Julian Tuwim to poeta znany i jednocześnie nieznany, trochę zapomniany. Ogromny fragment jego dorobku literackiego stanowią wiersze i bajki dla dzieci, i te znają wszyscy lub prawie wszyscy. Nie wszyscy jednak wiedzą, że wielu artystów polskiej sceny ma w swoim dorobku muzyczną interpretację utworów tego poety. Również wokalistka jazzowa Dorota Miśkiewicz oraz zespół Kwadrofonik, grający muzykę współczesną i improwizowaną, postanowili się zmierzyć z tym zadaniem.

„Wzięli na warsztat” popularne wiesze dla dzieci Juliana Tuwima, do których muzykę skomponował już dawno temu Witold Lutosławski. Finałem tej współpracy było nagranie płyty pt. „Lutosławski Tuwim. Piosenki nie tylko dla dzieci” oraz trasa koncertowa promująca płytę. Legionowianie mogli poznać nowe oblicze Doroty Miśkiewicz podczas sobotniego koncertu, który odbył się w sali widowiskowej ratusza.

Mali widzowie i ich rodzice wysłuchali m.in. „Idzie Grześ”, „Spóźniony słowik”, „Ptasie plotki”, czy „O Panu Tralalińskim”. Publiczność, choć nie przybyła tak licznie, jak można się było spodziewać, z zainteresowaniem słuchała śpiewu wokalistki i gry instrumentów, które miały niesamowite brzmienie i potrafiły wydobyć nawet najbardziej skomplikowane dźwięki, np. szum deszczu, szmer płynącej wody. Wśród nich były takie cuda, których nazwy brzmią niemal egzotycznie, np. rainstick czy kahon. Należy tu zaznaczyć, że dla twórców tego koncertu było to niezwykłe wyzwanie, ponieważ odbiorcą był kilkuletni widz. – Wiem, że dzieci długo nie mogą usiedzieć w skupieniu. Mamy program dosyć ambitny, dlatego zwracam dzieciom czasem uwagę na to, co w piosence będzie się działo. Wizualizacje, które prezentowane są na ekranie, uatrakcyjniają koncert, skupiając uwagę nie tylko na piosenkach, ale i obrazach. Pokazujemy też instrumenty, jak one są skonstruowane. Niektóre nawet dla dorosłych są nowością. Wydaje mi się, że jest to program edukacyjny: są piękne wiersze i piękna, ambitna muzyka – mówi Dorota Miśkiewicz.

Fakt, artyści robili wszystko, aby mali widzowie się nie nudzili. Był więc dialog z publicznością, ale tak naprawdę najważniejsza była muzyka. Dorota Miśkiewicz podkreśla, że „zespół Kwadrofonik wszystko tak pięknie opracował i tak świetnie grają, że to samo się śpiewa”. Wybrzmiały utwory prawie w całości zagrane na instrumentach akustycznych, żywiołowe i energetyczne, jak i takie w spokojniejszym klimacie. Całość koncertu utrzymana była w klasycznym brzmieniu, które pobudzało wyobraźnię, a dopełnieniem całości były fantastyczne wizualizacje Jago VJ. Prawdziwa uczta dla wszystkich lubiących się zasłuchać.

A tak na koniec mała refleksja. Piękna pogoda, jaka była tego dnia w Legionowie zniechęciła rodziców i dzieci do zawitania w progi ratusza, a zachęciła zapewne do odpoczynku na świeżym powietrzu. Jednak kto nie był, niech żałuje, a kto chce, niech kupi płytę. Nadal jest dostępna w dobrych sklepach muzycznych.

Wiola Misiaszek