Jeżowska obchodzi jubileusz swej twórczości familijnej. I dzieci, i dorośli mogą tylko trzymać kciuki, żeby w przyszłości były okazje do kolejnych.